PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=620036}

House of Cards

2013 - 2018
8,3 180 tys. ocen
8,3 10 1 180011
8,2 47 krytyków
House of Cards
powrót do forum serialu House of Cards

Jest to dla mnie zagadką jak ci dziennikarze powiązali fakty i trochę nie daje mi to spokoju.

Jak wiemy, dziennikarze rozgryźli bardzo szybko plan Franka, "aby zostać wice". Ale w samym planie doszło jednak do
paru niezaplanowanych spraw/przypadków/wątków, że jak dla mnie nie da się na to wpaść w ogóle, a im się udało.
Coś przegapiłem? Jest jakiś dowód, który przeoczyłem?

Dziennikarze wiedzą na pewno o tym, że Frank i Russo są zamieszani w sprawie Kopaniaka. Wiedzą, że Frank
wyciągnął Russo z aresztu. Wiedzą o Rachel, ale tylko to, że jest prostytutką złapaną z nim i że była tego dnia w
hotelu. Wiedzą o stoczni, ale tak naprawdę ta wiedza tutaj nic nie daje. Tego wszystkiego nie można powiązać z całym
planem. Gdyż pewnie wątki wręcz wybielają Franka. Frank mocno zaangażował się w wygraną Russo, to było widać.
Każdy dziennikarz może się dowiedzieć, że Frank robił wszystko, żeby on wygrał. Raczej powinni myśleć, że to była
cena Russo za to, że padła stocznia, bo on chce zostać gubernatorem.

Dziennikarze nie wiedzą, że Russo za darmo oddał tę stocznie. Dziennikarze też nie wiedzą o tym, że Frank wyciąga
go z tego aresztu za darmo. Tutaj też szybciej by pomyśleli, że Frank i Russo musieli mieć wcześniej jakieś interesy,
o których nikt nic nie wie. Tylko my wiemy, że Russo był przypadkowo wybrany. A wątki sugerowały by, że Frank ma
jakiś dług wobec Russo i dlatego tak mu to wszystko załatwia.

Zoe doskonale wie, że to nie Frank, ale jego żona bez jego wiedzy spowodowała, że ustawa nie przeszła. Czyli sama
Zoe nie mogła by powiązać tych faktów, wiedząc, że Frank robił wszystko aby Russo wygrał. Żaden z dziennikarzy nie
wie, że Russo nie poznał Rachel(tego nikt nie wiedział, że on jej nie pozna nawet Frank i Doug) i to że Rachel go tak
łatwo upiła. Nawet Frank nie był pewny, że Russo tak łatwo da się jej upić, to było naprawdę ryzykowne, że im się to
uda. W końcu widać było, że się broni przed alkoholem. Ma dziewczynę, którą podobno kocha, więc na co mu skok w
bok w czasie kampanii, gdzie wszyscy go obserwują. A jakby się zorientował, że to ona to by wiedział, że ją Frank
wysłał i cały misterny plan by nie wypalił. Dziennikarze musieli sobie zdawać z tego sprawę, że Rachel raczej odpada
i była w tym hotelu przypadkiem, bo Russo pewnie by ją poznał jakby była w coś wplątana.

Dziennikarze nie wiedzieli też, że Russo groził Frankowi, że wszystko powie. Nie mają najmniejszego dowodu na to,
że Frank planował go zabić. Bo to przecież nie było to planowane. I jeszcze samobójstwo Russo wcale nie jest jakieś
zagadkowe. Jego dziewczyna, ten facet z hotelu wszyscy widzieli w jakim był stanie. Russo jeszcze się go zapytał, jak
niezauważonym dostać się do parkingu. Zeznania tego faceta wskazywały by wyraźnie, że facet mógł strzelić
samobója. Przegrał wszystko i to z własnej winy. Nikt mu do gardła alkoholu nie lał, nikt go nie zmusił aby poszedł z
obcą kobietą do pokoju, i co najważniejsze nikt go nie zmusił, aby tak się zachował w czasie tego wywiadu. Telefon
do córki, gdzie ta się go wstydzi.

Dziennikarze też nie mogli sobie zdawać sprawy, że nagle Russo zdradzi(będzie chciał) Franka. Russo nie wiedział,
że to było ukartowane. Wiedział, że to wszystko jego wina. I zamiast postąpić tak jak Frank uważał, że zrobi czyli
wycofa się z wyborów, temu odwaliło. Russo chciał pociągnąć wszystkim ze sobą na dno. A przecież tego na pewno
w planie Franka nie było.

Dla mnie tego się nie da zaplanować. To naprawdę wygląda tak, że Frank zbiegiem okoliczności zostaje wice.
Powiązanie tych faktów jest wręcz niemożliwe. Mogli mieć taką hipotezę jak już Frank został wice, ale na nie przed
kiedy nikt nie wie kto zostanie wice.

Jakbym ja nie wiedział o tym wszystkim, co wie widz. To bym pomyślał, że Frank budował sobie zaplecze wyborcze.
Usunięcie sekretarza stanu. Gubernator Russo w ważnym stanie, to tylko początek wpływów i osłabianie prezydenta.
Typowe zagrywki w partii i jeszcze motyw zemsty za to, że nie został gubernatorem. Ale Russo strzela samobója i to
nie Frank na tym korzysta. Prezydent na tym najbardziej korzysta, bo wywala swojego wice, który mu nie pasuje i
wszyscy o tym wiedzą. A robiąc Franka wice, zażegnuje niebezpieczeństwo w partii. Bo tylko my wiemy, że prezydent o
niczym nie wie, że istnieje Tusk itd.

Dlatego jak uważacie. Jest coś co by naprowadziło ich na ten plan? O czymś zapomniałem, coś przegapiłem?

PS. A i coś jeszcze. Dlaczego uważają, że Frank to wszystko sam robi. I to od Zoe po tego byłego szefa. W końcu taki z
niego wpływowy polityk, że go chyba stać na kogoś do brudnej roboty. Ja bym bardziej stawiał na to, że to Doug
wszystkim zabija, a nie Frank.

Nie oglądałem całej 2 serii, proszę nie spoilerujcie;)

ocenił(a) serial na 10
hazhell

tl:dr

ocenił(a) serial na 10
hazhell

Tak na szybko - sprawę stoczni połączyli z jednoczesnym niezamknięciem tej bazy wojskowej jednego z "wspólników" Franka, tego czarnoskórego kongresmana. Po prostu połączyli fakty, że nagle owy pan zaczął jakby współpracować. Poza tym kolega Russo mówi przez przypadek dziennikarce Janine, że naciskali Petera "z góry" jeśli chodzi o stocznie.

Poza tym nie chodzi w tym wszystkim o to, że oni mają dowody, oni mają niewygodne pytania, dowody przyszłyby potem ;)

jocisko

Tak pamiętam. Ale oni wyraźnie domyślili się planu Franka, że tak chciał zostać wice. Ten odcinek, gdzie robią burze mózgów i parę sekund rozszyfrowali cały plan Franka. Gdzie jest to bardzo nieprawdopodobne. Bo za dużo losowości było. Plan Franka był naprawdę słaby. Pełno w nim było dziur. Zabójstwa Russo nie było planowane. Co takiego niby planował Frank jakby ustawa przeszła? Jakby przeszła to by Russo mu nie groził. Russo nie byłby wtedy zagrożeniem. A tutaj dziennikarze się domyślili, że Frank to wszystko zaplanował łącznie z morderstwem. Ale to że ustawa nie przeszła, zabójstwo Russo nie było w planie. Frank tego nie chciał. I tak naprawdę cały plan Franka nawet jakby poszło wszystkie idealnie, mógł nic nie dać. Bo tak naprawdę to Tusk wyznaczył wice. Jak dla mnie to jednak naciągane, równie dobrze Frank mógłby zostać oskarżony o zabicie tego chłopaka jak był strajk nauczycieli. Nawet jak ten były szef napisał artykuł to ten powiedział, że to wygląda jak szaleństwo, a po redakcji to nic się k... nie trzymało. Bo tak jest, tylko widz widzi spójną całość, wiemy jakie Frank ma układy, jak sobie zjednał Lindę, jak wszystkich urobił. Ja rozumiem, że Lois Lane by mogła na to wpaść, no ale ten serial to raczej się trzyma świata realnego.