Miałem "pecha" ukończyć cały cykl Jordana nie tak dawno temu i to co zobaczyłem na ekranie uznaję za absolutną pomyłkę, nawet biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia tylko adaptacją. Dlaczego? Przez fatalny dobór aktorów, statystów, strojów, rekwizytów. Do tego kiepsko dobraną muzykę. Wszystko to powoduje, że od początku czuć podczas oglądania, że coś tutaj nie gra. Świat przedstawiony jest kompletnie niewiarygodny, jest jednym wielkim bałaganem. Mieszanie do niego współczesnych, bardzo forsowanych, kopniętych ideologii dobija go całkowicie. Próżno tutaj szukać jakiegokolwiek klimatu charakterystycznego dla High Fantasy. Ogólnie cała kreacja świata leży. Do tego z żadnym z bohaterów nie da się w najmniejszym stopniu zżyć, kogokolwiek polubić. Dialogi są banalne, pompatyczne i co ewentualnie sprawdza się w książce to na ekranie budzi jedynie zażenowanie. Nie wspominam już o zmianach fabularnych... Na plus zaliczam wygląd paru miejsc i... i tyle. Ta seria to gwałt na powieści Jordana.