Jestem bardzo rozczarowana. Serial dołujący, nieciekawy, momentami powiedziałabym, że niesmaczny. Sporo głupot - czemu Carrie nie dzwoni natychmiast po pogotowie? Gdy weszła, Big przecież żył! W ogóle nie płacze, strój na pogrzeb wypracowany, talerz na głowie... Z Mirandy zrobili jakąś nieumiejącą się zachować kretynkę, a Charlotte zachowuje się jak dziecko. Stroje przerysowane, stylu za dużo to w tym moim zdaniem nie ma... Poprawność polityczna aż do porzygu... Tak jakby chcieli na siłę pokazać, że odcinają się od starego serialu. Brrrrr....