Ale mam polewkę z ludzi, którzy twierdzą, że matką będzie Robin. Bo przecież tak ładnie razem wyglądają, bo Ted jest w Niej zakochany bla bla bla. Było już podanych kilka faktów o tytułowej matce, ale nie, to Robin MUSI nią być. Jak Wy oglądacie ten serial?
ja oglądam każdy odcinek 5 razy. W każdym odcinku analizuję bohatera, na końcu obstawiając kto może być matką. I nie, wcale nie oglądam ten serial dla przyjemności, przecież ważniejsza jest analiza psychologiczna ;)
o, wiedziałem, że i tu zawitasz. w sumie to dobrze, bo z Twoich teorii najgłośniej się śmieję. napisz tu jakąś, poprawisz wszystkim humor :]
Przeczytałam twój post kilka razy i nadal nie potrafię rozgryźć czy to ironia, czy nie. W każdym razie - inaczej niż ironią, nie potrafię wytłumaczyć tego, że nie oglądasz serialu dla przyjemności... To jest sitcom, a sitcomy ogląda się prawie tylko dla przyjemności...
Ironia ironia :) Jak niektórych bawią teksty, że jak można wierzyć w to, że Robin będzie matką, tak mnie bawi tekst: ludzie, jak wy oglądacie ten serial! I zgadzam się z wypowiedzią, że sitcom ogląda się dla przyjemności, po to on jest. A to, że ktoś ma w głowie jakąś teorię ( często jedną z wielu) i broń boże wypowie się na filmwebie i co gorsza ta opinia jest inna niż wszystkich to ta osoba jest trollem, czas ją zmieszać z błotem i najchętniej poobrażać.
Witamy na filmwebie!
Ja tam się z twoją opiniąco do R&T zupełnie nie zgadzam, ale daleko ci do trola...
Oto trol: filmweb. pl/serial/W+garniturach-2011-585726/discussion/Czemu+Harveya+zabili,2084990
ta teoria nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia. nie trzeba oglądać każdego odcinka po 100 razy, by o tym wiedzieć. ale wiadomo, lepiej udawać zdystansowaną i wymyślać rzeczy, które zaprzeczają fabule. lecz muszę Ci powiedzieć zawiodłaś mnie. myślałem, że rzucisz jakimś tekstem na poziomie tego z in vitro.
co do in vitro, polecam trochę poczytac kiedy się stosuje, wtedy się wypowiedz o poziomie mojej wypowiedzi. Jest to AMERYKAŃSKI sitcom - tam jest możliwe naprawdę wszystko.
Co do teorii - idiotyczna czy nie, jest to moja teoria, mam do niej prawo i naprawdę może by zidiociała, mi to nie przeszkadza.
hahahaha a skąd wiesz, co ja wiem o in vitro? zgodzę się, że w amerykańskich filmach i serialach możliwe jest wszystko, ale Robin nie może zostać matką, bo to wbrew w logice.
nie mam pojęcia co wiesz o in vitro, wiem jedno, że jest to możliwe :)
absolutnie zdaję sobie sprawę, że nie jest logiczne i nie neguję Twoich argumentów. Poprostu jako fanka Robin oraz Teda mam cichą nadzieje, że może jednak nas zaskoczą i zapewniam CIę, że jak wprowadzą matkę to nie będę biadolić boże dlaczego to nie ona ;)
Niby każdy ma prawo do własnych teorii, ale no... Jestem bardzo zdziwiona że wciąż są osoby, które uważają, że Robin będzie z Tedem. Barney przecież się jej oświadczył! Ted musiałby być strasznym hipokrytą, żeby po czymś takim do niej wrócić, skoro Barney zrobił w przeszłości coś podobnego i wtedy Ted bardzo się na niego obraził. Aha, i najważniejsze - twórcy serialu sami przyznali, że Ted ożeni się z Robin. Mieliby się rozwieść? No, błagam -.-". A, no tak, jeszcze jest opcja, że Barney zginie... W każdym razie - wątpię, żeby producenci wtedy kłamali. Równie dobrze mogliby przecież powiedzieć, że nie mogą powiedzieć, czy tak, czy nie, tak jak to zrobili, gdy ich spytano o to, czy wybrali już aktorkę do zagrania tytułowej matki.
Ja też nie rozumiem jak ludzie wierzą w parę T&R. Od kiedy Robin była z Barneyem to cały czas do niego wzdychała. I jak już to chciała być z nim. Nie za bardzo sobie przypominam(oprócz tego momentu jak Ted miał brać ślub z Stellą i kiedyś tam R&T ze sobą sypiali bez zobowiązań),żeby Robin jakoś była choć minimalnie chciała być z Tedem.
Edycja posta mi nie działa. Oczywiście pomyliłam się i zamiast "Aha, i najważniejsze - twórcy serialu sami przyznali, że Ted ożeni się z Robin", miało być, że to Barney i Robin zostaną małżeństwem.
Ta teoria jest tak durna, że jej zwolennicy raczej nie mają zbyt wielkiego IQ. ;)
Jak oni to sobie wyobrażają? Że Robin urodziła te dzieci, porzuciła je i kazała Tedowi przez kilkanaście lat ukrywać prawdę? A Ted okłamywał dzieci, że Robin to tylko ciocia a ich matką jest typiara od parasolki, poznana na ślubie, studiująca kiedyś na uczelni Teda i grająca na basie. Aha, no i wmówił im też, że Robin jest bezpłodna żeby czasem nic nie podejrzewali. ;))
To jest tak głupie, nielogiczne i absurdalne, ze aż się dziwię jak można na coś takiego wpaść.
Wiele razy Ted mówi do swoich dzieci o Robin jako o "ciotce Robin" więc na pewno nie jest ona ich matką. Poza tym w odcinku gdy zaczął wykładać architekturę na uczelni powiedział, że na auli wśród studentów siedziała ich matka, którą miał później poznać. Z tego wynika, że matka była prawdopodobnie jego studentką.