Kolejny serial, w którym jednym z producentów okazał się Mark Wahlberg i kolejny, który
jest rewelacyjny. Najpierw 'Entourage' - chyba najbardziej niedoceniony serial z typu
komedii obyczajowych a teraz kolejne dziecko stacji HBO - 'How to make it in America'.
Właśnie skończyłem drugi sezon (po uprzednim przypomnieniu co się działo w
pierwszym) i jestem naprawdę pod wrażeniem.

Mam wrażenie, że ta produkcja może się ciągnąć i ciągnąć - w tematyce biznesu zawsze
coś się dzieje a Ben i Cam pod koniec drugiego sezonu są dopiero na początku drogi
rozkręcania marki Crisp na całego. Czuć tu polot świeżości i widać, że serial ma budżet
a do tego niesamowity styl (te 'obrazki' jako flashe - świetne!). Szkoda, że jest to tylko
osiem odcinków podczas każdej serii, za mało czasu by zostać na dłużej z bohaterami ;)

moje przemyślenia odnośnie serialu:

1) pierwsze i chyba najważniejsze: 'where the funk is Gingy Wu' ? Postać grana przez
Shannyn Sossamon nie była kluczową postacią, która była w każdym odcinku ale jej
urok rozbrajał mnie za każdym razem gdy ją widziałem. Wielka wielka szkoda, że nie ma
jej w dwójce ale po cichu liczę, że jeszcze się pojawi tak jak się pojawiła z powrotem
Edie (choć w jej przypadku mam nadzieję, że na krótko).

2) Gina Gershon - inaczej serialowa Nancy. Właśnie czytam na filmwebie, że ona jest z
rocznika 62.. MY GOD - nie uwierzyłbym, gdybym nie zobaczył. Wiedziałem, że zbiera się
na flirt z Benem i uwielbiam jej zdanie gdy na stwierdzenie Bena, że nie TO już się nie
powtórzy 'oczywiście, że się nie powtórzy'.

3) Rachel - na pewno nie jest w czołówce moich ulubionych postaci. W pierwszym
sezonie jeszcze w miarę starałem się nie narzekać, w drugim już nie wytrzymałem i po
prostu zrezygnowałem z kibicowania jej. Jeśli jednak tak obficie serial kreuje tą postać to
zapewne już w niedalekiej przyszłości ponownie zwiąże się z Benem..

4) Co z Crisp? Uważam, że Ben bez Cama nie byłby tą samą osobą i świetnie, że
ponownie mogą na sobie polegać. Może i Crisp for Yosi przyniósłby mnóstwo kasy ale
przekładanie pieniędzy nad przyjaźń to też nie najlepsza opcja. Chłopaki muszą się teraz
sporo napopić by wyjść na swoje ale jak już było powiedziane w sezonie otwierającym:

The secret is not get rich quick - the secret is to get rich slow and appreciate it.

oraz

Things come and go - money comes and go, tee-shirts come and go. Sometimes there
are greater forces at work than we are aware of. You just gotta role with those f**king
punches.

Mam nadzieję, że to dopiero początek dobrej współpracy z chłopakami z HTMIIA. Bless