PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=221833}

Jak poznałem waszą matkę

How I Met Your Mother
2005 - 2014
8,0 209 tys. ocen
8,0 10 1 208819
7,1 23 krytyków
Jak poznałem waszą matkę
powrót do forum serialu Jak poznałem waszą matkę

Kurczę, a myślałem, że jednak można coś ciekawego ugrać z tym odcinkiem, motyw z Indianą
Jones'em nawet mi się spodobał na początku, choć dosyć słabo to rozprowadzili, o dziwo
najbardziej podobała mi sie z tego epizodu Lily (może dlatego, ze tak mało jej było), wątek
Marchalla z murzynką pewnie nudy jak zawsze (nie wiem, w tych momentach przewijam do
przodu), Ted nawet nie tak beznadziejny jak wcześniej, chociaż zaczynają mnie już irytować te
historie z cyklu "... i gdybym zrobił inaczej, nigdy nie poznałbym waszej matki"; niedługo dojdzie
do tego, że gdyby w tym miejscu nie pierdnął - też by jej nie poznał. Zresztą matka jest już
znana to po co ją jeszcze ukrywać? No i przejdę do wisienki na torcie tego odcinka, czyli Barney
& Robin. To jest chyba najgorsza para serialowa ever. Jak w jednym odcinku chociaż raz nie
wejdą sobie wzajemnie do du** to będzie to odcinek stracony. Scena z ukradzioną historią
miłosną (chociaż tak denna i słaba) była najlepszym momentem tej pary w tym sezonie.
Reszta to dno. A przy scenie księdza umierającego od ich historii myślałem, że umrę razem z
nim. W ogóle cała ta scena była tak denna, już nawet nie miałem odczucia żenady, a
kompletnie nie wiedziałem co ja oglądam. Człowiek umiera przy Barneyu i Robin, a Ci nic -
godzinkę później sobie spokojnie siedzą w barze i spijają piwko. Czyżby teraz scenarzyści
próbowali wypróbować czarny humor na how i mecie? Nie wiem, ale bardzo mi się to nie
podoba. To jest jakaś straszna parodia mojego ulubionego serialu.

PS. Wszystkim zwolennikom pary T&B daję zielone światło (też nim jestem, a po tym sezonie
to już szczególnie). Teoria o śmierci matki czy jej rozwodzie z Tedem wcale nie musi być taka
absurdalna. Po tym odcinku już nic mnie nie zaskoczy w tym serialu.

ocenił(a) serial na 5
gawlacki

Fakt odcinek nudny i mało śmieszny no nic serial na samo dno szedł ich to kończą w końcu bo już nie mogę na to patrzeć żal się robi po prostu .Wymuszone to wszystko beznadzieja jak gruszki na wierzbie , początek serialu od 1 sezonu to jeszcze coś tam było ale teraz już kompromitacja kompletna ciągle w tym sam miejscu siedzą i tylko odliczają nudne się to robi po prostu .

ocenił(a) serial na 8
FanHouse

Zenada. zgadzam sie. Teraz to powinno sie nazywac How your uncle Barney merried your aunt Robin. Wiedzialem ze to bedzie klapa caly sezon w tym durnowatym domku . ZASRANE WESELE!!!!!!!! konczcie to bo szkoda zdrowia. czlowiek dla przyjemnosci mial ogladac a nie wkur..iac sie caly czas.

gawlacki

po 5 odcinku powiedziałem sobie że na jakiś czas zawieszam oglądanie tego serialu bo się go nie da oglądać. Z tego co tu piszecie dobrze zrobiłem i podziwiam was że chciało wam się obejrzeć ten odcinek. Przed świętami zaczną się lepsze odcinki co widać po tytułach i aktorach, którzy powrócą więc wtedy wrócę do oglądania, teraz nie mam ochoty marnować swojego czasu na oglądanie takiej padaki.

ocenił(a) serial na 8
gawlacki

a ja tam sie usmialem, motyw z indiana i krzyzowcem udany, milo sie ogladalo meczarnie teda, chyba w 6 i 7 sezonie przejmwalem sie losami bohateow, w 8 tak jak wszyscy czekalem na zakonczenie i prawdopodobnie przez takie podejscie doszlo do rozczarowania.
Teraz kiedy juz wiem ze to ostatni sezon to rozkoszuje sie gagami (lubie amerykanski typ humoru), fabula pelni druga role. Zreszta wiadomo jak serial sie skonczy, watki postaci zmierzaja do konca, wiec mam narzekac i przez to byc kolejnym powodem do narzekania?

maxi1413

popieram, mi też się podobało i wbrew obawom o akcję na tle tak krótkiego czasu - jak na razie jest śmiesznie i nie nudno, bywało już w mojej opinii gorzej. Nie ma już skręcającego mnie trójkąta uczuciowego barney-robin-ted - no może na początku jakieś odłamki jeszcze z poprzedniego sezonu niby rozkmin teda, ale na szczęście zakończone (jak dla mnie to para t-r byłaby wyjątkowo drażniąca). Ted sam w sobie w tym sezonie też jakoś nie drażni a co lepsze - w tym odc. nawet śmieszy, a to rzadkie (świetna też była scena z jego zameldowaniem się w hotelu z początkowego odc). Scena z wstawianiem wypowiedzi w usta Lilly przekomiczna (i ta mimika Lilly), hologramowy rycerz tdaje radę. Ksiądz też może być, pewnie niektórych zgorszył toast piwem za niego na końcu - no cóż, taki humor tego serlalu.

Jak wypowiedź wyżej - faktycznie scenarzyści mogą się skoncentrować na tym, co moim zdaniem wychodzi w tym serialu najlepiej - czyli na pojedynczych, lekkich gagach, nie czując ciężaru fabuły pod postacią szukania żony Teda (ile można...) czy tworzenia i rozpadania różnych konfiguracji: Robin-Barney, Robin-Ted oraz jednoosobowa:Ted i jego wzdychanie do Robin. Ile można również... Oby jak najwięcej takich odc. jak ten :).

ocenił(a) serial na 8
gawlacki

mi coś tu nie pasuje; pokazali motyw z matką wchodzącą na peron gdzie siedział Ted, z żółtą parasolką, wszystko fajnie ale... postura tej dziewczyny kompletnie nic a nic nie pasowała do tej kobiety, którą przedstawili jako matkę o.O to po prostu scena jeszcze nakręcona zanim wybrali aktorkę, czy co? bo jak znowu nas prowadzą w ślepą uliczkę, to jak boga kocham...

ocenił(a) serial na 8
Consi3

No tak, a myślałaś(eś) że jest inaczej? Ale o takie detale nie ma co się przypier*****, jeśli już to gdzieś czytałem na forum o scenie z przyszłości (10 lat później dokładnie - to było w 6 sezonie), w której Barney nie ma żadnego pierścionka na obu rękach ;) Nie wiem czy to przeoczenie scenarzystów czy może faktycznie z tego ślubu będą nici?

gawlacki

W odcinku kiedy Barney mści się na Marshallu, robiąc wybuchową kanapkę z klopsikami faktycznie Barney nie ma żadnej obrączki na palcu, jednak w odcinku 8x20 kiedy Ted kłóci się z Barney'em o to czy mają pójść na Roboty vs. Wrestlerzy Barney z przyszłości ma obrączkę więc to zapewne zwykłe przeoczenie, w odcinku 6x1 pojawia się po raz pierwszy scena przed kościołem, kiedy Marshall i Ted piją piwo a potem uciekają przed deszczem. Możliwe że scenarzyści nie mieli jeszcze wtedy pomysłu kto się ożeni, stąd brak obrączki na palcu Barney'a 19 odcinków później. A co do matki to na 100% będzie nią Cristin Milioti i nie ma szans żeby Ted się z nią rozwiódł itp scenarzyści pokazali w pierwszych dwóch odcinkach że Ted i ona mają wiele wspólnego, w dodatku w jednym z ostatnich odcinków 9 sezonu będzie scena z odległej przyszłości 20 lat później kiedy cała paczka i żona Teda będą siedzieli na ganku jako staruszkowie więc skoro matka tam będzie to wiadomo już że się nie rozwiodą ani matka nie umrze.

ocenił(a) serial na 8
Jinx599

Doprawdy, nie wiem skąd ty znasz fabułę przyszłych odcinków, może wiesz też co się wydarzy w ostatnim odcinku? Sprawdziłem ten epizod z ciekawości, który mi podałeś i fakt, zgadza się wszystko, tylko, że na końcu jest scena, w której to wszystko okazuje się wielką fikcją. Nie zgodzę się z Tobą, że scenarzyści mogli nie wiedzieć w którymkolwiek nawet momencie kto się z kim ożeni, akurat myślę, że wątek Barneya i Robin był im znany od 1 odcinka pilotażowego. Mogli oczywiście wiele namieszać siłą rzeczy (najpierw sezon miał się kończyć po 6 sezonach, później po 8, a w końcu się kończy po 9), ale główne wątki musieli mieć już w głowach przed zabraniem się za scenariusz.

gawlacki

są takie magiczne strony ze spojlerami serialowymi - spoiler.tv, specjalnie dla ciebie znalazłem tego spojlera żebyś już nie pieprzył tych swoich teorii- spoilertv(kropka)pl / news / 13564/prognozy-co-do-nowego-telewizyjnego-sezonu-smierci-w-kosciach-i-synach-ana rchii-oraz

taa scenarzyści wiedzieli od pierwszego odcinka że Robin wyjdzie za Barney'a nie wiedząc nawet jak ludzie przyjmą ten serial i czy będą go w ogóle dalej kręcić. I te twoje tezy wzięte z dupy, musiałoby im odje*ać żeby odwalili taką akcję i po czymś takim rozpieprzyliby już całkowicie ten serial dosyć już jest do dupy.

ocenił(a) serial na 8
Jinx599

1. Ja nie wymyśliłem tych tez, tylko je powtarzam wcale nie określając ich za mądre. Faktycznie - będzie scena z przyszłości. To wiele wyjaśnia.

2. Oczywiście, że wiedzieli kto z kim będzie i się tego uparcie trzymają.

PS. Nie gorączkuj się tak, bo przepalisz sobie kabel od internetu. Trochę kultury człowieku.

ocenił(a) serial na 9
gawlacki

"akurat myślę, że wątek Barneya i Robin był im znany od 1 odcinka pilotażowego"

Scenarzyści coś kiedyś wspominali, że odcinek z 1 sezonu w którym Robin była skrzydłowym Barney'a spodobał się widzom i dlatego jakiś czas później postanowili zrobić z nich parę. A potem to już raczej wymyślali na bieżąco a ślub tej dwójki to pewnie zaczęli planować dopiero w okolicach 5 i 6 sezonu.

ocenił(a) serial na 9
Consi3

Niestety, ale widać, że scenariusz jest pisany z dnia na dzień. Ja rozumiem, że na początku 8 sezonu (gdy pokazali pierwszą scenę na peronie) mogli nie mieć jeszcze wybranej konkretnej aktorki do roli matki, ale mogli chociaż się wtedy zdecydować jakiej ona będzie postury. A tak najpierw widzieliśmy matkę jako wysoką i masywną kobietą, a potem się okazało, że jednak jest niska i drobnej postury.

ocenił(a) serial na 8
delh

Może i będę uszczypliwy w tym momencie, ale mam wrażenie, że aktorkę do roli matki też wybrali z dnia na dzień ;)

gawlacki

ze wszystkim się zgodzę, ale rozwód to bzdura:)

gawlacki

Gwiezdne Wojny i Indiana Jones to filmy które wręcz ubóstwiam, dlatego każda wzmianka na ich temat w HIMYM niemal od razu powodowała, że dany odcinek mi się podobał. Jednak mam wrażenie, że tego odcinka nie byłoby w stanie uratować nawet pojawienie się Chucka Norrisa - dla mnie był to najsłabszy odcinek nie tylko obecnego sezonu ale i całego serialu! Mam tylko nadzieję, że kolejne odcinki będą puszczane co tydzień, bez żadnych przerw, bo chcę aby ten sezon jak najszybciej dotarł do końca, tak abyśmy wszyscy mogli o nim jak najszybciej zapomnieć.

ocenił(a) serial na 6
gawlacki

pierwsze sezony były ciekawe, takie friendsy dla kolejnego pokolenia, ale to co teraz się dzieje to porażka. aż zmieniłam ocenę na 5/10...

shar0nie

Ja Cię podziwiam za zmianę oceny na 5, dla mnie to już słaba 3.......

ocenił(a) serial na 10
gawlacki

Z sentymentu do wcześniejszych sezonów, złego słowa na serial nigdy nie powiedziałam, ale to był najnudniejszy odcinek ever i wymęczyłam się okrutnie oglądając go. Pomimo to, nadal pozostawiam ocenę 10, bo nie znam lepszego serialu komediowego.

ocenił(a) serial na 7
hrywna

Scrubs i Community pozdrawiają, jak lubisz śmiech z taśmy to i Friends jest lepsze. ;)

ocenił(a) serial na 8
hrywna

Co do "Community" to ja obejrzałem dwa odcinki(cztery wliczając dwa pierwsze, ale one są były śmieszne) i zaśmiałem się tylko raz. Scrub i Friends bardzo mi się podobają, ale z tych nowszych to polecam "Shameless" amerykańską wersję z 2011 roku. Może tak nie śmieszy jak pierwsze sezony "HIMYM", ale ma sympatycznych bohaterów i przyjemnie się ten serial ogląda, chociaż niektóre sceny są zbyt obleśne.

gawlacki

z tym zgonem pastora gruuubo przesadzili :O
jestem w szoku.

ocenił(a) serial na 10
KonikiPony

Po trzech pierwszych bardzo dobrych odcinkach przyszły 2 niezbyt interesujące. Na szczęście w mojej opinii 6 odcinek był lepszy niż 2 ostatnie, choć gorszy niż pierwsze 3 odcinki sezonu 9.

ocenił(a) serial na 9
gawlacki

oby ten ślub nie doszedł do skutku...nie mam pojęcia co mogłoby się wydarzyć, bo pokazywali sceny z wesela i Barneya po powrocie z podróży poślubnej, ale chciałabym, żeby zakręcili to wszystko tak, że oni nie skończą razem...

ocenił(a) serial na 10
gawlacki

Po raz pierwszy w 4 letniej historii oglądania tego serialu (bo od czego czasu oglądam regularnie) nastąpił moment, w którym zastanowiłem się czy oglądać to "ścierwo" dalej. Nienawidzę, po prostu nienawidzę tych efektów sci-fi, po raz pierwszy chyba w ogóle przewijałem odcinek i zwłaszcza te momenty z Mars. i tą typiarą, które dla mnie są kompletnie bez sensu. Strasznie żałosny odcinek, owszem momentami bardzo smieszny, ale w przeciągu tych 22 minut więcej było bagna niż fajnego serialu.
Ja niestety jestem wielkim zwolennikiem pary B&R i straciłbym całkowity szacunek dla tego serialu, gdyby scenarzyści postanowili coś zmienić. Tyle razy był już odgrzewany ten kotlet(Ted kocha R. Ted nie kocha Robin, Ted orientuje się że kocha Robin, Ted poświęca swoją miłość etc.) że po prostu można się porzygać. Zamysł 9 sezonu jest porąbany, nie mówiąc już o niektórych odcinkach i postaciach. Zdecydowanie DNO i WODOROSTY.

ocenił(a) serial na 8
pitixpl

Już i tak parę wątków całkowicie skopali jak: rozwód James'a (po 6 latach małżeństwa i będąc ojcem!) i powiązania rodzinne Robin i Barneya (miało być śmiesznie, no a... czy kazirodztwo w ogóle możę być śmieszne?). Po takich wątkach rodem z mody na sukces tego serialu nawet nie uratuje powrót związku T&R ;)

ocenił(a) serial na 10
gawlacki

Zamysł 9 sezonu ogólnie jest debilny. To piszą Ci sami scenarzyści co napisali pierwsze 6 - 7 sezonów? Bo nie moge po prostu w to uwierzyc...

ocenił(a) serial na 10
gawlacki

Rzeczywiscie, bo James byl glowna postaci serialu... Az tak ubolewasz nad jego rozwodem? Zwlaszcza, ze w zadnym stopniu nie poznalismy jego partnera.

Wszystko moze byc smieszny, zalezy tylko w jakiej formie to podadza. Mnie smieszyl motyw kazirodztwa.

ocenił(a) serial na 8
Mathias_13cool

Tak, ubolewam, ponieważ od tak lekkiego serialu jak How I Met Your Mother oczekiwałbym zakończenia w stylu: "i wszyscy żyli długo i szczęśliwie...", a nie takie dramaty. James nie jest główną postacią, ale przecież przyjaźni się z całą grupką tak samo jak Ranjit czy Carl. Czy naprawdę twórcy muszą tak kombinować z tymi postaciami?

ocenił(a) serial na 10
gawlacki

Masz wyrzuty do serialu, ze probuje aspirowac do czegos ambitniejszego?
Poza tym serial od dawna stara sie byc czyms wiecej, niz zwyklym sitcomem na niedzielne popoludnie do obejrzenia w rodzinnym gronie - smierc ojca Marshalla, bezplodnosc Robin, wyznanie Lily odnosnie zmeczenia macierzynstwem, rozterki Teda: wiernosc miedzy najlepszym przyjacielem czy milosc jego zycia.

ocenił(a) serial na 8
Mathias_13cool

Ano wiadomo, że po drodze życie bohaterów nie może być usłane różami, ale mi chodzi o to, żeby wszyscy szczęśliwie skończyli. Przecież taka jest formuła tego serialu i niemal każdy kto się pojawił w tym serialu i już jego jest wątek jest zakończony takie szczęśliwie zakończenie właśnie miał: Stella z Tony'm; kelnerka Wendy; Maggie (dziewczyna z okna); koleś; który zarobił krocie na dystrybucji piwa swojej produkcji; współlokatorka matki i wiele innych bohaterów. Twórcy dla zrobienia jakiejś akcji walnęli właśnie takiego klopsa z James'em co w mojej ocenie mogliby sobie zupełnie darować...

ocenił(a) serial na 10
gawlacki

Wedlug mnie dobrze, ze sa sceny dramatyczne - zwiekszaja one realizm serialu.
A watek James'a nie jest jest jeszcze zakonczony, moze tez bedzie ''zyl dlugo i szczesliwie'':

ocenił(a) serial na 7
gawlacki

Całkiem fajny odcinek. Nie ten humor co kiedyś, ale były fajne sceny i teksty.

użytkownik usunięty
MatiZ_3

Jestem tego samego zdania, fajny odcinek, dla mnie ten serial dalej trzyma poziom.

ocenił(a) serial na 7

Dla mnie najgorszym odcinkiem serialu jest "The Burning Beekeeper" z siódmego sezonu. Nie dość, że nieśmieszny to po prostu żenujący. Ludzie negatywnie nastawiają się do serialu, a potem co tydzień mamy nowy, najgorszy odcinek. Ja odczuwam przyjemność oglądając ten serial i może już nie śmieję się na głos to często "śmiecham" pod nosem.