jak się miało angielski w szkole nie jest trudno - przeciez to samo napisalam :) Że odcinek się rozumie, bo to w koncu nie british english jak Skins, gdzie kluski w gębie mieli. A gagi może i tracą, ale to lepsze niż wcale ich nie załapać, bo np dotyczą elementów popkultury nowojorskiej, której nie znamy
Jak usłyszałam ten ich dialog to zaczęłam rzygać tęczą. Jak w TVD z Damona na koncu zrobią takiego Barneya to rzucam raz na zawsze amerykańskie seriale
prawda! ale i tak wole katowanie się himym niz seriale o wampirach ktore oglada moja nastoletnia siostra. barney i robin to nic orzy teczowej, wampirzej milosci
wampirze seriale trzeba brać z przymrużeniem oka, tak na odmóżdżenie się ;) ktoś kogoś zabije, krew się poleje. Najgorsze wydanie to zmierzch, gdzie nie dość, że sweet vampire love to jeszcze zero krwi, seksu i przemocy
pewnie zrobią. na to wygląda, ale oglądałam od początku, więc nie zrażam się i walczę do końca (nawet bez napisów)
eric i dona to i tak lepsza historia milosna niz barney i robin czy lily i marshal choc lily i marshal na poczatku bardzo mi sie podobali
tłumaczący napisał, że zachorował. Szkoda wspaniałego człowieka, trzymajmy kciuki, żeby szybko odzyskał siły! :)
a któż jest tym tajemniczym tłumaczącym? od 8 sezonu zacząłem oglądać po angielsku żeby się nie pogubić ściągam angielskie napisy i oglądam, jak czegoś nie zrozumiem to trudno, potem po paru dniach kiedy pojawią się polskie oglądam raz jeszcze... to lepsze niż czekanie na polskie napisy które często ukazują się nawet z 2-3 a czasem zdarzało się że i z tygodniowym opóźnieniem, oglądając po angielski można się czegoś nauczyć a nie czekać na gotowe... a już szczególnie nie polecam oglądania z lektorem. lektor comedy central to jakaś kompletna żenada... od 6 sezonu oglądam himym z napisami i kiedyś leciał na comedy maraton himym 7 a później 8 sezonu, z ciekawości włączyłem i po jednym odcinku wyłączyłem bo niektóre dialogi są tak poprzekręcane że tego się nie da oglądać i nie śmieszy tak jak seans z napisami... a już szczególnie nie mogę znieść tego debilnego lektora z Różowych lat 70 który kultowe "burn!" zamiast skwara tłumaczy jako skucha, co to k... jest?! w dodatku ten lektor czyta nie zwracając uwagi na intonacje, jakby recytował wiersz...
Ooo dokładnie. Lata różu strasznie skopane były i zresztą są na CC. Sam jednak wole tłumaczenie ,,przypał'' no ale na pewno ,,skwara'' jest lepsze niż ,,skucha''. Już nawet nie będę się wypowiadał o tym że pomijają dialogi które mają kluczowe znaczenie dla fanów. Najlepszego lektora na CC ma TWP ale to jest wciąż poziom tłumaczenia - ,,podstawówka''.
w dodatku przy napisach często w nawiasie są wyjaśnione jakieś dziwne zwroty czy nazwy więc lepiej rozumie się serial... mój kolega oglądając Różowe lata 70 na CC stwierdził że to debilny serial i nie rozumie jego fenomenu ale wrzuciłem mu kilka odcinków z tym lektorem z HBO Comedy i od razu widział różnice, więc czasem wiele zależy od tłumaczy czy wyboru pomiędzy lektor/napisy... idąc do kina od razu wybieram film z napisami mimo że często są do wyboru wersje z dubbingiem, wolę 2h czytać napisy na wielkim ekranie, często z okularami 3D niż niszczyć sobie seans jakimiś gównianymi tłumaczeniami
oh rly? w takim razie tłumacze, tłumaczący seriale na CC są do dupy, zadowolony? Różowe lata 70 najlepszego lektora miały tego na HBO Comedy, ten z CC pomija większość dialogów bo w tv wszystko musi być ładnie, pięknie, zwroty muszą być bardziej oficjalne np. taki tłumacz nie przetłumaczy "bang" jako posunąć/puknąć/stuknąć w ostateczności przetłumaczy to jako bzyknąć, z tych tekstów skopanych przez tłumacza CC zapamiętałem najbardziej nazwy dla pociągu, które wymyślił Barney kiedy jechał z Tedem w "Drunk train" albo w odcinku 4x1 kiedy Barney rozmawia z Lilly o jego uczuciach do Robin i na końcu odcinka wybiera między nią, a cyckami, lektor "boobs" tłumaczy jako "latawice" np po prostu ręce opadały jak się tego słuchało, i wiele ta scena straciła i jeszcze niedawno leciał 7 sezon i odcinek, w którym Ted wpada do Barney'a a ten każe złożyć mu przysięgę, że dochowa tajemnicy, że Quinn jest striptizerką i "brobitt" geniusze z CC przetłumaczyli jako "braszata", chociaż tłumaczenie "brabit" według mnie jest dużo lepsze, śmieszniejsze... a potem tacy geniusze którzy oglądają na CC z lektorem piszą że HIMYM już nie jest śmieszne, że nie ma w nim żadnych zabawnych scen... może jest ich mniej zwłaszcza w 8 sezonie, kiedy Barney przestał się uganiać za laskami i ruchać wszystkiego co się nawinie, ale trafiają się a wspomniany odcinek z "Drunk Train" z 7 sezonu był naprawdę dobry.
Apropo lektorów - najzabawniejsze są tłumaczenia fu.ck - cho.lera, fuc.king idiots - deb.ile, mother.fuc.king bridge- chole.rny most. Nie pamiętam jak przetłumaczono w Dexterze słynne Suprise mother.fuc.ker, ale wiem, że słownictwo Debry bylo prawie całkowicie okrojone z wszystkich fuc.ków, mimo że serial miał czerwone kółeczko i leciał o północy. Wśród tłumaczy widać dominuje jakaś purytańskość, przeklenstwa to temat tabu. Ku rwa, je bać? Nieee, tak nie wolno mówić, chodźcie ocenzurujemy to dzieło szatana ;) To samo jak mówicie jest ze słowami boobs, śmiesznymi powiedzonkami i slangiem... Nic tylko ręce załamywać (a filmweb nawet angielskich przekleństw nie przepuszcza o_O)
Skoro sam w pierwszym zdaniu potwierdzasz, że to tłumacze odpowiadają za przekłady językowe to czemu masz pretensje do lektora?
Człowieku, masz jakiś problem ze sobą? przestań łapać za słówka bo jesteś wkurzający... to nie jest artykuł do gazety żebym pisał go godzinę i poprawiał każde słówko, pisałem ten post szybko więc nie zwracam uwagi na takie pierdoły i każdy może się czasem pomylić, zaraz zaczniesz mi wytykać że nie postawiłem na końcu zdania kropki... czepiam się lektorów bo od 5 sezonu HIMYM ma innego. W sezonach 1-4 tekst czytał Jacek Brzostyński a przygotowywał go Jacek Mikina, od 5 sezonu zmienili lektora na Jana Czermielewskiego, który czytał nie zwracając uwagi na intonacje, zmienił się też tłumacz czasem był to Mikina a czasem Błażej Kubacki, a od 6 sezonu już tylko Kubacki i serial stracił wiele przez ten dupny tekst i przez dupnego lektora.
Dokładnie, oglądanie seriali na CC to nieporozumienie. Czytanie bez tonacji, za wcześnie, za późno i do tego połowa tekstów pominięta. Wyrazy / zwroty są przekręcane, przez co wcale nieśmieszne albo bez sensu.
Ja już ogólnie od paru lat nie oglądam filmów / seriali z lektorem. A przynajmniej jeśli mam wybór to nie wybrałbym za nic lektora. Jedyny przypadek, gdzie według mnie czytanie tłumaczenia przez lektora wyszło bardzo dobrze to serial ,,Przyjaciele", chociaż wersji z napisami nie oglądałem to nie będę porównywał.
Pozdrawiam.
Skoro już jesteśmy przy tym temacie to trzeba przyznać, że faktycznie wiele można stracić oglądając wersję z lektorem. Oglądanie 2 razy tego samego odc tak na serio to strata czasu choć gdy jeszcze go miałem z ciekawości chyba zrobiłem właśnie w ten sposób. Przyznam szczerze, że lektor gadał zupełnie o czym innym niż mowa była w scenie/gagu. To z serialu i napisów PL wiem, że shot gun to miejsce z przodu w aucie, więc napisy nie są takie złe. Ofc super byłoby znać obce języki, a jeszcze lepiej idiomy itd, ale weź i weź..
mam tak samo, najpierw oglądam z ang napisami, a jak będą polskie to zawsze można obejrzeć 2 raz
chyba, że odcinek jest beznadziejny to w ogóle do niego nie wracam