zaden fakt ani aspekt nie zmieni faktu ze pojawia sie pytanie: jakiego rodzaju czlowiek tworzy i pozwala ogladac ludziom film w ktorym przez caly odcinek absolutnie nic sie nie wydarza? i drugi odcinek tak samo! nawet jesli są jakieś ciekawe elementy (cokolwiek, gra aktorska, dialogi, sceny, ujęcia, muzyka) to w historii potrzeba aby cos sie konkretnego wydarzyło. a już przynajmniej w pierwszych dwóch odcinkach otwierających cały nowy serial...
Więc dając milion szans dwóm odcinkom na ten najważniejszy aspekt, a jednak nie otrzymując go, widzę już wyraźnie że trzeciego odcinka juz nie ma sensu ogladac. Nawet jesli cos w koncu sie "Wydarzy" w trzecim odcinku. To juz nieistotne. Bo <wypuszczenie calych dwoch piewszych odcinkow bez pojedynczego istotnego wydarzenia> w pełni ukazuje jakies wywrocone do gory nogami podejscie do widza, do dziela, do swej ekspresji i pracy. Oznacza to że cały serial wedle zamysłu ma byc nie serialem ale jakimś... niewiadomo czym.
Przy calej sympatii i fajnych odczuc w odczuwaniu efektów takiego dziwnego podejścia, zabiegu, zamysłu czy jak to nazwać... wyszukujac jakies pozytywne jego efekty... nie da sie pominac faktu ze jest to zaprzeczenie koncepcji pokazywania historii w odcinkach, jesli zaden z odcinkow nie pokazuje zadnego Wydarzenia - takiego przez duze W.
Dlatego widac z daleka ze to cała koncepcja tworcy serialu jest jakas kompletnie niewlasciwa. Cokolwiek w tym serialu jest dobrego, i co moge zachwalac itp, to i tak nie jest w stanie zmienic powyzszego faktu. Smutne to ale niezaprzeczalne, bez wzgledu na milion roznych ciekawych argumentow.
mozliwe ze jest tak mowisz, z drugiej strony takie Wanda Vision pierwsze 2 odcinki tez byly dosc mylace i nie ktorzy sie poczatkowo odbili myslac ze to jakis nudny czarnobialy sitcom, a pozniej sie juz wszystko z odcinka na odcinek coraz bardziej rozkrecalo az do iscie klasycznie marvelowskiego finalu z ostra nawalanka w pelerynkach
Moim zdaniem w tym serialu nie chodzi o kosmitów których spodziewamy się zobaczyć i to najlepiej z najgorszej strony, ale o ludzi i ich do tego problemu podejście.
Wszystko wskazuje na to, że część ludzi ( szeryf, tchórzliwy mąż i wredny dzieciak) będzie kontrolowana przez obcych. Zatem raczej rozgrywka międzyludzka jak w "Porywaczach ludzkich ciał" Mam wrażenie, że będą czerpać garściami z literatury i filmów sf z lat 50 - 60 . Np w "Invaders from Mars" z 1953 kosmici ukrywają się we wgłębieniach wypełnionych piaskiem, kłują ofiarę w podstawę czaski i tak przejmują nad nią kontrolę .....
Nuda. Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana... Dialogi niedobre... Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje. Aktor zapala papierosa... I proszę pana patrzy tak: w prawo... Potem patrzy w lewo... Prosto... I nic...