Jak dla mnie fenomen tej produkcji polega na całkowitej niejednoznaczności - czegoś takiego nie
spotyka się często w filmie, a co dopiero w serialu. Nic nie jest takie, na jakie wygląda; siła przeplata
się ze słabością, bezwzględność ze współczuciem, piękno z brzydotą. Niczego nie można być
pewnym - to jest siła tego serialu. Idealne wyważenie między wątkami politycznymi, a tematami
obyczajowymi, które towarzyszom bohaterom. Świetnie zrealizowany i wciągający. Polecam
zwłaszcza tym, którzy choć trochę interesują się światem polityki, ale również są odporni na wątki
demoralizujące, których (na całe szczęście) nie brakuje:) 10/10, bez dwóch zdań.
Wydaje mi się, że serial byłby lepszy bez robienia z Franka mordercy, najciekawsze są dla mnie pierwsze odcinki, gdy przekazuje on materiały Zoe, a ta z nieznanej dziennikarki awansuje na gwiazdę mediów, to pokazanie mechanizmów polityki i mediów, moja ocena nie jest, aż tak wysoka choć to jeden z lepszych seriali ostatnich lat i przesuwa granicę tego co można pokazać w telewizji.
Osobiście dałbym tam więcej czarnego humoru, kapitalne są sceny, gdy Frank zwraca się bezpośrednio do widza, ale zdarzały się odcinki gdy akcja trochę siadała, pytanie co teraz, czy twórcy pójdą w stronę tępego moralizatorstwa i pokażą upadek Franka, czy też pójdą dalej i pokażą go jako polityka, który wiele osiągnął i zmienił kraj na lepsze zostawiając widza w poczuciu moralnego niepokoju, czy zadając trudne pytanie czy polityka może i musi być moralna ?
Dokładnie, pierwsze odcinki były najlepsze, potem scenarzysci zabijali po kolei te najbardziej intrygujące wątki typu relacje z zoe, i to całe sledztwo dziennikarskie w sprawie franka po jej śmierci, później russo, na koniec freddyego..
Dokładnie, podpisuję się pod Twoją wypowiedzią bez wahania, serial jest świetny. Na całe szczęście, w dobie boomu ogłupiających społeczeństwo programów typu Idol czy XFactor, bądź też zmasowanego natarcia seriali tylko i wyłącznie kryminalnych bądź o lekarzach, powstają jeszcze takie perełki, produkcje o intrygującej, nieuciekającej w absurdy fabule i nieserwujące widzom do oglądania jedynie ładnych buziek do bólu nieskazitelnych postaci. Jednak nie sposób nie zgodzić się z wypowiedziami powyżej, fabuła byłaby o wiele ciekawsza, gdyby Frank do osiągnięcia swoich celów używał tylko tych bezczelnych metod w postaci politycznych intryg, tak jak to perfekcyjnie czynił w pierwszych odcinkach, a nie uciekał się do mordowania mogących go zdemaskować osób. Jednak mimo tego serial jest dla mnie prawie że idealny. Bałam się, że skończy tak jak Boss, ale na szczęście tak się nie stało. I czekam na kolejny sezon, oby był na tak samo wysokim poziomie jak dwa poprzednie. Ostatnia scena 2 sezonu to mistrzostwo, po prostu moje klimaty :)
Serial pokazuje też władzę, a władza jest uzależniająca i pociągająca. Historia ludzkości to właściwie historia władzy. Mamy Franka, który jest na ścieżce ku tej namiętności i to on popełnia te wszystkie niecne uczynki, manipuluje, kłamie, rani, zabija, a my rozkoszujemy się tym sukcesem.