Tak, jak napisał jczarkow, wrzucili od razu 13 odcinków pierwszej serii, co mnie samego odrobinę zdziwiło.
tak wrzucili cały od razu tu info http://www.huffingtonpost.com/2013/02/01/house-of-cards-netflix_n_2602381.html :)
Fenomenalna rola; do obejrzenia za free na http://www.1channel.ch/tv-2737643-House-of-Cards/season-1
Hmmm... Kevin udowodnił, że potrafi wczuć się w każdą rolę. Zagrał fenomenalnie, wprost hipnotyzująco !!! :]
Świetny serial - zrobiony z rozmachem (w końcu to produkcja za 100mln $), z obsadą aż palce lizać (Kevin Spacey jest oczywiście niezrównany ale reszta aktorów też sobie wyśmienicie radzi), trzymający w napięciu aż do ostatniej minuty odcinka.
http://kinorzeczyznalezionych.blogspot.com/2013/02/house-of-cards.html
Jestem po trzech odcinkach.Jeśli nie interesuje cię zbytnio polityka, a zwłaszcza amerykańska polityka z jej wszystkimi meandrami i zawiłościami to możesz być lekko zawiedziony bo na tym opiera się ten serial. Nie ma tu zbyt głębokich portretów psychologicznych bohaterów, nie ma seksu, golizny, przemocy (a na pewno nie na taką skalę jak w najnowszych produkcjach stacji HBO) ale jest przede wszystkim polityczna intryga i dobra gra aktorska która po mistrzowsku odsłania mechanizmy działania dzisiejszych systemów władzy. Serial potrafi wciągnąć swoją fabuła, ale nie każdego zainteresuje i nie każdy go zrozumie.
Generalnie się zgadzam, poza stwierdzeniem, że nie ma tutaj zbyt głębokich portretów psychologicznych bohaterów. Wręcz przeciwnie - są, i to IMO fenomenalnie, subtelnie, nie-wprost przedstawione. To jeden z największych atutów tego serialu.
Dobry serial, polecam. Na pewno nie szkoda czasu. ładnie pokazane jak politycy manipulują mediami i jak media przez to manipulują opinią publiczna i samymi politykami.
Kevin rewelacyjnie gra, jak zawsze w swoim stylu.
mistrzostwo. najlepszy serial jaki miałem okazję oglądać. liczę, że następne sezony utrzymają ten wysoki poziom.
Jestem w połowie. Rewelacja to to nie jest, ale warto zobaczyć. Za dużo jak dla mnie wątków typowo "klanowych". Romanse, zdrady, kogo to obchodzi.
Cały czas zastanawiam się też na co oni wydali te 100 mln? Czy to nie jest zwyczajny chwyt marketingowy? Nakręcone jak teatr telewizji. Większość akcji toczy się w studiu + ze 2 małe plenery. Czyżby Kevin zainkasował 98 mln?
Ile ty masz lat, że cię boli pokazanie jakiegoś głupiego romansu? Takie rzeczy, chcesz czy nie, mogą mieć rzeczywisty wpływ na wydarzenia. Nie rozumiem jak można oczekiwać, żeby wszyscy bohaterowie jakiegoś serialu byli, najlepiej!, aseksualni. I zanim napiszesz, że aktywność seksualna nie równa się zdradzie, zauważ, że Frank i Claire mówią o swoich kochankach i tylko dopóki druga osoba nie ma zastrzeżeń, kontynuują znajomość. Z kolei wyskok Petera jest od początku istotny dla planów Franka. To już wszystko co ci nie pasuje czy jakimś cudem ominęła mnie jakaś kilkuodcinkowa przygoda na boku?
Od czasu do czasu mam ochotę odpisać na tak skonstruowany wpis, aby zachować proporcję, ot tak, z szacunku dla Arystotelesa.
Wiezimag - zastanawiam się, czy nie pomyliłaś (wnioskuję, że jesteś kobietą) przycisków, czy odpowiedziałaś na odpowiedni komentarz. Unixusmaximus jasno określił swój stosunek do pewnych elementów serialu ("Romanse, zdrady, kogo to obchodzi." - mistrzostwo precyzji). Skąd taka reakcja? Gdzie leży sekret romansu?
"Nie rozumiem jak można oczekiwać, żeby wszyscy bohaterowie jakiegoś serialu byli, najlepiej!, aseksualni" - to się nazywa: czytanie między wierszami (albo jasnowidzenie), "I zanim napiszesz, że aktywność seksualna nie równa się zdradzie..." - o, to jest jasnowidzenie ;)
Wiezimag ślę w Twoim kierunku serdeczne pozdrowienia, jednocześnie apelując o proporcje w odpowiedziach! Z poważaniem, Twój strażnik harmonii.
Ten serial jest genialny póki co ;) Obejrzałem 4 odcinki i jestem pod wrażeniem. Bardzo wciągający, świetna tematyka (chociaż nigdy polityki nie lubiłem!), idealna obsada i gra aktorska na wysokim poziomie. Są też ładne kobiety, a to zawsze pozytywny aspekt. W tej chwili to mój serial Nr1 ;) Reszta nie jest tak interesująca, może poza Californication, tutaj jest równo.