PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=221833}

Jak poznałem waszą matkę

How I Met Your Mother
48 171
chce zobaczyć
6,2 13
ocen krytyków
Jak poznałem waszą matkę
powrót do forum serialu Jak poznałem waszą matkę

Zakończenie serialu

ocenił(a) serial na 7

Czy ktoś jeszcze uważa, że zakończenie tego
serialu jest przekombinowane i po prostu spieprzone ?

ocenił(a) serial na 8
Eddie1

Również tak uważam, jeszcze było bym przeżył motyw śmierci tytułowej matki ale znowu odgrzewany kotlet z miłością do Robin, przekombinowane.

ocenił(a) serial na 10
Eddie1

własnie zakończenie jest idealne. Posłuchaj tego co mówią dzieci, same zauważają, że o matce jest zaledwie chwila a cała historia toczy się wokół Robin. Dlatego to zakończenie jest wspaniałe

ocenił(a) serial na 9
Eddie1

Na końcu się totalnie poryczałem. Dla mnie zakończenie cudowne. Wszystko się zmienia tak jak w życiu, nie było perfekcyjnego happy endu.

ocenił(a) serial na 9
Pablo1919

Moim zdaniem kapitalne zakończenie, choc każdy miał swoje oczekiwania co do finału i trudno pogodzić wszystkich. Przede wszystkim szkoda że taki dobry serial dobiegł końca

ocenił(a) serial na 7
Vito90

No tak nie da się pogodzić wszystkiego, ale np. serial Friends miał dobre zakończenie.

Eddie1

Ja jestem zadowolona z zakończenia, od początku miałam taką cichą nadzieję, że gdzieś tam kiedyś Ted jednak wróci do Robin. :)

ocenił(a) serial na 7
herman_flake

No tak, sam tak myślałem, ale po co w takim razie w ogóle poznawać tą matkę, nie mogła nią
być po prostu Robin ?
Zrobili w sumie z Teda dziwaka, który pomimo tego, że założył rodzinę nadal latał za jedną
dziewczyną jak nastolatek...

Eddie1

Po prostu niektórzy w swoim życiu mają tą jedną jedyną prawdziwą miłość, o której nigdy nie zapomną. Ted i Robin nie mogli być razem, bo mieli różne marzenia i plany, które się wzajemnie wykluczały, przez co nie mogliby być ze sobą szczęśliwi. Ted pragnął dzieci, Robin kariery. Po wielu latach, Ted z szczęśliwego związku, pełnego miłości i ciepła, ma dwójkę wymarzonych pociech. Robin była wziętą dziennikarką i zwiedziła świat. Gdy byli już starsi ich plany w końcu się pokrywały - pragnęli być szczęśliwi, pragnęli miłości.
Ted nie jest dziwakiem, Ted jest romantykiem i w to najlepszym tego słowa znaczeniu. Nie latał za Robin, czekał aż będzie ten związek możliwy, pewnie sam nawet nie wiedział, że nadal ją kocha i pragnie spędzić z nią resztę życia.

:-)

ocenił(a) serial na 8
Eddie1

Mi się w sumie podobało to zakończenie. Matka strasznie działała mi na nerwy, to jedno. Taka "ciocia dobra rada". Anioł za życia. Musiała umrzeć. Zresztą taka była jej rola w sumie. Ted chciał dzieci. Robin nie chciała dzieci i nie mogła ich też mieć. Są w życiu puzzle, które pasują do siebie tylko w pewnym momencie. Tak właśnie było z Tedem i Robin. Oni byli dla siebie stworzeni, ale nie od razu mogli być razem. Musiało się wiele rzeczy wydarzyć i Ted musiał poznać matkę swoich dzieci. Moim zdaniem pozytywne zakończenie. W jakiś sposób wszystko wróciło do swojego porządku. A Robin i Barney byli koszmarną parą.

Eddie1

O ile fajne jest to, co powiedziały dzieciaki - że opowieść jest o Robin, o tyle motyw Barneya i jego dziecka to już przesada.

ocenił(a) serial na 10
TheNaturat_2

ale Barney chciał mieć dzieci( w którymś odcinku mówiła o tym jego matka) dlatego też dobrze, ze rozstali sie z Robin. Każdy jest szczęśliwy, Barney ma dziecko, Ted ma dzieci i jest z Robin a sama Robin także spędzi życie z tym najlepszym

ocenił(a) serial na 9
alan09

A Matka może żyć z miłością swojego życia :)

ocenił(a) serial na 5
Eddie1

cała seria 8 i 9ta to jedno wielkie dno z komedii zrobili romansidło zero smiechu i tylko melancholia, ale finał rozsadza łeb poprostu, rewelacja, spodziewałem się dennego miodowego słodiego zakonczenia a tu nagle bach, bomba ni ztad ni z owąd rozwód barneya i robin, myśle se o kórde w sumie fajny motyw i niespodzianka, jest jakiś pomysl na to by widz nie popłakal się z meirnoty tego odcinka, więc ogladam dalej juz wkoncu powtarzam wkoncu z ciekawosci i co? bach kolejna bomba, i kolejna. No tego się nie spodziewałem zwlaszcza po ostatnim sezonie który budował zupełnieinny iklimat, ale zrobili zaskakujące i mimo wszystko pozytywne zaskoczenie.


Jedyne co mi się teraz nie podoba to tytuł tego serialu

ocenił(a) serial na 10
konstanty_2

A podobało Ci się rozbicie paczki przyjaciół?

ocenił(a) serial na 8
konstanty_2

Naucz się pisać po polsku, bo krzywdzisz wszystkich czytających te wypociny.

ocenił(a) serial na 8
konstanty_2

O rozwodzie Barneya i Robin było już wspomniane wcześniej podczas intercyzy ze striptizerką.

Sir_KriS800

W którym momencie?

ocenił(a) serial na 8
GR0SZ_ek

Znajdę odcinek to dam znać.

ocenił(a) serial na 9
Eddie1

Jak już pisałem w innym temacie: Bez sensu był cały 9 sezon. Wszystko się kręciło wokół ślubu Robin i Barneya, a na końcu w pięć minut pokazali, że po 3 latach się rozwodzą. Beznadzieja. Spieprzyli magiczne oświadczyny, uśmiercili matkę, na którą wszyscy czekali 9 sezonów. A to wszystko dlatego, że wypowiedzi dzieci Teda nagrali w pierwszym sezonie i nie trzymałoby się to kupy jakby Ted i Robin nie zostali na końcu para. Mogli skończyć na 8 sezonie, matką byłaby Victoria i każdy byłby zadowolony. Kicha straszna. Ale 8 sezonów świetnego serialu wspominam miło.

ocenił(a) serial na 7
CiagA

Zgadzam się z Tobą w stu procentach. Otóż najlepszą dziewczyną Teda była Victoria. Nie ma się co kłócić. Szczerze powiedziawszy bardzo ją polubiłem, bo była jakaś. A o dziwo to Ted ją potraktował najgorzej ( spiknięcie się z Robin zanim zerwał z Victorią itd.). A jeśli mowa o Tracy to była strasznie tandetna, taka dobra wróżka, czy coś takiego. Była okropnie naciąganą postacią. Była za słodka i zbyt urocza.

ocenił(a) serial na 6
Eddie1

Cały ostatni sezon to tragedia, a sam finał to po prostu bieda. Mógłby wybaczyć twórcom wiele - przez wzgląd na stare dobre czasy - ale potraktowanie, NIESAMOWICIE dobrze zagranej, miłej, fajnej i po prostu pasującej do Teda Tracy, gorzej niż większości postaci pobocznych w ciągu tych kilku lat, to zbrodnia nie do wybaczenia. Sumarycznie widzieliśmy ją w serialu może 15 minut? A potem umarła na czkawkę? Naprawdę? Kto to w ogóle wymyślił?

Swój żal wylewam w wysmażonej dwa dni temu recenzji - https://www.youtube.com/watch?v=jIu3ifyS1AQ&list=PLYTxNGqb3gRq4B7H6dOQiJ4t2wFsY1 TTx

ocenił(a) serial na 10
qlink

Po tej twojej wypowiedzi to już na pewno nie obejrzę tego twojego wylewania żalu. Nic nie zrozumiałeś, matka była przez 15minut bo ta cała opowieść, tak jak powiedziały to dzieci Teda dotyczyła Robin. Czy wy wszyscy naprawdę nie słyszeliscie tego jednego zdania które powinno zakończyć wszelka dysputę na ten temat. Zakończenie jest pozytywne, MiL maja szczęśliwą dużą rodzinę, Barney am dziecko, Robin i Ted są razem, dzieci Teda to akceptują, czego chcieć więcej? A że matka umarła, to jest właśnie kolejny plus tego serialu bo pokazuje, że życie to nie bajka i nie wszystko wygląda tak jak chcemy, bliscy nam ludzie też umierają. Gdyby ten serial był bajką to już w pierwszej scenie Ted spotkałby matkę i nie byłoby serialu, proste.

Co do śmierci matki, czy to ważne na co umarła? Przypominam, że to historia którą Ted opowiada swoim dzieciom, one doskonale wiedzą na co matka umarłą bo przy tym były więc opowiadanie o tym by totalnie zniszczyło scenariusz.

I tak na zdrowy rozum, czy wy na miejscu tych dzieci z przyjemnością słuchalibyście jak wasz ojciec lata za waszą ciotką przez tyle lat, a teraz po takim czasie wspomina to z takim rozrzewnieniem, a wasza matka siedzi w pokoju obok? Nie, bo byłaby to chora sytuacja, jakis dziwny miłosny trójkąt z waszymi rodzicami. A przy takim zakończeniu wszystko do siebie idealnie pasuje. Może jak ochłoniecie po takiej dawce emocji to na spokojnie zrozumiecie o co chodziło scenarzystom i nie będziecie sie domagac jakiś bzdurnych alternatywnych zakończeń.

ocenił(a) serial na 9
alan09

Pięknie powiedziane, nie ująłbym tego lepiej. Szacuken

P.S tak, miało być Szacuken ;)

ocenił(a) serial na 6
EmokahDzikuS

Odbiór finału zależy wyłącznie od preferencji - tak jak nie lubię grzybowej, tak jestem zniesmaczony tym jak zakończył się serial. Sprawa jest jednak głębsza. Cała ta intryga jest po prostu słaba z technicznego punktu widzenia. Jakby scenarzyści w pogoni za czymś Całkowicie Oryginalnym i Niesamowitym, Czego Nie Spodziewał By się Nikt, zapomnieli o najbardziej elementarnych zasadach dramaturgii. Nie poczułem z Tracy żadnej więzi - widzę jedynie, że postać ta ma potencjał i powinna być główną bohaterką sezonu - dlatego jej śmierć nie zrobiła na mnie większego wrażenia. A nawet gdybym szczerze się zasmucił, to.. co? Skoro po dwóch sekundach pojawia się irracjonalny wątek Teda i Robin.

Gadka o tym, że to wszystko było zaplanowane to dyrdymały, Scenariusz powstawał na poczekaniu i pisano go w oparciu o reakcje publiczności na kolejne sezony. Bo przecież wszyscy wiemy, że pierwotnie Ted miał być z Victorią. Może po tym jak umarła Tracy, powinna umrzeć i Robin (czkawka jest zaraźliwa), a następnie Ted powinien wyjechać do Niemiec i spędzić resztę życia z Victorią? Czemu nie? TO byłoby życiowe.

I oryginalne. A przecież o to twórcom chodzi.

Pomijając jednak kwestię śmierci Tracy i powrotu Teda do matki - neich tam, ZAŁÓŻMY, że to świetny pomysł, który nie powoduje u mnie odruchów wymiotnych. CAŁY ostatni sezon to kompletna beznadzieja. Ciągłe moralizowanie, jakiego w tym serialu jeszcze nie było, przeciąganie każdego gagu, odcinki o niczym. Gdyby tak wyglądało Jak poznałem Waszą matkę od pierwszego sezonu, to po prostu bym tego badziewia nie oglądał.

Dla mnie historia zakończyła się na 8 sezonie (też odczuwalnie słabszym, notabene, ale da się go przeżyć). Potem Ted poznaje tę uroczą, milutko zagraną Tracy i są razem. Koniec THE END!

Happy end. Bo tak kończą się sitcomy, od których bynajmniej nie oczekuję, by "były życiowe". Życiowe to jest życie i obyczajówki, komedie już nie muszą być.

ocenił(a) serial na 9
qlink

znaczy że czego byś oczekiwał od końca? Jak dla mnie "jak poznałem waszą matkę" opowiada o tym jak ją poznał i ile musiał przejść aby to zrobić. Gdyby zrobili kolejny sezon i tam byłaby głównie historia matki albo jak sobie żyli przez te lata aż do śmierci to byłoby to głupsze niż obecne zakończenie. Nie mówię że było zajebiste zakończenie ani nie bronie 8 i 9 sezonu ale tak czy siak, jako serial był fajny, miły w oglądaniu, polubiłem bohaterów i szkoda że to już koniec ale musiał on nastąpić.
A co do Victorii to już jednak wolę Robin. To jakby cały smak tego serialu że Ted zawsze wierzył w przeznaczenia i szukał sygnałów oraz cały czas przez 9 sezonów kochał Robin-każdy z nas się zastanawiał czy będą w końcu razem czy nie i pomimo wszystkiego, są ;)

ocenił(a) serial na 6
EmokahDzikuS

Oczekiwałbym, że ostatni sezon będzie ukazywał nie tylko jak Ted poznał Tracy, ale też jak Ją poznawał - a Ona Jego. Że w sezonie tym w fajny sposób wyjaśnione będą wszystkie te sytuacje, które rzekomo doprowadziły do ich spotkania. Że mniej będzie taniej dramy, a więcej pomysłowych, lekkich odcinków jak zawsze.

A potem Ted i Tracy biorą ślub i serial się kończy. No i wiadomo - kiedyś umrą. A może dzień po tym jak skończy się serial, w tym uniwersum Rosjanie walną w Nowy Jork atomówkę? Może. Ale nie oczekuję, że sitcom będzie zajmował mi czas takimi bzdurami. Ludzie umierają, więc po to ogląda się sitcomu, żeby ciągle o tym nie myśleć.

Jak dla mnie twórcy poszli w tani dramat i SUPER oryginalność, zamiast skupić się na szlifowaniu sprawdzonej formuły. Dla mnie zakończenie to kupa. Ale każdy uważa jak chce :D

ocenił(a) serial na 10
qlink

taaa...wspólne chwile Teda i Tracy. Przez 9 sezonów wszyscy się wyśmiewali, że Ted to straszny nudziarz bo gada cały czas o architekturze, holenderskich lutnikach i innych mega ciekawych rzeczach a ty byś chciał o tym cały sezon tylko, że nudziarstwo byłoby razy dwa.

I jeszcze raz to samo pytanie co wcześniej, chciałbyś słuchać historii o tym, że twój ojciec przez 9 lat posuwał twoją ciotkę i setkę innych lasek i teraz to z sentymentem wspomina, a twoja matka siedzi obok i uśmiechajac się potwierdza, ze tak właśnie było? Wybacz, jakby tak miało wyglądać zakończenie to twórców zrównaliby równo z ziemią...

Po każdym sezonie było narzekanie, że jaka to historia o matce jak Ted cały czas wraca do Robin...teraz właśnie każdy element tej układanki pasuje do siebie. no moze poza ananasem;)

Jedyne z czym mogę się z tobą zgodzic, że ostatni sezon był trochę nudny, spokojnie 2,3 odcinki mogli wyrzucić bo były zbędne.

ocenił(a) serial na 6
alan09

Od drugiego sezonu całą tę wydumaną historyjkę o... opowiadaniu dzieciom historii, miałem już zupełnie gdzieś. Jak większość, po prostu kibicowałem Tedowi w poszukiwaniach miłości życia. Twórcom nagle się przypomniało w ostatnim sezonie, że to historia opowiadana dzieciom, więc naprędce nadali całości "wiarygosności".

Banialuki.

Nie oczekiwałem też, że sezon dziewiąty będzie skupiał się WYŁĄCZNIE na relacji Teda i Tracy, Nie sprowadzajmy tego do absurdu. Miał to być ciepły wątek tła, podczas gdy każdy odcinek - jak zawsze - toczyłby się swoim szalonym pomysłowym rytmem. Nie wyszło, cóż.

ocenił(a) serial na 9
qlink

Tak gwoli ścisłości: twórcy finał mieli gotowy (i częściowo nagrany - vide wiek dzieci Teda) bodaj w trakcie drugiego sezonu.

ocenił(a) serial na 6
wuj_Jozef

Może i tak było, mam jednak swoją teorią (spiskową) na ten temat :D

Twórcy rzeczywiście nagrali kwestie z dziećmi w okolicach drugiego sezonu. Obserwując ogromną popularność serialu, mogli się domyślać, że gdy w końcu nastąpi finał, dzieci Teda dawno już dziećmi nie będą. Że byłby wtedy zonk, z nakręceniem ostatniego odcinka, zdecydowano by finał przygotować zawczasu.

...No i nakręcili pierdyliard różnych wersji pod pierdyliard potencjalnych zakończeń, nie mając zupełnie pojęcia, jak serial będzie wyglądał za kilka lat. Nie zdziwiłbym się, gdyby gdzieś w archiwum leżało nawet zakończenie pasujące do wersji, że Ted ostatecznie związał się z Lilly, po tym gdy Marshall umarł na czkawkę.

Wszak, pierwotnie matką miała być Viktoria.

ocenił(a) serial na 9
qlink

Nie kupuję jej ;) W pierwszym sezonie w odcinku 9. Ted poznaje striptizerkę imieniem Tracy, żartując, że tak poznał Matkę. Dzieci były przerażone. Wnioski: Victoria nie miała być Matką, twórcy mieli już wybrane imię dla Matki.

qlink

qlink masz 100% racji cały ostatni sezon był tragiczny jedynie Barney trzymał jako tako poziom, a ta Tracy na poziomie innych aktorek to chyba jakaś znajoma rezysera bo inaczej nie jestem wstanie sobie wyobrazić obecnośc tej aktorki w serialu ...

ocenił(a) serial na 9
qlink

Co do Twoje ostatniejj wypowiedzi to chyba nie do końca tak jest. HIMYM to serial XXI wieku i jest, jak to się fachowo ujmuje: sitcomem "postmodrernistycznym", swoistą antytezą "Przyjaciół". Jest rozbiciem schematów typowych dla tego gatunku seriali, po prostu wywraca je na drugą stronę ( przynajmniej w dużej mierze ). Wobec tego, to słodko-gorzkie zakończenie jest jak najbardziej na miejscu.

P.S jeśli nie widziałeś zobacz "sitcom" Czarna Żmija a na pewno ostatni sezon. Tam to jest zakończenie, bracie !

ocenił(a) serial na 9
qlink

Zgadzam się w 100% dla mnie też serial skończył się w 8 sezonie.

ocenił(a) serial na 10
alan09

Może i zakończenie było pozytywne, ale sposób w jaki to pokazali nie. Ukazanie nam, że przyjaźń nie wytrzymała tak naprawdę próby czasu (najpierw spotykanie się tylko w ważnych momentach, wyjazd Robin, Barney zbyt zajęty na spotkania <mimo że Marshall i Lily jakoś dawali radę>) albo jak ulotne jest życie nie jest wcale pozytywne.

ocenił(a) serial na 9
alan09

5!

ocenił(a) serial na 6
Eddie1

Uważam, że było zwyczajnie do bani. Mnie osobiście pozostawiło ono tylko niesmak do serialu, którym byłam zachwycona przez 8 sezonów (no cóż...)
Najgorsze chyba to było, że cały sezon to przygotowania do ślubu po którym małżeństwo przetrwało tylko krótki czas... Żałosne.

ocenił(a) serial na 10
KeThA

To trzeba obejrzeć od nowa do 8 sezonu włącznie

ocenił(a) serial na 10
Eddie1

zakończenie jest po prostu idealne do tego serialu, zostaje zamknięte koło

Eddie1

Nie ma powiedziane czy ted i robin będą razem . Tylko pokazane że Ted znów będzie próbował. I mogę przewidziec co by się stało: Ted zacząłby z Robin.Nie wyszło by bo ona nagle zacznie chcieć podróży ,samodzielności itp. Ted złamie bro code umawiając się z ex żoną Barneya. Barney zrobi wszystko by odzyskac Robin itp i dalej się toczy . Robin tak naprawde nigdy nie zasługiwała ani na Teda ani na Barneya. Zostanie starą psiarą ( nie kociarą) i tyle. Znajac zycie gdyby spikneli sie Ted i Robin - to ted chciałby mieć z nią dziecko. by wychować ze swoją partnerką .

ocenił(a) serial na 8
Eddie1

W sumie to dobrze, że zakończenie budzi takie emocje. To zakończenie zostanie u mnie w głowie na dłużej. Co do rozstania Barneya i Robin to na początku byłam zawiedziona, ale później znalazłam w tym coś pięknego. Coś życiowego, i tu widać, że twórcy serialu do końca chcieli czegoś nauczyć. Szkoda mi tylko matki, ale to też dość życiowe- niestety. Może i serial nie powinien mieć życiowego zakończenia. Cóż, muszę przyznać, że bardziej mi przypadło niż zakończenie Friends.

ocenił(a) serial na 10
Eddie1

Mi się tam podobało zakończenie, miałem racje co do tego jak matka ma na imię i tyle mi wystarczy :DD

Eddie1

Ja totalnie uważam że zakończenie było beznadziejne ..... na końcu miałam wielki WTF?!
Robin widzę z Barneyem i tylko z nim ...

ocenił(a) serial na 8
Eddie1

Zakończenie mocno rozczarowuje. Nieraz pojedynczy odcinek opowiadał ze szczegółami jakiś niewielki epizod, a tutaj w jednym odcinku nawciskali więcej niż wcześniej w całym sezonie. Do tego zupełnie nie podoba mi się to, co zrobili z postaciami. Po ostatnim odcinku zniszczyli Barneya i Robin, a Ted wcale też sympatii nie zyskuje.
Słabo... aż korci, żeby zmniejszyć ocenę serialu za głupie zakończenie.

ocenił(a) serial na 9
Eddie1

Ten serial zawsze wprawiał mnie w dobry nastrój, więc przykro mi, że to już koniec. Ostatni odcinek oceniam na bardzo dobry. Nie spodziewałam się, że Ted i Robin będą ze sobą ZNÓW jednak to raczej plus. Jak zauważyły dzieciaki na końcu to była właściwie historia o tej dwójce. To moja subiektywna ocena. Trzeba się cieszyć tym co dali.. Mogli ewentualnie uśmiercić wszystkich bohaterów, więc wniosek pozostawiam wam :D

ocenił(a) serial na 7
Eddie1

Zgadzam się, że zakończenie przekombinowane i spieprzone. Uważam, że ślub Barneya z Robin, druga ciąża Lily i wyczekane poznanie przez Teda matki jego dzieci byłoby idealnym zakończeniem. Ted i Robin po prostu do siebie nie pasowali. Robin była idealna dla Barneya, a Ted dla Tracy. Dla mnie ostatni odcinek HIMYM jest najgorszym odcinkiem wszystkich sezonów. Z resztą... w serialu widać, że Robin i Barney rozwodzą się głównie z powodu częstych i długich podróży Robin (na które Barney z nią jeździł). Dlatego nie wiem jaki sens ma to zakończenie skoro Robin jako dziennikarka musi jeździć po świecie,a Ted ma w domu dwójkę nastolatków, z którymi musi być w domu.Bez sensu.. zakończenie zrobione na siłę

Eddie1

Mnie mimo wszystko zabolał rozwód Barneya i Robin, ale trzeba przyznać, że twórcy wyszli obronną ręką. Owszem, dużo kombinacji, sezon 9 bez sensu, ponieważ wszystko rozgrywało się wokół całkiem... legendarnej ;) historii Barneya i Robin i zepsuli to jedną sceną, ale mimo wszystko nie żałuję i w ostatecznym rozrachunku wyszło, że wszyscy byli szczęśliwi

Eddie1

Wręcz przeciwnie, zakończenie mega! Ten serial mógł się skończyć po prostu : "I tak poznałem waszą matkę" tadam koniec. Wszyscy się tego spodziewali. Ale nie! To właśnie fantastyczne w tym serialu. Zaskoczenie nieziemskie. Tak miało być, od początku serialu kochał Robin, praktycznie cała fabuła wokół tego oscylowała. Szkoda tylko, że Tracy nie zagościła na dłużej. Fajna postać, taka pozytywna! Ale zakończenia, zwłaszcza kradzieży tej niebieskiej trąbki, nie żałuję :-)

ocenił(a) serial na 9
Eddie1

Ted od początku miał być z Robin i tyle ;)

Eddie1

zakończenie bardzo nieudane, ale HIMYM gdzieś od 4 sezonu stopniowo obniżał loty i tak pozostało już do końca...miało się czasami nawet wrażenie, że kręcą ten serial na siłe, a odcinki nie śmieszą tak jak te początkowe...co do "spiknięcia" Teda i Robin, to przekombinowali - chyba twórcy sami nie wiedzieli jak to zakończyć i wyszło nijak...inna sprawa, że Robin to (przynajmniej dla mnie) najbardziej irytująca postać w serialu...plus za wybór aktorki grającej żonę - może nie modelka, ale miała w sobie coś uroczego i pozytywnego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones