Robin i Ted bedą wreszcie razem ??? Ja oglądam na Comedy Central i tam chyba są jeszcze stare 1 sezon lub 2 dopiero. Ale pasują do siebie bardzo.
Moim osobistym zdaniem to Robin i tak bedzie matka tych dzieciakow, tylko ze Ted mowi do niej ciocia, bo ona moga byc adoptowane lub cos takiego. Na potwierdzenie mojej tezy obejrzyjcie odcinek s03e04, w ktorym mozna do tego dojsc:) Pozdrawiam
Witam UWAGA SPOILER
Robin napewno nie bedzie matką, ponieważ w odcinku Little Kids w 3 sezonie dzieci same piszą " Us and aunt Robin" wiec to niezbity dowód.
Kto ogladał najnowszy odcinek ten wie, kto teraz jest "Głownym podejrzanym".
Nie Robin nie będzie matką jego dzieci ju,ż nie są razem i Ted teraz umawia sie z Stella Dr. Ried z Scrubs ( Hoży doktorzy ) A który to odcinek "główny podejrzany" ? Ja skończyłem na 3x17 dzisiaj.
mówiąc "głowny podejrzany" miałem na myśli Stelle, a nie tytuł odcinka ; )
pozdrawiam
Mi tez sie wydaje ze to bedzie Robin , w sumie to juz tracilam nadzieje , ale po obejrzeniu odcinka 7x3 jak sie pyta Victori na końcu dlaczego im nie wyszlo a ona odpowiada ze to przez Robin , ze wszystkie związki jego rozpadaja sie przez Robin , bo ona odgrywa wieksza role niz jemu sie zdaje
Z tym, że to było rozpatrywane w kontekście trójki (Ted + Robin + Barney) na tle ich paczki. I wszystko wskazuje na to, że problem stanowi wolna Robin, przyjaźniąca się ze swoimi byłymi (no i oczywiście romantyczne zapędy Teda). Doskonale wiadomo, że Robin nie może być matką (jest na to wiele dowodów), więc pozostają wie opcje - albo Robin opuści grupę (co nie jest prawdopodobne i na dłuższą metę i tak nie przejdzie) albo... Robin + Barney.
Obejrzałem sobie ostatni odcinek 2 sezonu. Po tym ja zerwali. Gdy RObin tańczyłą z tym dzieciakiem, Ted wymieniał, gdzie ona mieszkała i że poznał matke swojich dzieci. Nie wiem, może to jednak Robin :)?
Mi się wydaje że ani Robin ani Stella nie zostaną matkami dzieci Teda. Wiadomo jest że przyszła żona Teda była na imprezie w klubie z okazji dnia św. Patryka (odcinek 3x12). W jednej ze scen w klubie, Ted idąc do Barneya zderza się z jakąś dziewczyną. Scena ta nie ma żadnej konsekwencji, właściwie zderzenie to jest pozbawione sensu...chyba że ta dziewczyna to przyszła żona Teda. Jak pisał Czechow strzelba która wisi na ścianie w pierwszym akcie musi wypalić w trzecim.
A Stella własnie była na tej imprezie. Był taki wers gdzies w którejś z ich rozmów.
Tak, bodajże dwa odcinki dalej powiedziała Tedowi że była na imprezie z okazji dnia św. Patryka ale z tego co zrozumiałem była na tej imprezie rok wcześniej niż Ted. Mi to wygląda na zmyłkę scenarzystów.
Robin nie będzie matką, już w pierwszym odcinku powiedział im: How I met your aunt Robin...to ją wyklucza. :D
SPOILER. Ten motyw z dniem św Patryka jest kluczowy ale jest tam pewien haczyk. Stary Ted powiedział dzieciakom, że dowiedział sie iż ich matka byla na tej imprezie ale dowiedział się tego wiele lat później. Tymczasem Stella powiedziała mu to w miarę szybko. Więc raczej nie ona jest ta jedyną.
Aha i ta żółta parasolka. Nie wiadomo czy należy do Stelli.
Z kolei ciekawy jest motyw w którym dowiadujemy się że koza żuła ręcznik Robin na 31 urodzinach Teda z czego można wnioskować że bedzie u niego mieszkać w 4 sezonie serialu.
Stella i żółty parasol? Nie. Przecież ona miała dziecko i sama powiedziała, że nie ma czasu na randki i tylko dwie minuty na zjedzenie lunchu. Praca-dziecko-praca. Sama mówiła, że dawno też nie wychodziła nigdzie na dłużej...to jakim cudem miała się znaleźć na imprezie w dniu Św. Patryka?
Ale Stella nie powiedziała mu gdzie była na imprezie, powiedziała tylko, że też kiepsko bawiła się na imprezie.
Polubiłam Stellę, ale pewnie to nie ona będzie matką...a szkoda. :)
SPOILER
Obejrzałem wszystkie odcinki z 4 serią włącznie i uważam, że praktycznie wszystko jest możliwe, ponieważ narratorem całej historii jest Ted, a ten nie mówi wszystkiego swoim dzieciom. Palenie marihuany nazywał jedzeniem kanapek, nie pamiętał imienia jednej ze swoich dziewczyny i nazywał ją Blabla (tak, też mówiły postacie w filmie), często mamy retrospekcje, w których widzmy prawdziwy obraz niektórych historii zniekształoconych przez bardzo subiektywne odczucia opowiadających je postaci (np. strata dziewictwa przez Barneya).
W sprawie 'matki': w moim przekonaniu jest/będzie nią Robin - słabym punktem jest impreza w dniu św. Patryka (gdzie Ted pokazał swoje 'złe' oblicze),bo Robin była u Marshalla i Lily.Ale...też wszystkiego się nie dowiedzieliśmy. 'Ciocia' Robin to też może być zmyłka scenarzystów. Po tym co widziałem w serialu to ta postać (Robin) może w rzeczywistości nazywać się zupełnie inaczej. Serial nosi nazwę "Jak poznałem waszą matkę".Jaki sens miałyby te wszystkie opowieści, gdyby nie brała w nich udziału matka ( z punktu widzenia rodzica)? Żadnego sensu.
W moim przekonaniu zakończenie jest całkowicie otwarte, jednak wg mnie matką najprawdopodobniej jest Robin (nawet ostatnio zaczęła mięknąć w kwestii posiadania dzieci).
Ale dlaczego matka musi uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach? O to chodzi, żeby pokazać ile czasu mu zajęły poszukiwania, co się wydarzyło po drodze. Przynajmniej ja to tak widzę.
A trochę głupie by było, gdyby im mówił, że to niby ich ciocia Robin, a tak naprawdę ich matka...one wiedzą kim jest ciocia Robin i raczej nie zareagowały na nią jak na matkę, jak im wyjawił w 1. odcinku, jak poznał Robin. :D
Pożyjemy zobaczymy.
Ja polubiłam Stellę, szkoda że Sarah nie mogła zostać dłużej.
SPOILER
Wiem, że to trochę kupy się trzyma, ale w tym serialu jest taki sposób narracji (bardzo subiektywnej), że scenarzyści mogą zakończyć całą historię naprawdę w dowolny sposób i Robin nie jest wykluczona, moim zdaniem, jako matka tych dzieciaków. W kilku odcinkach Ted kręcił przy opowieści, tak więc wszystko jest możliwe, choć raczej Stella czy Sarah są wykluczone, wypadły z gry, że tak napiszę.
Przy oglądaniu "How i met your mother" trzeba mieć otwarty umysł i byc gotowym na sztuczki ze strony scenarzystów, którzy po pierwszej serii po prostu się rozkręcili w tej materii.Pozdrawiam.
Mi się wydaje że matką nie jest. Nie wykluczam, że Ted/Robin będą razem, a matką jest ktoś inny. Już wiele takich teorii słyszałam/czytałam. Ale gdyby okazało się, że to jednak ona jest matką...to jako widz bym się czuła oszukana. Wiadomo scenarzyści dużo eksperymentują, w różne strony się kierują, ale gdyby się okazało, że Ciocia Robin to tak naprawdę matka, to by mnie to zdziwiło. Jak dla mnie to by nie była sztuczka, tylko tani chwyt. xD
Ja liczę na to, że Stella jeszcze wróci, bo Sarah Chalke wymiata. :D
Akurat mnie to by nie zdziwiło, na pewno zdziwiłoby mnie gdyby Stella miała wrócić do Teda, wątpie.
Możemy snuć rózne teorie i tak dowiemy się na samym końcu...
Robin raczej matką nie będzie. Własnie poszedł news, że Cobie jest w ciąży, a więc co, pierwsze dziecko Teda, koniec historii :P? Trzeba się pożegnać z Ted & Robin.
Btw, pamiętacie tą laskę w odcinku "No Tomorrow"? Ted na nią wpadł, przez kilka sekund ją widizeliśmy. Może to matka :D?
Osobiście uważam, ze najlepiej byłoby gdyby matką była: Zdzirowata Dynia, kobieta z komputera, kobieta na przyjęciu - w jednej osobie. Fakt, co do Robin to chyba nic z tego nie będzie, aczkolwiek ze wszystkich dziewczyn jakie wystepowały do tej pory w serialu ona była najbardziej prawdopodobna. Pozdrawiam.
PS. Nie sądzę,zeby to była dziewczyna, która potrącił na przyjęciu, wydaje mi się, że to zmyłka scenarzystów.