Jak w tytule, potworny feministyczny gniot pełen nowopoprawnych idiotyzmów. Oczywiście nie muszę pisać, ale napiszę oburzonym tym wpisem, że gdyby główną rolę zagrał Tom Cruise (którego bardzo lubię) ale fabuła by się nie zmieniła, oceniłbym tak samo, jako gniota (może nie feministycznego, ale jednak gniota). Zdaje mi się, że przez to że zapanowała moda na oglądanie seriali, potrzebne są seriale w dużej ilości, natomiast stworzyć fabułę do takiego serialu łatwo już nie jest. Coben widzę też już w coraz gorszej formie. Seriale są coraz płytsze, a jeśli do tego dodamy obowiązującą poprawność polityczną, robi się żenująco. Absolutnie polecam nie oglądać, strata czasu. "Zachowaj spokój" oraz "W głębi lasu" przy tym serialu to arcydzieła.