Generalnie odnicnek ten był fatalny. Pod każdym względem. Zamiast epickiego zakończenia 'wolności Barneya' dali tak przewidywalny wątek, że po kilku kadrach wiedziałem już co będzie dalej. Ni to było śmieszne, ni 'pocieszczne'.
Pamiętam, jak pierwsze sezony były na takim poziomie, że spokojnie dawałem serialowi 9. Im dalej tym gorzej i to znacznie i tak zastanawiam się jak oni będą chcieli wyciągnąc sezon 9, skoro ten 8 jest już tak fatalny.
Odcinek Bro Mitzvah na prawdę fatalny.

Od samego początku byłam przeciwna temu związkowi, no ale nic, stało się. Ale kurde, nie można aż tak diametralnie zmieniać postaci, ludzie! Przecież z dawnego Barney'a nie zostało prawie nic. Ja rozumiem, że pod wpływem Robin musiał się odrobinę zmienić, to znaczy skończyć ruchać wszystko, co ładne, ale bez przesady. Nie taka miała być ta postać i scenarzyści ją zepsuli.

z bólem serca muszę przyznać wam rację, wciąż oglądam serial z nadzieją, że gorzej to już chyba nie będzie

ja po prostu chcę poznać tą matkę... No i tak, gorzej już chyba nie będzie. Mam taką nadzieję w każdym razie.

ja również, wciąż wysoko oceniam ten serial i narzekam tylko dlatego, że startował z fajnego, wysokiego poziomu i jestem trochę rozczarowana ostatnimi odcinkami

Ja również, no i jak pisałam, zepsuli najlepszą postać serialu- Barney'a. Tego nie wybaczę im nigdy.