Oglądając pierwsze odcinki miałam wrażenie, że oglądam 3 część filmu. Nawet soundtrack był taki sam. Natomiast jeśli chodzi o same odcinki, to bardzo dziwnie mi się je oglądało.Szczególnie scena z ,,masturbacją" podczas podcastu. Serio? Po co to było? Jeden wielki cringe. Mam wrażenie, że producenci chcą tym przyciągnąć młodszą widownie (oglądającą produkcje Netflixa) zamiast fanów SATC. Co będzie dalej? Zobaczymy...