Jestem po dwóch odcinkach i nie widzę nic genialnego w tym serialu?
Główny bohater uzyskuje wszystko to co chce, gdzie pozostali bohaterowie pokazani są jako
skończeni idioci, chociaż patrząć na polityków w Polsce i polskie społeczeństwo coraz mniej trudno
w to uwierzyć...
Nie można zapomnieć, że to tylko fikcja. Ale genialna gra aktorska, scenografia, klimat serialu, który trzyma w napięciu, fabuła tak dobrze przemyślana i tak wciągająca, że bije na łeb i szyje większość seriali, które biją rekordy popularności. A i jeszcze coś, serial czerpie garściami z Szekspira, a z historii kinematografii wiemy, że przenoszenie jego tragedii w inne realia powoduje większe czy mniejsze problemy z jakością. I chyba to powoduje wysoką notę tego serialu i to, że ludzie się nim tak zachwycają. Radzę oglądać dalej :)
Nie możesz oceniać tego serialu po dwóch odcinkach, zmiłuj się!
To prawda, że w pierwszym sezonie praktycznie wszystko Frankowi wychodzi i narracja jest głównie z jego perspektywy. Niemniej intryga trzyma w napięciu, a przy tym po cichu rozwijanych jest wielu pobocznych bohaterów, którzy prawdziwy pazur pokazują dopiero w drugim sezonie. Gwarantuję Ci że nie spodziewasz się jak kluczowe role odgrywają tam pozornie nieistotne postaci.
Jeśli brakuje Ci godnych Franka przeciwników to w drugim sezonie jest ich aż nadto. A najlepsze jest to, że najdrobniejsze detale łączą się w bardzo nieprzewidywalną całość.
Ten serial jest dobry nie geniealny, jak szukasz genialnego serialu politycznego który wsciska w fotel to polecam Boss. Przy nim House Of Cards to piesek preriowy ;)