Dla mnie te 2 pierwsze odcinki ok. Po durnowatych filmach wreszcie wróciły dawne bohaterki. Inna odsłona, ale to jest dla mnie ok, to odzwierciedla upływ czasu. Nie wyobrażam sobie, aby to była kopia SATC, dziwię się krytykującym którzy tego oczekiwali. Myślę, że z tego samego powodu cierpią z powodu braku Samanthy. To co mi przeszkadza, to zbytnie "uwspółcześnienie" serialu - o czym mówili twórcy. Ciągłe nawiązywanie do nowych technologii, wątki rasizmu i gender oraz rozbudowanie obsady o te nowe bohaterki. Jest to zbyt nachalne, a nowe bohaterki są po prostu nie interesujące. Bardzo lubiłam starą formułę serialu, to że pojawiali się różni bohaterowie i ich historie ale całośc skupiała się na głównych bohaterkach i ich życiu. Tego mi trochę brak.