Jak się Wam podobał nowy odcinek? Jak dla mnie bardzo dobry. Siódmy sezon dalej jest trochę jakby na siłę kręcony, ale nie jest źle. Barney jak zawsze dał radę. No i Lily była cudna :D
Niezły odcinek polecam dają radę muszę powiedzieć ten odcinek zdecydowanie na plus zobaczymy co będzie dalej.
No ten odcinek był zdecydowanie najlepszy z 7. sezonu, kanadyjski Barney i ciążowy umysł Lilly, baardzo na plus :)
odcinek lepszy od poprzedniego, ale wciąż słaby. W tym sezonie jak na razie wygrywa History VS Mystery.
A co do Slutty Pumpkin - myślałem, że Katie zagości u nas na dłużej i dopiero po jakimś czasie Ted zrozumie, że to nie jest dziewczyna dla niego. Tymczasem obdarto całą mitologię zbudowaną wokół Zdzirowatej Dyni, spłaszczono wątek uczuciowy i niezbyt przyjemnie się to oglądało.
Plus odcinka - Lily z ciążową gorączką i Barney-Canada.
Nie nazwałabym tego odcinka słabym, uważam, że był całkiem dobry, ale z jednym się zgadzam - "History vs Mystery" wciąż jest najlepsze z tego sezonu.
Czy też odnieśliście takie wrażenie, że scenarzyści powoli wprowadzają nas do wątku Barney&Robin ? ;-)
Wciąż to robią. W ogóle nowej dziewczyny Barneya bardzo mało jest jak na razie, aż dziwne.
Nie był najgorszy, ale też nie najlepszy (z tego sezonu). Mi jakoś nie przypadł do gustu pomysł z Lily. Oczywiście świetny wątek z Kanadą, ale podobał mi też motyw z młodszym Tedem.
Szkoda, że tak poprowadzili wątek ze Slutty Pumpkin, bo dla mnie to był jedna z ciekawszych, niedokończonych historii. Poza tym odcinek całkiem dobry.
Odcinek prze zabawny :D Scena w której Barney dowiaduje się, że jest w 1/4 Kanadyjczykiem - rewelacyjna ;D Po Slutty Pumpkin spodziewałem się czegoś innego :P odcinek wg mojej oceny 9/10 :)
świetny odcinek, dla odmiany w tym sezonie ;) podobał mi się znacznie bardziej niż oryginalny 'Slutty Pumpkin', który obejrzałem w niedzielę.
najlepszy moment odcinka to Lily nie mogąca wypowiedzieć 'Slutty Pumpkin' ;p dzięki nowym wątkom, takim jak jej ciąża, wiele żartów jest świeżych.
szkoda że nie pojawił się Kevin!
jak narazie najbardziej mi się podoba z całego siódmego sezonu :) Od początku do końca oglądałam z bananem na twarzy :D wielkie wejście Barneya na imprezę - rewelacja! Ted wyznający miłość - classic Schmosby;)
no rzeczywiscie bylo pare fajnych momentow:)
rozwalil mnie mlody Ted i rzeczy z ktorymi sie "kochal":)
Czy wie ktoś co to jest za piosenka którą Slutty Pumpkin śpiewa na drugiej randce z Tedem(ta w mieszkaniu).
Z góry dzięki.
Bare Naked Ladies - One week - ta piosenka miała też epizodzik w "American Pie" :)
Szczerze powiedziawszy 7. sezon jest najsłabszy ze wszystkich. A ten odcinek średnio mi się podobał. Wątek z Barneyem jest chyba najlepszy. A Lily zrobiła się taka... nijaka :( zawsze bawiło mnie jej "Son of a bitch", teraz mi tego trochę brakuje.
Na razie nie ma "Son of a bitch", lecz jej miny zostały - w scenie jak kusiła Marschalla na domek była rewelacyjna :)
W sumie, gdyby nadużywała "Son of a bitch" to stałoby się to po prostu nudne. Nie wiem, mam odczucie, że rola Lily została zmarginalizowana trochę. Zobaczymy co będzie dalej.
Może to wina tego, że muszą nieco zmienić jej postać na potrzeby ciąży, albo po prostu wina producentów. No ale to pewnie kwestia czasu. Myślę, że wszystko da się poprawić.