ale jest bardzo słabo. Stroje i scenografia fatalnie byle jakie. Znalazł się nawet gość w szlafroku, a potem marudzi, że mu zimno. W ogóle pasuje tam tak, że chciałoby się podać mu kawę ze Starbucksa i spytać, czy laptopik działa. Gra aktorska drewno, choć jak mieli grać, gdy dialogi kiepskie. Nie wiem, co twórcy mają z tymi czuprynami, bo niejedna postać lata z kołtunem. Fabularnie licho, postaci wiarygodne jak Żwirek i Muchomorek. Weźmy na ten przykład, jak to zesr... do portek młodzik forsuje drzwi, bo za nim dziewoja z ostrzem, potem jest ich dwóch i dalej leci im w majty przed ową dziewoją. Po wyrywnym biegu, dla odmiany stoją przed nią jak ostatnie osły. I te aluzje do homo, albo trójkąta. Ehh