Niestety, walczyłem z tą decyzją już od dawna, ale ostatnie odcinki przelały szalę goryczy. Przestaję oglądać. O ile pierwsze sezony były super, to obecnie poziom infantylizmu jest nie do zniesienia.
Jak się dowiem, że kończą serial, to może jeszcze z ciekawości obejrzę ostatni odcinek.
Pozdrawiam wszystkich
Niestety ostatnie odcinki są bardzo słabe. Ja wytrzymam jeszcze do końca ósmego sezonu i mam nadzieję, że to będzie ostatni sezon jak poznałem waszą matkę.
Mam nadzieję, bo choć uwielbiam ten serial to wolę by już się skończył. Tak naprawdę mógłby się skończyć 2, nawet 3 sezony temu.
100% poparcie, Gdyby zakończyli serial w 6 sezonie nikt by nie narzekał. Wypalili się tam już wszyscy.
własciwie, ostatni odcinek wcale nie był zły, i gdyby był częścią np 4 sezonu, to bardzo by się nam wszystkim podobał. ale 8 sezon to już nie pora na wprowadzanie nowych, pobocznych wątków a na rozwiązywanie pozostałych. teraz nawet gdyby zaserwowali nam naked mana albo inny kultowy odcinek, wszyscy byliby niezadowoleni, bo liczą ze fabuła w koncu posunie się do przodu ;)
Wiesz nawet nie o to mi chodzi. Bohaterowie się robią coraz starsi, więc i humor powinien być trochę bardziej dojrzały. Przyznam, że czuję się zażenowany oglądając jak np. Lily jest strasznie napalona, a jej mąż zachowuje się jak pięciolatek bo chce wygrać w kosza (ten motyw był już jako trener dziecięcej drużyny we wcześniejszych sezonach i tam zachowywał się normalniej). Wyliczać można by znacznie więcej.
Jednym się nowy humor podoba, a mi nie. Mi wcale nie przeszkadza, że nie poznajemy żony Teda (choć jestem tego ciekawy). Mi brakuje dobrego dowcipu.
Fakt, niestety na chwilę obecną jest coraz gorzej i sam przestałem czekać z niecierpliwością na kolejne odcinki... Gdzieś od połowy 6 sezonu ściągam z mocnym opóźnieniem. Dopiero teraz nadrobiłem straty i obejrzałem od razu zaległe 9 odcinków, ale to tylko dlatego, że siedzę na chorobowym w domu i nie mam za dnia co robić.
Oczywiście rozumiem, że w końcu ludziom odpowiedzialnym za scenariusz zabrakło pomysłów, bo w końcu każdego to dopada. Popełnili jednak błąd "uromantyczniając" i "nijacząc" postać Barney'a, który przecież razem ze swoimi akcjami i tekstami był najzabawniejszą postacią serialu. Jeśli dalej ma tak wiać nudą, to lepiej żeby opowieść Teda Mosby'ego zakończyła się w ósmym sezonie, bo już teraz zaczyna powiewać lekkim tasiemcem.