Naprawdę gimbusy powinny mieć zakaz korzystania z filmwebu, bo nie rozumiem jak można dać temu odcinkowi najwyższą ocenę czyli 10, skoro była to kompletna padaka.
Zamiast robić odcinek o rodzicach, mogli ich wprowadzić bez echa w późniejszych odcinkach, bo to naprawdę nic wielkiego zobaczyć ich ponownie. A wątek z ananasem pominę milczeniem...
Mogę z czystym sumieniem dać 2/10...
Wydaje mi się, że to błąd filmwebu, że S09E10 widnieje jako najlepiej oceniony. Jak wejdziesz sobie na cały ranking odcinków - http://www.filmweb.pl/serial/Jak+pozna%C5%82em+wasz%C4%85+matk%C4%99-2005-221833 /episodes/ranking - to najlepszy wciąż jest "Playbook" a "Mom and Dad" jest pierwszy, ale od końca :).
Wątki z rodzicami faktycznie żałosne. Ale co się dziwić, zawsze takie były, to są po prostu nudne postacie, a motywy ze swataniem ich ze sobą, jak na mój gust, ohydne :p Podobnie jak motyw z mamą Marsha i tatą Lilly...
Ale wątek z ananasem był ok. Jeśli o mnie chodzi to mogą go tak zostawić :) Przynajmniej wiemy, że Ted starał się rozwikłać tę zagadkę. I jeszcze na plus zakończenie wątku Daphne i Zabki :)
Jeśli chodzi o 9 sezon teraz powinno być tylko lepiej.
Odcinek 9 byl najlepszy z calego sezonu, myslalem ze bedzie juz tylko lepiej a tu takie gówno puscili. odcinek 1/10, widzialem promo 11 odc. i akcja znowu w Mclarenie wiec odcinek bedzie dobry:)
Jestem tego samego zdania. 9 odcinek był świetny, więc spodziewałem się, że już za nami słabe odcinki bez przyszłości, a jednak mamy regres. Jedyne małe pozytywy to chyba jak zwykle 500 miles i wątek ananasa. Może i nie był irytujący jak kilka innych odicnków, ale taki...neutralny.
Zrobili z Barney'a kompletnego debila, dokładnie takiego samego jak w 8 sezonie kiedy miał tego psa, a potem ubrudził sobie krawat sosem i rozpaczał po jego "śmierci" i wymyślił śliniaczki dla dorosłych. Ten cały wątek swatania rodziców i zawody pomiędzy Jamesem i Barney'em któremu uda się wyswatać ich ojca z matką to kompletna paranoja. Jerry ma żonę i dwoje dzieci, Barney wie o tym a mimo to chciał wyswatać go z Lorettą, jeżeli to miało być śmieszne to od razu widać co przyniesie spin-off HIMYM, kompletnie zero pomysłów na jakikolwiek śmieszny dialog w tym odcinku. Jedyne co mnie śmieszyło to piosenka Bang-bagnity-bang w nastrojowej wersji w windzie. Te czarno-białe fantazje Barney'a i Jamesa to już największy poziom dna. Co do ananasa, to faktycznie bardzo w stylu Teda i może nie było to jednak najgorsze nawiązanie, ale przed startem tego sezonu scenarzyści zdradzili, że dowiemy się skąd wziął się ten ananas, więc wychodzi na to, że to nie ostatni powrót do tego wątku i jeszcze o ananasie usłyszymy, co też jest totalną głupotą. Ta murzynka Daphne i jej historyjka o dzieciach, doprawdy wzruszające... widząc ją po raz pierwszy w 1 odcinku już jej nie lubiłem, a teraz wręcz jej nienawidzę i kiedy tylko zobaczę jej twarz otwiera mi się scyzoryk w kieszeni, najgorsza postać przez wszystkie 9 sezonów, wątek Zabki też denerwujący i zupełnie niepotrzebny. Na plus zasługuje jedynie postać Robin, która wreszcie nie denerwowała wrzaskami i przesłodzeniem i sprowadziła swojego zidiociałego narzeczonego na ziemię. Zdecydowanie najgorszy odcinek nie tylko 9 sezonu, ale wszystkich sezonów. Jeżeli to dalej będzie szło w tym kierunku to nie wróżę nic dobrego temu serialowi. Ostatnio serwują kompletną padake, 9 odcinek był dobry, nawet bardzo dobry, w 11 odcinku znów będzie jakaś retrospekcja, znów akcja przeniesie się wstecz do baru, więc liczę, że wróci ten wyższy poziom. Jednak jeżeli ktoś jeszcze nie oglądał 10 odcinka, to naprawdę lepiej niech tego nie robi, szkoda tych 20 minut lepiej już uciąć sobie drzemkę niż oglądać tą żenadę.
I kto to mówi? za to ty pokazałeś swoją kulturę, a teraz oceniasz moją. Zabawny jesteś. Nie mam zamiaru dalej dyskutować z osobą której poziom inteligencji jest tak samo wysoki jak ostatnich odcinków tego serialu.
Ten czarno biały musical jak tylko się pojawił to od razu przewinąłem bo wiedziałem że to kompletna strata czasu. Odcinek jakby z jakiegoś innego serialu ... masakra
Ja już rzygam tym miejscem w ktorym rozgrywa sie to wszystko. Lubie sobie wracac do starych odcinkow i cos zobaczyc raz jeszcze ale nie sadze by cos takiego w 9 sezonie sie znalazlo. Przynajmniej jak narazie
Według mnie odcinek nie był najgorszy. Barney i James, pozbycie się murzynki, mało Robin, ojcowie to wszystko na plus. Jednak wątek Teda, Loretta (druga po Robin najgorsza postać jak dla mnie), mało Lily oraz nudny Marshall na minus. Dałbym takie naciągane 7/10
Zanim obejrzałem odcinek - przeczytałem opinię na forum - same krytyczne. Dzięki wam obejrzałem w sumie tylko 5 min tego odcnika (początek do intro i końcówka od momentu pozbycia się murzynki) i zaoszczędziłem sobie 15 min z życia. A to co obejrzałem przez te 5 minut utwierdza mnie w przekonaniu, że wasze opinie były słuszne. Dzięki ;)
Okropny odcinek. Wreszcie doszłam do momentu, w którym zaczęłam się zastanawiać, czy nie przestać oglądać już tego serialu. Niestety, na tym odcinku zamiast się śmiać... ziewałam ;) Podsumowując - jeden z gorszych odcinków tego sezonu, o ile nie najgorszy.
TBBT też miał w czwartek średni odcinek, moim zdaniem. Może to po prostu taki czas, że puszczają zapychacze? Plus jest taki, że za tydzień musi być lepiej, bo nie wyobrażam sobie, aby mogło być gorzej ;P
myślałem, że gorzej już być nie może tymczasem pojawił się opis 12 odcinka i jest w nim fragment "Ted nie dotrzymuje obietnicy, czym denerwuje Lilly" czyli Ted da Robin ten cholerny medalion...
Ten serial już chyba naprawdę przestał być zabawny. Podczas oglądania tego odcinka może lekko uśmiechnąłem się kilka razy i raz wybuchnąłem śmiechem.
Co mnie obchodzi ubrudzone atramentem zdjęcie, Billy Zabka i jakiś Claude z bolącą szyją? Do tego śmiech z taśmy przy oblewaniu rodziców wodą i spadających z dachu samochodu pomarańczach - co za upadek.
zgadzam sie! odcinek porazka jak dla mnie :/ mam nadzieje,ze cos z tego jeszcze zrobia chociaz na jakims poziomie, bo jak do tej pory... dno :(( a szkoda, bo byl to jeden z moich ulubionych seriali
wyjdź... właśnie przez takich ludzi ten serial ma tak wysoką ocenę, dużo wyższą od Friends czy innych dużo lepszych seriali...
Rozumiem, że Marschal ma do przejechania 1187 km no ale nie przesadzajmy ile można to jechać.... jedzie chyba już z 20 godzin i dojechać nie może
Moim skromnym zdaniem to nie tzw. "gimbusy" jak to nazywasz powinny mieć zakaz wstępu na tę stronę, a ludzie tacy jak Ty, którzy nie potrafią uszanować opinii innych.
Również uważam, że odcinek jest słaby, wręcz bardzo. Zresztą u mnie serial ma już 3/10 - za ten ostatni sezon.
Rozumiem, można mieć swoją opinię, ale bez przesady. Trochę szacunku i ogłady. Nie jesteś w chlewie.