Serial ma już swoje lata, ale lubię do niego wracać. Mnogość postaci i aktorów, którzy się w nie wcielają jest dużym atutem. Sam scenariusz jest z jednej strony tak nierealistyczny , a z drugiej strony tak realistyczny. O nas bez nas... bo czy nie macie wśród znajomych takich Barneyów, którzy są majętnymi specjalistami w jakieś dziedzinie, a jednoczenie dziećmi błądzącym we mgle życia. Czy nie znacie małżeństw takich jak Lily i Marhalla? Ilu z nas jest taką Robin czy takim Todem?