Chciałam bronić tego serialu, zwłaszcza że dla mnie początek był dość obiecujący... Nawet przekonywała mnie ta nieporadność bohaterek, mimo że mają dopiero 50parę lat. Ale niestety realizacyjnie jest kaszana. Odcinek się dłuży, dużo scen bez sensu, paplanina która nic nie wnosi. Sceny, których nikt nie zapamięta, nikt nie będzie cytował, tak jak było to w przypadku SATC. W ogóle nie czuję też sympatii do tych nowych bohaterek które twórcy wpychają tutaj zamiast Samanthy, nowe koleżanki pouśmiechane od ucha do ucha, które nie mają żadnego charakteru. Co do fabuły, to fajniejsze kąski od razu są zakończone i spalone. SATC znam na pamięć (serio), obejrzałam wszystkie sezony wielokrotnie, to był lekki serial, zawsze z jakąś fajną tezą, a przede wszystkim było zabawnie. Tutaj tego wszystkiego brak. Niestety póki co serial staje się coraz gorszy i żałuję, że nie wykorzystuje w pełni potencjału. A miał szansę! Świat 50latek jest ciekawy, pewien innych problemów i pytań, ale tu jakoś tak zbyt cukierkowo wszystko jest podane, bez tego strzału między oczy z humorem i bez przełamywania tabu. Obejrzę z sentymentu i żeby móc mieć opinię na temat całej serii, ale nie jest to taka frajda jak z SATC (i mimo że uwielbiałam postać Samanthy nie uważam, że tylko jej brak powoduje niedosyt). Aktorki wciąż potrafią być tymi postaciami, po prostu to jest gorzej napisane i zrealizowane (mimo, że mamy pięknie podkręcone kolorki, piękne wnętrza i och ach wszystko w lukrze). A myślałam, że nie może być gorzej niż w filmach.