Bełkot dla młodych tępaków mówiący że jak jesteś gruby to jesteś nic nie warty. Dopiero jak będziesz szczupły i ładny to twoje życie ma sens. Na dodatek zemsta na innych - neomarksistowska główna zasada. Rzeczywiście nie rozumiesz...

Czemu nie słyszałam krzyków na chociażby Grubszego i Chudszego? Słodkie Zmartwienia, gdzie żeby być lubianą trzeba być śliczną? Jest naprawdę wiele tego typu przykładów. I możliwe iż bełkot, dla mnie jest to zapychacz czasu, który nie przemawia do mnie na poziomie grube=nic nie warte.

Ja myślałem podobnie jak Wy po obejrzeniu zwiastunu , ale serial tak naprawdę nie jest aż taki głupi. Poza tym główna bohaterka dalej nie akceptuje siebie i zdaje sobie sprawę , że najważniejsze nie jest to co jest na zewnątrz. Jeśli da się temu serialowi szansę to będzie to przyjemny seans.

SERIAL JEST GŁUPI W CHOLERĘ XD Uwielbiam czarne komedie, ale tutaj nie ma grama logiki. Jak osoba oskarżona o molestowanie może dalej normalnie przebywać w towarzystwie młodych dziewczyn? A scena w pierwszym odc jak główna bohaterka chce podpalić gościa jest tak żałosna...

On był niesłusznie oskarżony i nie zniesiono oskarżenia do sądu, więc nie rozumiem, dlaczego miałby mieć zakaz spotykania się z młodymi dziewczynami.

Bo teraz ludzie powariowali i chcieliby, żeby uciąć jaja i powiesić każdego, kogo jakaś dziunia oskarży. Niepotrzebne procesy i dowody, tłuszcza internetowa wie lepiej, no bo skoro jakaś kobieta tak powiedziała, to na pewno to jest prawda. A jeśli facet czuje się niewinny, to ma ją pozwać (!!!). Tak, jest wiele takich głosów. Zresztą co tu dużo mówić -już zdążyłam przeczytać w kontekście Insatiable, że ten wątek był niedopuszczalny, bo jak to tak, wymyślać TAKIE wątki w erze #metoo i time's up? Rozśmieszyło mnie to, szczerze mówiąc.

Zgadzam sie w 100%. Ten serial jest na maxa autoironiczny, obsmiewa gatunek, ale w fajny sposob.

Ja to widzę i Ty to widzisz, ale niektórzy dalej powtarzają swoje farmazony, że serial promuje, że trzeba być ładnym i szczuplym, choć i Patty sobie zdaje sprawę z tego, że jest zła, a i Bob powiedział do niej w którymś momencie, że myślał, że ma też piękne wnętrze, ale się mylił. Przyjaciółka Patty też jej zwraca uwagę, że się zmieniła, mama głównej bohaterki również ją ostrzega, że nie tędy droga. Pasto

Pastor także cały czas napomina, by być dobrym człowiekiem itd., choć różnie mu to wychodzi.

Bo to były lata 90 i ludzie byli jeszcze normalni.

przecież serial całą fabułą pokazuje, że jej schudnięcie nic nie dało, bo problem miała z osobowością a nie tuszą

Jako brzydal czuję się ciągle obrażany. Co film to sami przystojni, wypielęgnowani (aż chciało by się powiedzieć "zniewieściali") mężczyźni. Czy protestuję z tego powodu? No nie. Popłaczę parę nocy w poduszkę i żyję dalej. Na szczęście brak urody w najgorszym przypadku skutkuje wyginięciem genów. W przypadku nadwagi nie jest to taki oczywiste bo są zwolennicy zasady że im więcej ciałka tym lepiej :) Nawet jeśli wiąże się to z krótszym życiem i problemami zdrowotnymi tak obdarowanej przez los osoby :)

Kwestia tego, jak zostały zrealizowane zwiastuny i opisy serialu, które w żadnym stopniu nie opisują tego co się tam dzieję... no może pierwsze 3 odcinki. Ostatni odcinek i ostatnia scena z Bobem i Patty sprawiły, że nagle fazy obojętności podczas oglądania zostałem zaintrygowany tą końcówką. Chętnie poczekam na drugi sezon!

W tym serialu najgorsze wcale nie jest to ,,obrażanie grubych ludzi''. Zwykle nie zwracam uwagi na to jak traktowane są kobiety w filmach/serialach i nie znosze feministycznej nagonki ale chryste to co się dzieję w tym serialu sprawia, że nie mam słów. Każda kobieta w tym serialu to najgorszy stereotyp - pięknie wygladające o każdej porze dnia żony, głupie nastolatki, nie wspomnę o głównej bohaterce, której sceny z prawnikiem sprawiają, że chce wymiotować. I ja rozumiem, że chyba założeniem rezyserki była satyra (chociaż ewidentnie powiedziała o tym dopiero po skandalu z petycją) tylko że ja tej satyry tu nie czuję. Jest to robione kompletnie bez smaku, w obrzydliwy wręcz sposób i z tragiczną grą aktorską. Trudno śledzić serial, w którym na każdym kroku życzę głównej bohaterce jak najgorzej. Satyra kojarzy mi się z czymś mądrym, pomysłowym i kreatywnym, a to wygląda jak wygrzebany z ruin serial z 2003 roku z okropnym castingiem, który jakimś cudem znalazł się na netflixie. Nie wierzę, że z każdym odcinkiem poprawia się jego jakość i nie może być on nawet gulity pleasure. Szkoda bo chciałam, żeby wszyscy Ci, co oskarżali ten serial o ,,fat-shaming'' nie mieli rację, ale niestety insatiable jest najgorszą produkcją netflixa, jaką kiedykolwiek widziałam.

Ty nie czujesz satyry, a ja tak. To, co piszesz, że stereotypy itd., to WŁAŚNIE są cechy satyry. Wszystko jest wyolbrzymione, ludzie to karykatury. I jeśli widzisz tylko to, że ojejej, jak strasznie ten serial krzywdzi kobiety i jak je pokazuje, to nie wiem, co powiedzieć, bo z facetami ten serial też się rozprawia. Tyle że to trzeba chcieć zobaczyć, a nie nastawiać się na slat/body/shitshamingi i z tej pozycji wszystko komentować i się bulwersować. Ten serial od pierwszych minut jest oderwany od rzeczywistości i przerysowany do granic absurdu, a mam wrażenie, że ludzie kompletnie tego nie widzą i tylko marudzą, jakie to jest nierealistyczne!

UWAGA tłumaczę mało inteligentnym ludziom.

O TO CHODZI W TYM SERIALU.

Dziękuję za uwagę.

Ja rozumiem ze to miała być satyra naprawdę, ale powtórzę kolejny raz satyra według mnie powinna być bardzo kreatywne i mądrze wykonana i napisana. To według mnie wykonanie jest złe, nie podoba mi się nawet najmniejszy szczegół w tym serialu. Ale oczywiście nie wszystko jest dla wszystkich - kogoś Deadpool 2 może śmieszyć na 9/10 albo ktoś kocha filmy z Sandlerem. Ja jako ewidetnie osoba mniej inteligentna nie pojmuje tego serialu. Nadal ciesze się ze komuś się on podoba, bo pomimo tego wszystkiego kibicuje tej osobie która to stworzyła, bo tworzenie serialu/filmu nie jest łatwym procesem. Dziekuje za uwage.

Aaa, ok

ale mężczyźni są pokazani w równie zły stereotypowy sposób, jak nie zdadzają to są stalkerami, albo są ukrytymi gejami...