Dokładnie.
Wszystko raczej do przewidzenia.
Vicorię wcisneli, żeby zamotac, ale ten wątek już też jest tak skapcaniały, że mogli darować...no trudno.
A może to na jej ślubie Ted pozna matkę? W końcu, z Victorią się zaprzyjaźnili, nie? :)

Obawiam się że było powiedziane, że matkę poznał na tym ślubie Barneya i Robin :( przyznam że przez moment liczyłem na jakieś szybkie niespodziewane rozwiązanie, ale się przeliczyłem. Matkę poznamy za 2 lata. Ech.

moim zdaniem to siostra przyrodnia barneya

Czemu uważasz, że za dwa lata? To ósmy sezon nie będzie ostatni?

Nawet jeśli nie będzie, twórcy powiedzieli, że matka zostanie w nim ujawniona. Więc termin z dupy wzięty.

będzie 10 sezonów. Co 3 lata oglądają Trylogię i jak było pokazane w jednym z odcinków 7 sezonu, następny seans będzie z małą córką Teda. Więc będzie tak pozna "matkę" w 9 o pociągną do 10. Aha i nie zapominajmy że, "matka" jest jego studentką.

Ted już poznał swoją żonę, w końcu ona chodzi na wykłady do niego.

nie, jego żona była na zajęciach z ekonomii, na które przypadkowo trafił w swój pierwszy dzień.

No coś takiego. Potem był u niej w mieszkaniu i widział jej stopę.

ale twarzy nigdy nie widział. Potem w s06e01, jak spotkał się ponownie z Cindy myślał, że to ta klientka, która okazała się jej (cindy) przyszłą partnerką.

skończcie z ta pieta przecież było wyjaśnione ze to nie pieta matki. pokazane było jak dziewczyna z którą spotykał się Ted caluje sie z wlascicielka piety i wtedy mowi ze to nie ich matka

..

To Ty skończ gadać głupoty, to była pięta jego przyszłej żony. Dziewczyna, którą spotkał Ted całowała się ze swoją koleżanką, nie wspólokatorką -.-

"Koleżanka" to w tym przypadku taki subtelny eufemizm ^^

Już było kilka razy powiedziane, kim jest matka i że Ted pozna ją własnie na tym weselu. :P
A co finału, to świetnie. Barney i Robin, kochqam to, po prostu nie mogę się doczekac następnego sezonu :D

Tylko jeszcze nie mamy gwarancji, że ślub B+R dojdzie do skutku, wiele wskazuje, że tak nie będzie (chyba, że scenarzyści próbują nas zmylić), co już będzie drobną przesadą. Ja co prawda fanką B+R nie jestem, ale mogli by się w końcu zdecydować i wziąć ten ślub, bo robi się jakaś bezsensowna opera mydlana. Victoria? Była ok, ale tutaj sytuacja jest podobna - powracanie ciągle do tego samego wątku i ciągłe niezdecydowanie. Nuda
O ile na początku Lilly i Marshall mnie trochę irytowali, to teraz ich oglądam najchętniej.
Ja rozumiem, że wątki miłosne są ważnym elementem tego serialu, ale bez przesady, trzeba umieć zachować jakiś umiar, przecież ci bohaterowie chyba robią coś innego przez cały dzień niż rozmyślanie o swoich nieszczęśliwych zauroczeniach, chociażby chodzą do pracy, naprawdę nie można od czasu do czasu wymyślić innego, zabawnego i oryginalnego wątku?!?!

a w trakcie sezony 7 Ted opowiadaj dzieciakom o ciotce Robin ktora nie wyszla za maz i nie miala zadnych dzieci, a tu nagle na koncu sezonu ona jest ubrana w suknie slubna, cos tu nie gra:)

Robin tylko przymierzała suknie ślubną, to nie jej ślub będzie... :)

Skad wiesz?

Nie, Ted mówi tylko, że ciocia Robin nigdy nie urodziła dzieci ("nigdy nie została tyczkarką"), nie wspomina o ślubie.

być może

I w sumie zastanawia mnie jedna rzecz, czy aby na pewno Robin nie będzie miała dzieci? Przecież Ted dzieciom powiedział tylko" mimo, że Ciocia Robin nigdy nie została tyczkarką to była taka i taka" bo Robin o tym, że nie może mieć dzieci powiedziała tylko Marshalowi i Lily, więc Ted się o tym nie dowiedział.

Yeaah, Barney i Robin <3

Jakbym siebie słyszał ;P

najgorsze co mogłoby się stać. nienawidze robin on wszystko psuje. Ile razy mogliby już być wszyscy szczęśliwi a ona psuje każdy związek..

odcinek o narodzinach małego Marshalla dobry, całkiem zabawny ;d
za to kolejny odcinek rozczarował...

małego Marvina, nie Marshalla :P

nie pomyliłam imienia, w sensie Marshall Junior... nie wiem czy załapałeś/aś o co mi chodzi ;p

Finał zrobiony tylko, żeby zamotać i przedłużyć serial. Teraz faktycznie potrzebują co najmniej dwóch sezonów, żeby to wszystko doprowadzić do końca. Serial lubię, ale to może być już za dużo i mogą nie utrzymać formy jeszcze przez tyle czasu. Obym nie był prorokiem, ale obawiam się że to był strzał w kolano.

Nie pamiętam w którym odcinku ale w pewnym momencie twórcy sami "skrytykowali" fabułę: Robin jest dwukrotną(?) ex Barneya i Teda, a pomimo tego widują się z nawzajem.

To zabawne i zrozumiałe, że twórcy nie będą wymieniać postaci, bo to nie wychodzi serialom na dobre. Ale ile można odgrzewać ten sam kotlet? Ile razy jeszcze Robin i Ted lub Barney będą się ze sobą schodzić? Ted będzienieszczęśliwie szukał drugiej połówki, a Barney pomiędzy schadzkami z Robin będzie tworzył "poważne związki"?

1 część bardzo dobra 2 imię dziecka niszczy za to 2 część masakrycznie rozczarowała Barney mimo , że w tym sezonie chodził z 2 idealnymi dla niego kobietami finalnie wybierze Robin z którą się rozchodził parę razy przy czym ostatnim razem Robin złamała mu serce to nie trzyma się kupy i do tego happy end Teda z Victorią jest co najmniej dziwny, mam nadzieję tak jak i parę osób z wczoraj , że ślub Barneya jest tak naprawdę podwójnym ślubem a Robin jest panna młodą dla kogoś innego co by wg. mnie pasowało :D

NIE! Barney powinen być z Robin są tak samo dziwni, nawet mnei nei strasz proszę z 2 ślubami... to byłby horror.

ależ byłoby dziwniejsze jakby byli razem z własnego doświadczenia wiem , że wchodzenie po raz drugi do tej samej rzeki zawsze kończy się tak samo wiec jakby był po tym happy end to pozostałoby zniesmaczenie , że po roku może 2 rozeszliby się

hmm nie miałam -na szczęście- takije sytuacji, aczkolwiek ludzie mogą się zmienić, może w tym wypadku tak będzie :)

kto wie chociaż po tym co Robin zrobiła Barney-owi w tym sezonie ten nie powinien już wgle się nią interesować tak jak powiedział to Ted-owi

Ted na początku drugiego odcinka mówi "Which brings us to the story of a wedding day that went horribly wrong". Więc albo B i R w końcu się nie pobiorą (choć po ich pierwszym rozstaniu była sugestia, że jednak będą razem), albo Ted będzie z Victorią do czasu tego ślubu, ale poznawszy siostrę B tak się zakocha, że ją zostawi :) Racja, trochę już za bardzo kombinują, ale i tak lubię ten serial. Teraz będzie dziecko, to może się zrobi ciekawie ;)

też uważam że to bedzie sis barneya

Jakim cudem może to być siostra Barneya, skoro mieszkała ona gdzie indziej, a co najważniejsze znał ją wcześniej niż na weselu. Ludzie pomyślcie choć trochę...

niby kiedy ją poznał ? skoro samego ojca poznał dopiero nie dawno ;/

hahahahhaha strasznie przepraszam myślałam o czymś zupełnie innym. Przepraszam, na prawde ;)

to raczej była aluzja do wesela Victorii

Wątek z Victorią beznadziejny. Od pierwszego odcinka tego sezonu wiedziałam, że panną młodą będzie Robin. Pomysł z podwójnym ślubem ciekawy, ale jak dla mnie małoprawdopodobny - przecież widać, że nadal coś do siebie czują z Barneyem - widać to chociażby po tej ich rozmowie po jego zaręczynach. Myślę, że 8 sezon będzie bazował, przynajmniej na początku na wyjaśnieniu, jak do tego doszło, że B i R wrócili do siebie... ten podwójny ślub jakoś mi nie leży, to by było zbyt zagmatwane, chociaż jak widać, scenarzyści pod tym kątem biją twórców innych seriali na głowę... Pytanie tylko, czy Ted będzie z tą Victorią, czy nie. Wydaje mi się, że nie. W końcu, gdyby to ona miała być tytułową matką, to serial skończył by się na pierwszym sezonie, gdzie pojawiła się ona po raz pierwszy (bo w końcu to wtedy ją poznał).

nie no, slub musi być, chyba wszyscy już jestesmy zmęczeni tym przeciąganiem, neich choć jeden wątek już się skończy, nowy sezon pewnie będzie o tym, jak Barney i Robin sie zeszli, gdzieś w tle marudzący Ted.

Nie zgadzam się z tym,że '' W końcu, gdyby to ona miała być tytułową matką, to serial skończył by się na pierwszym sezonie, gdzie pojawiła się ona po raz pierwszy (bo w końcu to wtedy ją poznał). ''
bo w jednym z odcinków bodajże 3 sezonu Ted mówi do dzieci, że jest wiele historii opowiadających o tym jak poznałem waszą matkę, lecz najkrótsza jest ta z parasolką '' . Tak więc mógł ją poznać dużo wcześniej, w ciągu tych 7 sezonów .

Oczywiście, ale gdyby była to Victoria, czyli konkretna osoba, której imię padło wiele razy i wiele razy pojawiała się ona sama, to wcześniej coś by zostało powiedziane, tzn. powinno zostać powiedziane. To po prostu było by nielogiczne, gdyby Victoria okazała się matką. A że poznał matkę wcześniej... cóż, na pewno już ją spotkał kilka razy. Pewne jest jednak to, że Ted nie będzie z Robin - pomimo tego zakładu Marshalla i Lilly, to by było zupełnie beznadziejne rozwiązanie. Może na ślubie Barneya i Robin Ted już nawet nie będzie z Victorią.

hm ogólnie wiele jest jeszcze niedopowiedzianych kwestii. co gdy pojawia się laska z żółtym parasolem to ma styl ubierania się jak własnie stella, spodnie dzwony, płaszczyk, buty takie staroświeckie ^^ , no ale ona już raczej nie. Victoria by była idealna dla Teda, ale pewno na mój pech nie będą razem :]

btw. wie ktoś może w którym odcinku Ted widzi piętę matki swoich dzieci ?

Seria piąta, odcinek dwunasty, około 16. minuty.

Właśnie, odcinek z parasolka, dzień Św. Patryka i kobieta, którą Ted potrąca po pijanemu, mówi sorry, ona też. Ta kobieta zastanawia mnie odkąd obejrzałem ten odcineek... Może to matka, ale był tak napruty ze tego jeszcze nie pamiętał ;P.

Dokładnie. Do teraz ta scena mi również nie pasuje...

To będzie matka. Zobaczycie, że w momencie kiedy ją poznamy ta scena pojawi się w retrospekcji.