Jedna z moich ulubionych chińskich fantasy, a oglądam ich sporo.
Co prawda wciąż jestem ciekawa jak faktycznie wyglądał romans Suying i Tianyao - dostaliśmy kilka smętnych retrospekcji, ale dotyczących jego tragicznego zakończenia, a nie tego, jak udało jej się rozkochać i nakłonić do małżeństwa smoka.
I naprawdę nie cierpię azjatyckich zakończeń - 40 odcinków, sporo fillerów i powtarzanych wielokrotnie retrospekcji, a i tak ponowne spotkanie głównych bohaterów dostało całe pół minuty :/
(nie mówiąc o tym, że niezbyt miało to sens - Yanhui nie narodziła się ponownie, nie było na to dość czasu, co można stwierdzić po wieku dzieci Xuange i Fenga; mało też prawdopodobne, że mogła być po prostu dawną sobą, ze wszystkimi wspomnieniami, bo gdyby tak było jak mogłaby nie szukać ukochanego przez te wszystkie lata? Więc jak mogła po prostu pozwolić temu obcemu pocałować się na tym moście?).
Niemniej, pomimo kiepsko zrobionego zakończenia, cała historia była wspaniała, a smok absolutnie do pokochania ;)