Moja pierwsza recenzja serialu! UWAGA! Recenzja zostanie podzielona na dwie części. W pierwszej ogólnie omówię serial, a w drugiej przejdę już do spoilerów. No to co. Zaczynamy
Skompromitowany prawnik przygotowuje do konkursu piękności nastolatkę, która chce się zemścić na prześladujących ją w szkole kolegach.
W głównych rolach występują Debby Ryan (,,Jessie", ,,Szesnaście życzeń") I Dallas Roberts (,,Witaj w klubie", ,,Przetrwanie"). Uważam, że zagrali bardzo dobrze oraz świetnie stworzyli duet. Dało się w tych bohaterów uwierzyć I co najważniejsze - fajnie się ich oglądało. Też bardzo polubiłem Kimmy Shields (,,Wielkie kłamstewska"). Również bardzo dobrze zagrała, a ona z Debby Ryan - był to bardzo dobry zgrany ekranowy duet.
Jeżeli chodzi o scenariusz, to w niektórych odcinkach był bardzo dobry, w pozostałych dobry, a w niektórych nieco gorszy. Ale biorąc pod uwagę wszystkie odcinki serialu, to sądze, że scenariusz został m.in. dobrze napisany. Nie było większej tragedii. Też podobała mi się muzyka, montaż. Do efektów technicznych nie ma co się przyczepić. Jednak najbardziej w całym serialu podobało mi się prowadzenie bohaterów. W pierwszym odcinku zaczęliśmy delikatnie, lekko. A kiedy coraz bliżej zbliżaliśmy się do finałowego odcinka, bohaterowie się ciągle rozwijali I jeszcze bardziej ich lubiliśmy.
Też plusem tej produkcji jest narracja. Bardzo dobrze została prowadzona przez 12 odcinków, ale też pokazywanie tego świata liceum pod kątem kogoś, kto przeżył tam prawdziwy koszmar, to był całkiem fajny pomysł. Twórcy próbują dotrzeć do widza w sposób taki, który polubią, zrozumieją. Bardzo dobrze zagrane również były relacje bohaterów, bo z każdym, nowym odcinkiem mogliśmy coś nowego u nich zauwarzyć.
Kończąc pierwszą część tej recenzji, ja daje ,,Insatiable" 10 / 10 gwiazdek z serduszkiem. Ten serial do mnie trafił I na pewno do każdej nastolatki czy nastolatka też dotrze. A teraz czas na część SPOILEROWĄ, więc jeżeli nie obejrzeliście całego serialu lub dopiero zaczęliście, to by było na tyle. A już niedługo recenzja ,,Mission: Impossible - Fallout"
CZĘŚĆ SPOILEROWA
Co do wątków. Najbardziej chyba podobał mi się wątek Patty z Bobem. Był bardzo prawdziwy, ale też momentami zaskakujący. Podobał mi się też wątek przyjaciółki Patty, Nonnie ze swoją dziewczyną Dee, chociaż ta bohaterka nie została za bardzo wykorzystana I pod koniec jej mi trochę zabrakło. Też bardzo podobał mi się konflikt zwyciężczyni każdego konkursu piękności Magnolii z Patty, ale też Magnolii ze swoim ojcem, Bobem, który został potem gejem jak również problemem naatolatki, jakim były narkotyki. Jednakże najbardziej dla mnie kontrowersyjną postacią tego serialu (oprócz Patty) była Stella Rose, była mentorka Boba. I to, że Stella razem ze swoją córką Roxy porwały Patty to było nawet całkiem dobre. Najmniej jednak podobał mi się wątek Boba, Coralee I drugiego Boba. To było niepotrzebne, no ale było.
Też całkiem dobrze na serial wpływał wątek Patty I Christiana, ale też Patty I Bricka. To była taka ,,Bridget Jones 4". Nasza główna bohaterka nie za bardzo wiedziała kogo wybrać, ale to było jak najbardziej potrzebne.
Mogę też śmiało powiedzieć, że najbardziej wkurzającą bohaterką w serialu była Dixie, córka Reginy. Nawet sama relacja matki z córką była dość kontrowersyjna, ale też potrzebna. W końcu ktoś musiał krzyżować plany naszym głównym bohaterkom. Niemniej jednak postać Reginy nie była za bardzo wykorzystana.
Ja osobiście mogę powiedzieć, że każdy, kolejny odcinek był coraz lepszy. Na pewno będe czekać na drugi sezon, bo będzie (skoro Patty zabiła Stellę I Christiana I teraz nie wie co zrobić) to pojawi się prawdopodobnie za rok. Mi się ten serial podobał, a to był koniec części spoilerowej. Do zobaczenia wkrótce.