Kto gra najlepiej z obsady? Kto najgorzej? Ciekawi mnie, czy ktoś jeszcze to postrzega w
sposób podobny do mojego.
Uważam, że dobrze, aktorzy dobrze odtwarzają przerysowane role. Rickards widziałam już w One Tree Hill i uważam, że w rolach nastolatek z problemami jest autentyczna. Raczej nikt nie wyróżnia się na minus, może trochę Mirchoff i Davern- nie chodzi mi o to, że nie potrafią grać, po prostu się nie wyróżniają. Nie pamiętam ani zmaszczonej, ani też zajebistej sceny z ich udziałem.
Mi bardzo podobała się mimika Mirchoffa, kiedy Sadie każe przyznać się Mattiemu do sabotowania związku Jenny. I jeszcze, kiedy oboje z Jake'm piszą do Jenny smsy, świetnie oddał taki pośpiech i zawód, jak jego bohater nie dostał odpowiedzi. Ale może padły mi na mózg hormony, bo to naprawdę przystojny chłopak:). Fajnie grała ta koleżanka mamy Jenny. I jeszcze zastanawiam się co do Valerie - aktorka znakomicie poradziła sobie z przerysowaniem do granic możliwości tej postaci, ale to może zasługa pisanych tekstów i reżysera, nie jej.