Zastanawiam sięczy tylko ja tak myślę, że serial zrobił się zajebiście nudny;/ Litości, ja rozumiem, że postać Barney'a musi zostać poskromiona itp., ale te niektóre sceny Marshalla i Lilly są beznadziejne. Cały serial się zepsuł i jak zwykle chodzi tylko o kasę;/
Wiadomo, że chodzi o kasę, ale jeszcze nie jest tak źle. Zaczyna się rozkręcać i myślę, że już do końca będzie trzymał poziom, bo będzie mało czasu, a trzeba sporo wątków dokańczać. Ogłosili, że jeszcze 2 sezony i dobrze, więcej nie potrzeba. Jeśli zmienią zdanie, to wtedy można będzie powiedzieć, że się "hapalą" na kasę.
Jak dla mnie sezon nie taki znowu najgorszy, było kilka dobrych odcinków ale ten ostatni to porażka, jeden dobry ale przeksploatowany (w 20 minutowym odcinku!) motyw z kurczącym się mieszkaniem, z trzy śmieszne teksty. Ogólnie epizod wyglądał jakby robili go na niezłym kacu, tu to tu tamto coś wyskakuje pojawia się brat Barneya nagle magicznie, wygląda jakby nie mieli pomysłu i posklejali jakieś kawałki a żeby nie było kompletnie szaro i smutno to bomba na koniec ale taka bomba, że bardziej niewolnica isaura
Zawsze ratunkiem w słabszych odcinkach był Barney, ale widać, że jego postać ma się ustatkować i żyć długo i szczęśliwie z Robin-> dlatego to wszystko staje się takie nienaturalne, naciągane itp.