Lubię ten serial, cenie za dobre poczucie humoru. Osobiście jest to taki odstresowywacz.
ALE.. postać Aidana to już jakaś karykatura przeszłości. Stary chłop z dzieckiem w łóżku śpi, nie przyjedzie przez 5 lat do partnerki bo sie dzieci obraża, o masturbacji w aucie pod domem to już nie wspomnę.
dzięki pewnemu wydarzeniu, wychodzimy z cukierkowych i przerysowanych poprzednich dwóch filmów, i wracamy do nieznanego-czyli tego, co było w serialu. Nie rozumiem krytyki, i takiego mocnego przywiązania do jednej z postaci, twórca pokazał tym, ze ma dystans, i nie boi się podjąć pewnych kroków dzięki którym mozna...
Poprawność polityczna zabija ten serial. W oryginalnym SATC były lesbijki, geje, trans- ale było lekko, zabawnie, normalnie. Teraz tematyka dotycząca środowiska LGBT jest nachalna, wulgarna. Postać którą gra Sara Ramirez ( uwielbiałam ja jako lesbijkę Callie Tores w Grey's Anatomy) jest wulgarna, nieśmieszna. Do tego...
więcejW SATC była kobietą sukcesu, wspólniczką w kancelarii, w designerskich ciuchach, kupiła własne mieszkanie w NY bez wsparcia nikogo, zatrudniała nianię i gosposię, wiedziała czego chciała…
A w 3 sezonie AJLT wynajmuje pokój, pracuje w jakiejś norze, wcześniej dawała się pomiatać dziwacznej Che…
No i nagle jest...
nie wiem w jakim wieku są autorzy tych negatywnych opinii ale to chyba kwestia wieku... ja jakiś czas temu skończyłam 50 i pamiętam stary "Sex in the city". Potem były wersje kinowe a teraz mamy "I tak po prostu". Moim zdaniem drugi sezon "I tak po prostu" jest lepszy. Przyznaję, że przeżyłam szok na widok aktualnego...
więcejCzekać 5 lat??? Co to w ogóle za zakończenie. Bo nastolatek wypił piwo i wziął grzybki nad 14 latkiem już nie trzeba stać i nakrywać go kołdrą. Dla mnie zupełnie bez sensu. Do tego te sceny seksu na koniec zupełnie niepotrzebne. Liczyłam na reunion Mirandy i Steava bo byli jedyną normalną parą.... cały wątek tego Che...
więcejNie będę się rozwodzić nad żenującym odc 5. Mam wrażenie że tu nie ma fabuły, tylko propaganda. Mogli dać tytuł Gender in the city to nie bylibyśmy rozczarowani.
Kontynuacja serialu bez najbardziej charakterystycznej i barwnej postaci raczej nie może się udać. Wielka szkoda, że bez Samanthy.
Seks to mój ulubiony serial, nie zliczę ile razy go obejrzałam. Gdy mam gorszy dzień to włączam stare odcinki i to mi poprawia humor. Czekałam na kontynuację. Byłam nastawiona na to, że ciężko będzie dorównać klasykowi, ale nie spodziewałam się, że może być aż tak źle. W kontynuacji nie ma żadnego z elementów, za który...
więcej