Z całym szacunkiem dla głównego bohatera, który "niesie" właściwie cały serial, to rola Claire
dodała smaczku całej produkcji. Jest jak wisienka na torcie :D Pozdrawiam.
też tak uważam, a argumenty, że jej postać jest mdła i nic nie wnosi do serialu, są wg mnie nietrafione...
Wg mnie nie jest mdła, ma szyk i klasę, a niektórzy po prostu nie potrafią tego zdefiniować, bo są zbyt mało uposażeni w komórki myślowe.
Zgadzam się :). Nie rozumiem, jak można określać ją jako "mdłą" postać. Szczerze mówiąc, jest dokładnie na odwrót. Claire nie jest taka "bezpośrednia" i "oczywista" jak Frank, ale przez to staje się dla widzów (a na pewno dla mnie) bardziej interesująca. W sumie niewiele o niej wiemy, o motywach jej działania, o tym czego naprawdę chce. Coś tam można wywnioskować z jej rozmów z kochankiem, a także z jej niektórych posunięć (chociażby kiedy działała na szkodę męża), ale wciąż pozostaje pewną zagadką. Ciekawa jestem w jakim kierunku scenarzyści rozwiną jej postać, bo jest wiele różnych możliwości. Tak czy inaczej, postać dobrze napisana i świetnie zagrana (brawa dla Robin Wright).