Serial jest wciągający i ogląda się go dobrze, bo człowiek chce się dowiedzieć, co się tam naprawdę wydarzyło. Jednak w stosunku do książki jest zaledwie poprawny. 530 stron książki to materiał na naprawdę mocny serial. Zupełnie nie rozumiem dlaczego jest tylko 5 odcinków serialu. To powoduje, że temat i głębia relacji, która jest całym clue fabuły, jest mocno uproszczona i spłycona. Wycięto kilka ważnych scen z książki i pominięto bardzo istotną postać. W serialu widzimy Marcina alkoholika, który został odrzucony przez rodzinę, ale oprócz tego że po prostu pije i czasem się unosi, nie widzimy nic więcej. Zabrakło mocnych i przemocowych scen. Marcin uderzył Ulę i zdemolował pokój Piotra, ale te sceny znamy tylko z ust Piotra. Powinniśmy je zobaczyć. W ogóle nie ma pokazanego konfliktu małżeńskiego z Asia, spowodowanego alkoholem. To, że się upił i nie zrobił zakupów, to nie wystarczy. Marcin w książce jest typem odrażającym, którym czytelnik gardzi. Marcin w serialu wzbudza litość a widz nawet zaczyna mu kibicować. Tak nie powinno być. Relacja Piotra z Marcinem bardzo uplycona. Nie widzimy poszczególnych etapów konfliktu, który doprowadził do tragedii. Raz widzimy, że się kłócą na wakacjach, drugi raz w super komitywie Marcin podarował mieszkanie Piotrowi, a ten wygląda na szczęśliwego i pogodzonego z ojcem. Totalny brak pokazania głębiej relacji Piotra z Kingą i tego, dlaczego ich małżeństwo było nie udane. Zabrakło po prostu 2-3 odcinków więcej. Ta historia to nie jest kryminał i zagadka do rozwiązania. To schodzi na drugi plan. Tu przyczyną dramatu są relacje między ludzkie i powinny być pokazane mocniej a nie upłaszczone.
Mnie rozczarowało to, że wątek kryminalny i cały niemoralny aspekt przejmowania mieszkań został tu potraktowany czysto instrumentalnie. A sceny w których Kania czy Piotrek odkrywają, że wzbogacili się na trupach nie mają żadnego rozwinięcia, a wręcz są prowadzone nielogicznie. Kania niby jest wstrząśnięty, a w ostatnim odcinku mówi o ofierze z lekceważeniem. To samo Piotrek. Odkrywa jak zyskał mieszkanie i nic się z tym nie dzieje.