Milczałam, milczałam, czytałam wszystkie "wjazdy" na HIMYM, ale w końcu nie wytrzymałam i muszę wyrzucić z siebie, co myslę. Otóż, nie rozumiem, dlaczego tyle osób w tak niepochlebny sposób wyraża się o ostatnich sezonach, może jestem sentymentalna i tak dalej, ale tak bardzo się przywiązałam do tego serialu, że nie jestem w stanie złego słowa o nim powiedzieć. Zresztą, nie uważam, żeby przestał być śmieszny, po prostu czasy się zmieniły, bohaterom przybyło lat - niedaleko im już do czterdziestki, a na początku serialu byli dwudziestokilkolatkami, bawiło ich co innego, na inne rzeczy mogli sobie pozwolić, widzieli wszystko inaczej, nie ciążyły na nich wydarzenia z tych lat od momentu poznania przez Teda Robin do jej ślubu z Barney'em. Pomysły wciąż są nowe, a niełatwo jest wymyślać kolejne śmieszne sytuacje po 8 sezonach, dialogi błyskotliwe, trzeba tylko wczuć się w nastrój Teda przed ślubem miłości jego życia z jego najlepszym przyjacielem, nie wiem, czy ktoś z was był kiedyś w takiej sytuacji, ale jest się wtedy w najgłębszym możliwym dole (osobiście tego nie doświadczyłam, ale empatycznie i solidarnie z Tedem popłakuję sobie czasami). Wiadomo, że ich ślub jest ważnym, przełomowym wręcz momentem w jego życiu, dlatego poświęcono mu tyle czasu. Ted jest po prostu nieszczęśliwy i nieświadomy szczęścia, które dopiero przyjdzie.... Aaa, sama nie wiem, rozpisałam się tak, nikt pewnie nie przeczyta albo mnie wszyscy zakrzyczą, ale serio, jak można PRZESTAĆ TO KOCHAĆ :< Ja wciąż kocham bardzo i czekam na kolejne odcinki! Pozdrawiam :)
Zgadzaaaam sięęęęę! Też czytałem te wszystkie hejty na ostatnie sezon. Nawet (podobno) tacy wieloletni oglądacze ostro krytykowali ten i poprzednie sezony. Nie rozumiałem dlaczego. Przyznam, że nawet próbowałem odnaleźć jakieś złe strony w najnowszych odcinkach HIMYM, tak jakby na siłę, bo skoro tyyyle osób tak je krytykuje, to coś musi być nie tak. Na szczęście nic takiego nie znalazłem, to wszystko pewnie przez ten sentyment do HIMYM. Przez te kilka lat wczułem się w ten serial, w tych bohaterów, wiele razy miałem dzięki niemu refleksje na temat swojego życia (no i te przeżywanie razem z Tedem <3). Tak jak napisałaś, wcześniej bawiło ich co innego, bo byli młodymi ludźmi, po studiach, nowi w świecie, a teraz po tych wszystkich doświadczeniach życiowych patrzą na wszystko inaczej, normalny bieg wydarzeń, z nami jest tak samo :) Zgadzam się z Tobą, co do ślubu, ze to ważny moment w jego życiu, dlatego poświęca się mu tyle czasu, w końcu to historia Ted'a ;) Cały czas z ogromną niecierpliwością czekam na kolejne odcinki! :)
Zgadzam się w 100 % . Ja kocham HIMYM dla mnie ten serial to po prostu mistrzostwo oglądam go non stop xD I tak samo nie potrafie źle o nim się wypowiadać bo po prostu mam do niego sentyment teraz wszyscy zaczynają mówić że Barney przez bycie z Robin przestał być śmieszny jak dla mnie dalej jest zabawny po prostu się zmienił co jest oczywiste przecież niedługo będzie miał żonę wszyscy potrafia krytykowac a tak naprawdę nikt o potrafi sobie wyobrazić jak trudno przez tyle ciągle wymyślać nowe historie....Serial jest świetny zawsze będzie tak jak kiedyś powiedział Ted ,,mimo że to serial komediowy to naprawdę zżywasz się z bohaterami" i to prawda ja nie umiem zrozumieć ,,fanów" którzy mówią że cieszą się że nadchodzi koniec ja jestem przygnębiona tym faktem i zastanawiam się co ja będe oglądać jak HIMYM się skończy :) może mnie zwymyślać i powiedzieć że serial stracić dawny urok itd. ja uważam go za najlepszy serial jaki kiedykolwiek powstał :*