ja uważam ze po części tak jest ale trzeba pamiętać ze w realnym świecie politycy( w większości) nie są tacy inteligentni i przebiegli jak Frank . To co się dzieje na Ukrainie to wina samych ukrainców zrobili rewolucje nie wiem po co i nie rozumiem co chcieli osiągnąć - obalili rząd maja nowy ale nadal sa podzieleni a Putin tylko na tym korzysta

nie są tacy inteligentni i przebiegli jak Frank, ale jednocześnie nie są tak naiwni jak serialowy prezydent ;) Frank manipulował wszystkimi jak chciał. Po jakimś czasie to było już irytujące.

Ja po tym serialu tak troche inaczej patrze na polityke.Mysle ze jest w tym jakies ziarnko prawdy i miedzy politykami wszelkiej masci na calym swiecie sa tacy ludzie jak Underwood (moze nie do konca tak inteligentni i przewidujacy wszystkie mozliwosci).
Tak to juz jest ze ktos na kogos ma haczyk i robia sobie przyslugi.Ktos kogos chce obalic itp bo tak dziala wladza.

Ja również po tym serialu trochę inaczej patrzę na to co dzieje się w polityce, stosunkach międzynarodowych, a nawet w korporacji w której pracuję. Też ciekawi mnie odpowiedź, jak bardzo intrygi w House of Cards są podobne do tego co dzieje się wśród tych, którzy nami rządzą. Oczywiście, jako zwykli zjadacze chleba pewnie nie poznamy odpowiedzi. Ale sądzę, że częściowo takie podejrzenia mogą być słuszne: mam taką władzę, więc ustawię ciebie na tej pozycji, bo przydasz mi się przyszłości, ty zrobisz dla mnie tamto, bo inaczej mam na ciebie haka itd. Zależności oraz układy mogą się rozrastać i tworzyć tytułowy domek z kart. A wydarzenia, których jesteśmy świadkami wcale muszą być spowodowane tym co nam się wydaje, tylko właśnie takimi układami wśród rządzących, o których nie mamy pojęcia. Oczywiście to, co napisałem to truizmy, ale konkluzją jest to, że ten serial skłania to takich właśnie refleksji.

oczywiscie , popieram
dodam ze nam serwowane sa jedynie brudy przy pozbywaniu sie kogos np ze stanowiska

Paradoksalnie to Frank Underwood jest na tle naszej klasy politycznej postacią pozytywną, choć brakuje w serialu dodania mu jakiś równorzędnych rywali, bo przecież w życiu nie zawsze się wygrywa. Serial nie pokazuje znowu jakiś wielkich patologii i polityki w krzywym zwierciadle i ta ocena postaci byłaby umiarkowana na tle np tego co robi Kaczyński w Polsce.

Mamy tam i Muppety - postać wiceprezydenta i graczy jak Frank - serial w pewnym opisie świata jest umiarkowany, ani nie demonizuje bohaterów, ani ich nie wybiela, czy gloryfikuje, można nawet polubić Franka.

Jeśli możesz polubić kogoś, kto jest w stanie zamordować dwie osoby, to chyba coś jest nie tak. ;)

Jeszcze tak daleko nie doszedłem - oceniałem po 8 odcinkach 1 sezonu.