Jaka ja jestem wdzięczna że moi rodzice puszczali mi stare, kochane produkcje Disneya !!!
Technika animacji to porażka, nienawidzę bajek zrobionych w tym stylu. Fabuła nie zachwyca.
Dawne 2D to było coś. Może to nie jest najgorszy serial jaki widziałam, ale to nie prawdziwa Myszka Mickey.
Dziękuję : ) Przynajmniej jest trochę osób które też tak myślą.
Dziwię się rodzicom że podoba im się ta i inne tego pokroju bajki. Ja myślę że dzieci są bardziej inteligentne. A to jest po prostu żenadą.
Znaczy... ja ogólnie nie lubię tej techniki animacji, ale serial tak czy siak jest beznadziejny.
Akurat w kwestii grafiki jak dla mnie serial jest na straconej pozycji (toleruję grafikę 3d choć oczywiście wolę 2d ale w porównaniu do kreskówek z lat 30-50 wygląda to dużo gorzej, sztuczniej, brak dbałości o detale/mało urozmaicony świat przedstawiony). Serial mógłby się obronić fabułą, ale raczej tutaj też ,,przegrywa''. Mamy tutaj znane i lubiane seriale i jeśli ktoś przez ten serial pozna te postaci i potem otworzy mu to drogę na starsze publikacje to zgoda, ale znając TYLKO taki obraz Mikiego, Goofiego i reszty ludzie się po prostu cofają. Brak w tym serialu tej magii/humoru/oryginalnego konceptu jaki był w starych kreskówkach zauważmy głównie nastawionych na humor jednak.
,,Klub przyjaciół myszki miki'' wygląda mnie na wytwór komercyjny w którym Miki na siłę próbuje utrzymać kontakt z widzem, fabuła jest mało ciekawa, powtarzalna.
Co do wprowadzenia trochę nowoczesności do tych postaci to były już lepsze próby (choćby ,,Goofy i inni'' czy ,,Cafe Myszka'' czy nawet ,,Miki w szortach'') lub jeśli chodzi o świeżość to też (,,Kacze Opowieści'').
Już jeden taki niewypał Disney zaliczył : ,,Kacza paczka'' . Siostrzeńcy za bardzo trendy i w ogóle ale przynajmniej była jakaś akcja i minimalne zaangażowanie.
Ogólnie sam w sobie znacznie lepszy od tego głupiego serialiku z ,,aktywnym'' Kubusiem Puchatkiem i Tasią
, choć to ciągle raczej dość marny serial.
Dokładnie. Postacie są dla serialu najważniejsze, a tutaj, to takie ,,kukiełki" bez jakiejkolwiek osobowości, no i jak dla mnie, zero humoru. 3D jest fajne, jeśli się dobrze wykorzysta tą technikę (np. Shrek). W tej wersji, tak jak mówisz, nie zadbano o detale. W 2D można świetnie oddać wszystkie ekspresje, ten wspaniały kreskówkowy styl.
Cafe Myszkę bardzo lubię (wszystkie postacie Disneya w jednym), Goofy i inni było całkiem fajne. Nawet Kacza Paczka podobała mi się (chociaż przyznaję, że chłopcy byli trochę za bardzo ,,podrasowani"), bo te wszystkie kreskówki miały swój urok, ładną kreskę i humor.
Co do Kubusia Puchatka wersja 3D, też mnie irytowała. To w ogóle nie miało nic wspólnego z tradycyjnym Kubusiem, którego bardzo lubiłam. Te niby edukacyjne seriale animowane są coraz gorsze niestety.
Ja jak widze tą bajke w tv to przelaczam zeby moja córka nie ogladala. To jest tak debilne, ze az brak słow. I w ogole nie lubie bajek gdzie bohater mówi do widza. Jakby miał go za debila.
Dokładnie, tego typu ,,kreskówki" ogłupiają. Do czego służy lina czy wiadro to mnie uczyli rodzice i szkoła gdy byłam malutka, nie chcę oglądać serialu który opowiada o tak banalnych czynnościach. Nudne i bez polotu.
Cieszę się że miałam przyjemność oglądać kreatywne i pełne humoru kreskówki, bo ich era minęła (chociaż trafiają się jeszcze perły). Co prawda jestem nastolatką i w odległych czasach się nie urodziłam, ale jeśli chodzi o animacje, to zdecydowanie lepsze niż teraz.
Ale wiesz co jakis czas temu puscilam córce te stare odcinki Myszki Miki, Kaczora Donalda, które ja oglądalam jako dziecko i mysle, ze one tez do końca nie sa dobre dla dzieci. Ciągle tam sobie dokuczaja, robią na żlosc. Mozliwe, ze jako osoba dorosła troche wyolbrzymiam, ale z takich bajek dziecko tez sie uczy i może też myslec, ze dokuczanie innym jest fajne.
Ja wyrosłam na kreskówkach, w których przemocy było nie mało, a dziś jestem cichutka i brzydzę się jakichkolwiek aktów przemocy. Oddzielam sobie świat kreskówek, w których może spaść na kogoś kowadło i nic się nie stanie, a rzeczywistością. Myślę że chodzi bardziej o rodziców, którzy kształtują światopogląd. Moja mama wiele mnie nauczyła i jestem jej za to wdzięczna :)
Ale nie wykluczone, że dziecko może jakiś przykład z tych kreskówek czerpać, nie jestem ekspertem ;)