Według mnie odcinek jak zwykle nudny jedyny śmieszny moment to według mnie motyw drużyny architektów. Niespełniona lily wkurzająca jak zawsze.
Odcnek może faktycznie nie porywa, ale nie było aż tak źle. troche za mało slynnych teori Barney'a
napisy wymagaja dużej korekty ale jakieś już są :
chom ikuj. pl paulakaprys
A mi się odcinek podobał. Może to już nie ten sam humor co na początku, ale serial dojrzewa wraz z aktorami. Dlatego wydaje mi się, że teraz skupiają się bardziej na głównych wątkach. Wyznanie Braney'a mnie urzekło i bardzo mi się podobało, że nie zakończyli tej sceny pocałunkiem, zostaje fajny niedosyt. Ta seria chyba jest ostatnią (chyba, że są plany na następne sezony?) i autorzy chcą zgrabnie zakończyć wszystkie wątki. Póki co idzie im to całkiem nieźle.
Też mi się nawet podobał. Wątek Teda mnie akurat nie porwał, zgadzam się z innymi Lily-WTF???, ale ogólnie - nawet kilka razy się zaśmiałam, a to ostatnimi czasy nie jest takie oczywiste w tym serialu.
mnie się akurat podobała rozpalona Lily, akcja z dzieckiem mistrzowska, zarówno kiedy z Marshallem chcieli pozabawiać się we własnym łózku w nocy jak i kiedy Ted wyszedł z małym na spacer :D ! Barney stara się chować uczucia i wszystko obracać w żart ale już robi się dość przewidywalny. Robin z kolei, choć domyślam się, że to nie jest zbytnio związane z odcinkiem to mam wrażenie, że świetnie wygląda, stylizacja, figura, fryzura, całokształt. Porównajcie ją z poprzednich sezonów ;-)
Nudny, mało śmieszny, ogólnie to d*py mi nie urwało z wrażenia. To już nie jest ten sam serial co we wcześniejszych sezonach. Ted wydaje mi się w ostatnich odcinkach nieco... żałosny ;p Nie chce być złośliwy, ale tak to odbieram. Marshall nie wypadł źle w tym odcinku, jeśli za porównanie bierzemy odcinek nr 5 ósmej serii. Lily z każdym odcinkiem irytuje mnie coraz bardziej... obyśmy poznali matkę w tym sezonie, dla dobra serialu.
Dawniej lubiłam wszystkich bohaterów, teraz albo są mi obojętni, albo wręcz mnie denerwują. Konkretnie nudzą mnie Ted, Berney i Robin, a irytują Marshall i Lily. Nie wiem, czy taki był zamysł scenarzystów, czy też tych dwoje aktorów ma już tak dosyć grania w serialu. Przecież wątek niespełnionej seksualnie Lily był już kiedyś w którymś odcinku i wtedy wyglądało to normalnie, a teraz było żenujące.