Z każdym kolejnym odcinkiem (a obejrzę wszystkie ze względu na wieloletnią miłość do bohaterek) przekonuję się, że najlepszą reakcją na ten sezon będzie udawanie, że nigdy nie powstał.
Dawno nic mnie tak nie rozczarowało.
Bez przesady serial nie jest aż tak kiepski jak większość go odbiera. Jak dla mnie serial jest utrzymany w fajnym stylu i klimacie oraz pokazuje nam dalsze życie naszych bohaterek i zmaganie się z trudnościami życia po 50 . To że w serialu na starcie już brakuje Samanthy odbieram to umiarkowanie gdyż jak dla mnie Kim Cattrall nigdy nie była przekonująca aktorka i jej gra na wielkim ekranie a oglądanie ja w kontynuacjach SEXU W WIELKIM MIEŚCIE było wręcz męczące. And just like that uważam że nie jest zepsutym serialem i stanowczo ma za niska ocenę bo oczywiście wielcy fani Samanthy skreślili go bo jej zabrakło. Oceniajmy film po całości a nie z powodu tego że jedna z głównych bohaterek zrezygnowała z kontynuacji.