Wiedźmina czytałem, ale drugiego sezonu serialu jeszcze nie widziałem. Koła Czasu nie czytałem, ale serial obejrzałem. Widząc co widziałem i słysząc co słyszałem dochodzę do wniosku, że twórczość Jordana została przeniesiona na ekran z mniejszym okrucieństwem i większym zrozumieniem, niż twórczość ASa. Dobrze mi się wydaje?
Prawidłowo - przynajmniej w mojej opinii ;)
Przed obejrzeniem drugiego sezonu Wiedźmina polecam zawiesić krytyczną ocenę gdzieś daleko na kołku, zebrać rodzinkę bądź przyjaciół, wyposażyć wszystkich w popcorn (np. do rzucania w TV ;D) i podejść do seansu z mocnym postanowieniem dobrej zabawy. Łatwiej tak przełknąc ten sezon.
;)
Wiele osób próbuje porównać Koło czasu do Gry o tron, a to podstawowy błąd. Powieść Jordana jest czymś zupełnie innym niż GOT. Nie ma w niej przede wszystkim tyle wulgarności. Trochę też brakuje humoru. Serial bardzo dobrze oddaje ten klimat walki dobra ze złem jak u Jordana. Chwilami nieco patetyczny jak w powieści. Osobiście bardzo mnie cieszy, że twórcy nie poszli tropem Wiedźmina czy GOT i nie forsowali nadmiaru okrucieństwa czy wyuzdania. To teraz modne, ale zupełnie nie w stylu Jordana.
Ponieważ nie czytałem ciężko mi się odnieść, ale wierzę na słowo. Tylko jeden drobiazg... Ja nic o GoT nie wspominałem...
Nie do twojego wpisu odnosiła się ta uwaga o porównaniach. Po prostu widzę sporo wpisów, a nawet rzekomo poważnych recenzji porównujących do GOT, Wiedźmina czy LOTR, dlatego o tym wspomniałam. Chodziło mi o to, że powieść Jordana jest zupełnie inna, choć trudno w fantastyce uniknąć pewnych podobieństw. To tak jak w życiu.
Nie powiedziałbym, że twórczość Jordana została dobrze przelana na ekran. Szczerze polecam książki - przeczytać tom 1, 2, 3 i pewnie 4 przed wyjściem drugiego sezonu (sezon pierwszy wjeżdża już fabularnie na drugi tom). Ja wiem, że to między 3000 a 4000 stron, ale z samego tego faktu widać jak bardzo okrojony jest serial. Pomijając to, że reżyser tworzy bardziej swoją wersję opowieści niż wzoruje się na książkach.
Po ucieczce z Shadar Logoth niemalże nic nie zgadza się z książką. Co ciekawe całkowicie wycięto wiele ważnych postaci, takich jak Elayne (lekką ręką >1000 stron z pierwszej osoby w całej serii), Elaida (>500 stron), Galad, Gawyn, Morgase, Verin, czy też Elyas który tłumaczy Perrinowi co się z nim dzieje.