PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78160
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

Witam wszystkich którzy zdecydują się odwiedzić moje forum :)
Umieszczam na nim moje pierwsze opowiadanie o naszej kochanej parze Brennan i Booth :):):):):):)

ocenił(a) serial na 10
bartkowiak_b

Miłej lektury:):):)
Opowiadanie nosi tytuł:

"I nastał nowy dzień"

1.

Jak każdego ranka biegła antropolog sądowa Dr Temperance Brennan była pierwsza w pracy. Zaczęła badać kości pochodzące z II wojny światowej. Po jakimś czasie na platformie zjawiła się reszta ekipy. Pierwsza odezwała sie Angela
- Cześć Sweety
- Cześć Angela - odparła Bones
- Co tam masz? - zapytała artystka
- Kości z II wojny światowej to mężczyzna rasy białej lat 25-30 czy mogłabyś zrobić rekonstrukcję twarzy
- Ok
- Dobrze to ja w takim razie pójdę do siebie zająć się raportami, może napiszę też kolejny rozdział do mojej nowej książki. jak skończysz to daj mi znać ....

Po około 15 minutach do biura Tempe wszedł jej najlepszy przyjaciel, agent specjalny Seeley Joseph Booth.
Od drzwi zawołał:
- Hej Bones mamy sprawę- po czym posłał jej swój zniewalający uśmiech:)
- Dobrze już idę tylko zapiszę pilki w komputerze.

I ruszyli do kolejnej sprawy. W drodzę jak zawsze rozmawiali i śmiali się.
Gdy dotarli na miejsce zajęli się znalezionymi szczątkami. Brennan określiła, że jest to kobieta, rasy białej lat 20-25, ale że nic więcej nie powie, gdyż potrzebne jest oczyszczenie kości i szczegółowe badania by stwierdzić przyczyne zgonu. Booth jak zwykle kazał zawieść szczątki do Instytutu.
W Instytucie
Po dokładnych oględzinach ciała patalog sądowy, a zarazem szefowa zespołu, Camille stwierdziłą że dziewczyna była w ciąży i że zrobiono jej cesarkę. Wykrwawiła się i nie wiedomo co stało się z dzieckiem. Na podstawie portretu zrobionego przez Angelę ustalono dane zmarłej.
Booth i Bones udali się do rodziny ofiary.

ocenił(a) serial na 9
bartkowiak_b

No Beatris zaczyna się ostro. Sprawa dziewczyny w ciąży,hmmm jestem bardzo ciekawa, jak to wszystko się rozwinie, jak pójdzie im rozmowa z rodziną ofiary:) No i ciekawa jestem co tam wymyśliłaś, jakie losy dla naszej parki kochanej. Krótko i treściwie. Moja ciekawość została wzburzona, więc teraz poczekam oczywiście na kolejne części:):):)

Buziaczki i pozdrowionka serdeczne:*:*:*

Cieszę się, że też zaczęłaś pisać:) Suuuuuuper!!!:)

brenn73

Ja też się cieszę, że zaczęłaś pisać Beatko :) tak Kasia ma rację - dosyć ostro się zaczyna... ale to właśnie lubię :P heh... :)
bardzo mnie zaintrygowałaś i z pewnością będę czytała kolejne części :) czekam na cd :)
Nom i buziole i pozdrowionka dla WAS :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Fajnie sie zaczyna,czekam na cedek :)

ocenił(a) serial na 10
bartkowiak_b

Dziękuję bardzo za wszystkie miłe słowa. Postaram się WAS nie zawieść.
Nie będę dużo gadać dorzucę kolejną część będzie ich chyba 10 ale coś się jeszcze może zmienić:):):)

Chcialam dodać (bo zapomniałam poprzednio)Te całe opowiadanie dedykuję Wszystkim którzy będą je czytali w szczególności
Kasi, Kai I Marysi oraz chłopakom Mattowi i Hinrikowi
To dzięki Wam powstało to opowiadanko Dziękuję:):):):):):)
2.
Brennan i Booth pojechali do rodziny ofiary

Jak się dowiedzieli od rodzicówEmili, dziewczyna mając lat 17 uciekła z domu ze swoim chłopakiem i od tamtej pory , czyli 6 lat, nie wiedzieli co się z nią stało. Rodzice prosili aby odkryli kto zabił ich małą córeczkę. Agent na razie nie wspomniał że córka mogła urodzić dziecko i przez to zginąć, nie chcił robić im nadzieji że dziecko żyje. Postanowił, że najpierw postara sie wyjaśnić gdzie znajduję się dziecko.Tak więc prócz danych chłopaka Emili nie mieli nic co by in pomogło w śledztwie.
Booth zadzwonił do agentów i poprosił o znalezienie danych Dave Class chłpoaka Emili.
Po dosłownie 5 minutach mieli już jego dane więc udali sie do niego.
Jak się okazało emili zerwała wszystkie kontakty z Davem pół roku temu i nie wiedział gdzie ona jest. Agent powiedział mu że Emili była w ciąży czy coś o tym wiedział. Nie miał pojęcia że byla w ciąży ale nył pewien że dziecko jest jego. Booth przyżekł odnaleźć dziecko.

Mimo spotkania z rodzicami i chłpakiem nie wiedzieli gdzie Emili podziweała się przez ostatnie pół roku. Postanowili wrócić do instytutu i zamówić tajskie.

Dojeżdżali gdy odezwał się telefon Bootha.
- Booth - słuchał cierpliwie - Tak sir będziemy za chwilę . Cullen chcę się z nami spotkać.
- A w jakiej sprawie?
- Nie wiem ale zaraz się dowiemy

Dojechali do siedziby FBI
W gabinecie Cullena
- Proszę siadać. Dr Brennan , agencie Booth mam dla was specjalne zadanie.........

Reszty dowiecie się wkrotce.
Muszę stopniować napięcie
POZDRAWIAM:):):):):):)

ocenił(a) serial na 10
bartkowiak_b

Przepraszam za wszystkie błędy:):)

ocenił(a) serial na 10
bartkowiak_b

Specjalne zadanie ?? Hmmm....ciekawe co to moze byc ;p
Czekam na cedek !

ocenił(a) serial na 9
zaneta1994

Beatris bardzo Ci dziękuję za dedykację:*:*:*:*

hmmmm ciekawa jestem bardzo cóż to za specjalne zadanie, co ten Cullen wymyślił? Czuje, że będzie ciekawie i nie mogę się doczekać:)
Biedna ta dziewczyna... Uciekał od Davida, on nic nie wiedział o jej ciąży.... nieźle się narobiło...

Dobrze, że stopniujesz napięcie, to jest najlepsze, jak każesz nam się poźniej zastanawiać, co takiego może dalej się dziać i sprawiasz że czekamy niecierpliwie na kolejne części:) I ja oczywiście czekam:)

Pozdrawiam serdecznie::* Kisses:):*:*:*

bartkowiak_b

Na samym początku bardzo bardzo ale to bardzo chciałam Ci Droga Beatko podziękować za dedykację :) Nie musiałaś - na prawdę :) Sądzę, że mogę czuć się zaszczycona faktem, że to opowiadanko powstało m.in. mnie :) Proszę bardzo i ja również bardzo Ci dziękuję za kolejne opowiadanko, które mogę śledzić o naszej "parze"(no może nie jeszcze ale pożyjemy zobaczymy xD) i nie tylko ale o wszystkich z serialu Kości :) Super :) (Jakby to powiedziała Bones - aż leje entuzjazmem) Jednakże zważając na fakt, że nią nie jestem powiem jak "człowiek" :P tryskam entuzjazmem :)
Oj tak w zupełności, w całej rozciągłości zgadzam się z Kasią :)
Bardzo ciekawe co wymyślił Cullen... :P Już się nie mogę doczekać :)
Widzisz, takie napięcie jest ekstra :) heh... uwielbiam to uczucie... :) Myślę wtedy bardzo intensywnie o co może dalej chodzić a gdy przyjdzie czas na cedeka "rozwiązanie" jest zupełnie inne :) heh...
Ale wiesz Kasiu, że Ty stosujesz na nas identyczną metodę ?? :) Heh...
Oczywiście z niecierpliwością czekam na cd :)

Serdeczne pozdrowionka i całuski dla Was odjechane krejzolki :) :* :* :* i dla chłopców: Hinriusia i Matta :)

PS: Bardzo serdecznie witam Żanete :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Ja również witam Żanetę :):)
Cieszę się że dołączyłaś do naszego zwariowanego grona :):):)
Dziękuję Wam kochani za wszystkie ciepłe słowa.:):)
W tej części wyjaśni się o co chodzilo Cullenowi dlaczego wezwał ich do siebie.
Miłego czytania:):):)

3.


Dojechali do siedziby FBI
W gabinecie Cullena
- Proszę siadać. Dr Brennan , agencie Booth mam dla was specjalne zadanie, otóż te szczątki które znaleźliście mogą mieć wiele wspólnego z pewną sprawą którą staramy sie rozpracować od ponad roku. Mianowicie chodzi o handel dziećmi a szczególnie noworodkami.
Tak więc zostaliście oddelegowani do tego zadania.
- Ale sir jak my możemy pomóc? - zapytał Booth
- Już wyjaśniam. No więc Dr Brennan i pan agencie Booth musicie być małżeństwem. I jako młode małżeństwo bardzo chcecie mieć dzieci jednak okazuje się że Dr Brennan nie może mieć dzieci i chcielibyście je adoptować. Państwowy system wymaga jednak aby rodzice adopcyjni byli małżeństwem. Złożycie wszystkie dokumenty które są potrzebne do adpocji, ale jak powiedzą wam że trzeba czekać 3 lat musicie wyglądać na załamanych. Wtedy prawdopodobnie wkroczy podejżany Paulo Rodriges i zaproponuję wam lewą adopcję oczywiście za określoną kwotę a wy będąc zdesperowani zgodzicie się na nią i tak rozpocznie się wasza gra ..
- Ale szefie ...
- Proszę mi nie przerywać agencie Booth jeszcze nie skończyłem
- To jest jeszcze coś - zapytali chórem
- Tak - małżeństwo nie może być jedynie przykrywką wy musicie być na prawdę małżeństwem. Osoba która jest głównym podejrzanym w tej sprawie na pewno zbada autentyczność aktu ślubu.
Dostarczono mi wasze wszystkie dokumenty łącznie z badaniami krwi. Jeszcze dziś lecicie do Las Vegas i tam weżmiecie ślub a potem wrócicie i jutro przeprowadzicie się do waszego wspólnego domu, który od tej pory będzie waszym miejscem zamieszkania
- Tak nie można, musi być jakiś inny sposób - gorączkował się Booth. Jego największym marzeniem był ślub i wspólne życie z Brennan ale nie w ten sposób nie chciał ją do niczego przymuszać
- Proszę się nie spierać agencie Booth to jest rozkaz. Proszę to dokumenty Paula Rodrigesa podejrzanego i prawdopodobnie odpowiedzialnego za śmierć Emili. Wszyscy chcemy się dowiedzieć co stało się z jej dzieckiem.
- Dr Brennan nie musi słuchać pana rozkazów - powiedział Booth miał nadzieję że będzie protestować
- To prawda ale może dajmy wypowiedzieć się Dr Brennan - powiedział Cullen
Oczy Bootha i Cullena skierowały się na Bones i z niecierpilwością oczekiwali na odpowiedź
- Zgadzam się - odpowiedziała Bones - najważniejsze są te biedne dzieci.
Cullen uśmiechnął się z satysfakcją a Booth zamarł. Zastanawiał się dlaczego Bones zgodziła sie bez żadnego przekonywania. Ona to robi dla dzieci, upominał siebie, ale może nie tylko może czuje coś do mnie warto mieć nadzieję.
Cullen przekazał im wszystkie dokumenty dotyczące podejrzanego jak i ich dokumenty potrzebne do zawarcia ślubu.
Nie bardzo umieli się znaleźć w tej sytuacji ale postanowili że każde pojedzie do siebie spakuję sie i za 2 godziny Booth przyjedzie po Bones i razem pojadą na lotnisko a stamtąd polecą ku swemu przeznaczeniu choć żadne jeszcze o tym nie wiedziało.

Pojechali do siebie, spakowali się. Po 2 godzinach tak jak się umówili Booth przyjechał po Bones i ruszyli razem do miasta które miało zmienić ich życie.

A w jaki sposób to już niestety musi być kolejna część :):)
POZDRAWIAM:)

bartkowiak_b

Tak to prawda... jesteśmy dość zwariowanym gronem.... he he :P
Beatko świetna część... :) Praca pod przykrywką... Hmmm... Czyli to co lubię :PP Jak dobrze, że Bones się zgodziła... :) heh... :) Hmm... Małżeństwo... :) Tylko znowu dzieci... :( straszna sprawa...
Opłaciło się czekać :) Z niecierpliwością czekam na cd :) Ciekawe do jakiego stopnia to miasto zmieni życie naszych bohaterów,,, ?? Ale tego dowiemy się w następnym odcinku :P :)
Pozdrawiam Was Wszystkich bardzo ale to bardzo serdecznie i przesyłam Buziaczki :* :* :* :* :* :)

ocenił(a) serial na 9
bartkowiak_b

O wow no to mnie zaskoczyłaś i to niemało... Moje oczy są teraz okrągłe jak 5 zł :O No takiego zdania to się nie spodziewałam. Małżeństwo nie pod przykrywką tylko na prawdę? Jojojojoooj Super! Bones od razu się zgodziła, czyżby jej skryte marzenia tym razem z nią wygrały? Uśmiech Cullena, hmmm czyżby ktoś jeszcze maczał swoje paluszki w tym rozkazie? ciekawe ciekawe...
No to przed B&B teraz niezłe zadanie, aaaach nie mogę się doczekać tego małżeństwa, tego co w nich zmieni i oczywiście jak pomoże im rozwiązać zagadkę:)
Świetna część Beatris:)

Pozdrówka dla Wszystkich.
i HEJ Żaneta:):):)

ocenił(a) serial na 10
brenn73

Dziekuje za tak serdeczne powitanie :)
A co do ff to bardzo mi sie podoba i oczywiscie czekam na ciag dalszy ;p

ocenił(a) serial na 10
bartkowiak_b

Oj dziękuję :):):) Czuję się trochę zawstydzona waszymi pochwałami

Oto kolejna część. Miłej lektury:):):)

4.


W samolocie

Siedzieli w samolocie. Oboje zamyśleni.
Booth zastanawiał się jak to będzie, jak bedzie teraz wyglądało jego życie. Marzył o tym odkąd się poznali, ale nigdy nie myślał że będą brali ślub pod przymusem. Miał nadzieje że jak sprawa sie skończy to będą mogli razem zdecydować czy chcą być razem tak ciałem jak i duszą jak i sercem.
Brennan zastanawiała sie z kolei dlaczego Booth tak bardzo się bronił i nie chciał zgodzić się na prwadziwy ślub. Z jednej strony jej racjonalna natura podpowiadała, że dla niego małżeństwo jest święte, że tylko powinno się brać ślub z odpowiednią osobą i na całe życie, nigdy w to nie wierzyła. Odkąd poznała Bootha zaczęła wierzyć, że życie nie zawsze musi boleć, że jest dla niej przeznaczony ktoś kto ją pokocha za to jaka jest a nie ile osiągnęła, tak zawsze mówił jej Booth. Od jakiegoś czasu czuła że coś zmieniło się między nimi. Tylko czy jest gotowa na takie zmiany.
Oboje przez całą podróż wymienili kilka słów. Booth przeglądał dokumenty jakie dał mu Cullen w sprawie handlu dziećmi. Brennan w tym czasie próbowała pisać kolejny rozdział ksiązki.
Usłyszeli że za 15 min lądują i proszono wszystkich o zapięcie pasów. Pozbierali swoje rzeczy i czekali na lądowanie.
Booth sprawdził dyskretnie kieszeń i upewnił sie że znajduję się tam małe pudełeczko.

W kaplicy

- Czy ty Seeley Joseph Booth bierzesz Temperance Brennan za żonę i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską i że nie opuścisz jej aż do śmierci?
- Tak - odparł z uśmiechem Booth, nie wiedział jak dalej potoczy się ich życie, ale wiedział, że nigdy nie pozwoli jej odejść
- Czy ty Temperance Brennan bierzesz Seeley'a Josepha Bootha za męża i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską i że nie opuścisz go aż do śmierci?
-Tak - odparła Brennan z drżeniem w głosie.
Nałużcie sobie obrączki
Booth wyciągnął pudełko z kieszeni, otworzył, a oczom Tempe ukazała się prosta złota obrączka. Nałożył ją jej na palec i ucałował obrączkę.
Wtedy Tempe wyciągnęła z torebki również złotą prostą obrączką i wsunęła ją na jego palec i również ucałowała obrączkę.
- Ogłaszam Was mężem i żoną. Mozesz pocałować pannę młodą.
Obawiali się tego pocałunku jednak żadne z nich nie wyraziło swoich obaw.
Booth objął Brennan i przyciągnął ją do siebie. Oparła ręce na jego torsie. W jakiś magiczny sposób pocałunek, który miał być przyjacielski przekształcił się w głęboki, namiętny. Dopiero brawa pozwoilły im wrócić do żeczywistości.
Booth uścisnął rękę Brennan dodając jej otuchy, chciała ją wyrwać, ale trzymał ją mocno. Dopiero w samochodzie którym mieli dotrzeć z powrotem na lotnisko puścił jej rękę. Brakowało jej jego uścisku, ale tak czuła, że przy nim będzie bezpieczna.

W DC

Wrócili było już późno. W czasie lotu Booth rozmawiał z Cullenem. Dowiedzaił się, że na lotnisku na nich będzie czekać kierowca który zawiezie ich do nowego wspólnego domu.
Dostali klucze, a samochód ich stał w garażu.
Podeszli do drzwi. Booth otworzył i odsunął się. Tempe myśląc że przepuszcza ją przodem jako gentelmen ruszyła do środka.
Zastanawiała sie później jak to się stało, ale nie umiała sobie przypomnieć.
Booth podniósł ją i razem ze swoją żoną przekroczyli próg ich domu zaczynając nowe życie , miał taką nadzieję.
- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytała Tempe ciągle będąc w jego ramionach.
- Tak każe tradycja - powiedział z uśmiechem Seeley postawiając ją na ziemi. Tempe chciała się od niego odsunąć gdy ją zapytał:
- Nie pocałujesz męża?
- Że co? - zapytała niepewnia czy dobrze usłyszała
- No wiesz jesteśmy małżeństwem i tak się musimy zachowywać. Pamiętaj że mamy wyglądać na szczęśliwych i zakochanych a z tym wiąże się przytulanie, z tym akurat nie mamy problemu, mówienie sobie po imieniu, no z tym musimy jeszcze popracować i całowanie się, potrzebna jest praktyka.
- Przecież pocałowaliśmy się na ślubie? - zauważyła Tempe
- Tempe, chodź - jakaś magiczna siła przyciągnęła ją do Seelego. Rzadko zwracał się do niej po imieniu raczej mówił do niej Bones
- Seeley nie możemy.... resztę słów utonęła w pocałunku
Czuli się jakby znaleźli tę drugą osobę, jakby od zawsze się szukali i teraz sie odnaleźli. Oboje zdawali sobie sprawę, że po zakończeniu śledztwa nie będzie już powrotu tylko do przyjaźni.
Oderwali się od siebie oszołomieni pocałunkiem i przytulili się do siebie. Pierwszy ciszę przerwał Seeley
- Oboje jesteśmy zmęczeni powinniśmy iść spać a jutro wrócimy do naszego zadania.
Ruszyli zapoznać się z domem.
Na parterze był salon, kuchnia, łazienka. Natomiast na piętrze znajdowały się: łazienka , pokój dziecięcy i sypialnia, jak się okazało tylko jedna.
- Ja prześpię się w salonie a ty...
- Nie ma mowy łóżko jest duże zmieścimy się
- Dobrze, to ty idź pierwasza do łazienki a ja przygotuję jakąś kolację.
Zjedli kolację. Tempe wzięła się za zmywanie a Seeley w tym czasie poszedł do łazienki.

W sypialni

- Którą stronę łożka wybierasz? - zapytał Seeley
- Mnie jest obojętnie, niech będzie lewa strona. - odpowiedziała Tempe
Położyli się, Tempe na jednym Seeley na drugim końcu łóżka. Powiedzieli sobie dobranoc i obrócili się do siebie plecami. Żadne z nich nie mogło zasnąć....

Obudziło go łaskotanie w policzek.....

Ale co było dalej to już kolejna część
POZDRAWIAM:):):)

ocenił(a) serial na 9
bartkowiak_b

Nooo napięcie wzrasta z każdą kolejną częścią. Łaskotanie w policzek iiii.... co dalej? Hmmmm <myśli intensywnie>
Powiem Ci, że mimo iż wiedziałam, że ten ślub jest z rozkazu to i tak się na nim wzruszyłam. Jak to ślicznie wszystko brzmiał w ich ustach, się rozmarzyłam:) Mam nadzieję, że te drobne uczucia, które teraz im towarzyszą, te myśli i to wszystko co się z nimi dzieje, coś im uświadomi i po skończonej sprawie nie będą chcieli od tego uciekać, a przede wszystkim żeby Bones nie chciała uciekać... Robi się naprawdę ciekawie i juz nie mogę doczekać się co tam dalej wymyśliłaś i co się stanie? Czekam więc [nie]cierpliwie na cedeczka:)
B&B małżeństwem <skacze z radości>:)
Bardzo, bardzo, baaardzo podoba mi się ta część Beatris, naprawdę suuper:) I nie czuj się zawstydzona, bo my samą prawdę piszemy. Ujawnił nam się kolejny Talent:)

Buziaczki i pozdrówki:*:*:*:*:*

brenn73

Dokładnie tak jak napisała Kasia :) No to mamy kolejną pisarkę :) z czego bardzo się cieszę :) I nie masz się co zawstydzać... - taka prawda :)
Jejku z Kasią się zawsze zgadzam... :) - w całych 100% :) Nic dodać nic ująć... I co ja mam teraz napisać (myśli, myśli myśli, lecz nic nie wymyśliła :P) Dodam tylko tyle, że wspaniała część, która bardzo przypadła mi do gustu :) :)
Hmmm... poczuł łaskotanie w policzek... - oby to nie był żaden pies xD :PPP liżący go po twarzy (lub inny stwór) :PP z niecierpliwością czekam na cd :)
Pozdrawiam Was Kochane bardzo ale to bardzo serdecznie i przesyłam Buziole :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Dziękuję kochane za tak miłe komentarze:):)
W szkole raczej nie wychodziło mi pisanie wypracowań
Dopiero teraz jak zaczęłam czytąć Wasze opowiadania zaczął mi się rodzić pomysł
Wzięłam kartkę i myślę sobie jak się znam napisze że 3 zdania i koniec a tu niespodzianka nie mogłam przestać i tak zrobilo się 8 stron pierwowzoru. teraz jeszcze robudowują ale bardzo sie cieszę że się wam podoba.

Powiem tylko tyle to ie żadne zwierzę możecie być spokojne:):):)
Pozdrowienia i uściski :):):*:*:):):*:*

bartkowiak_b

Ależ nie ma za co Beatko... :) Jam piszę najprawdziwszą z prawd nad prawdami :)
No proszę proszę czyli wyłonił nam się ukryty talent :) Ale wiecie co... Hmm... mi się wydaje, że najlepiej pisze się o tym co Ci się najbardziej podoba i to co Cię interesuje, dlatego Wam Kochane te opoka wychodzą takie cudowne :) Na pewno to jest prawdą :)
Uch... ale ulga xD :P że to żadne zwierze :P tylko... no hmmm... właśnie któż ?? :P ale to już nie długo prawda Beatko :P
Bałam się, że już im się zalęgły jakieś karaluszki albo inne stworzonka i to one łaskoczą pana młodego xD :P - ależ ja mam wyobraźnię xD :P he he :)
Pozdrowionka i Buziole dla Was Koichane i dla chłopców Hinriusia i Matta :P
Wszyscy jesteście mega odjazdowi ludzie :P :P

ocenił(a) serial na 10
mara625

Tak tylko czytnęłam trochę z wierzchu, bo wiecznie brakuje mi czasu. Teraz rozumiem to, co kiedyś powiedziała ines, że jak się samemu pisze, to czytać się już nie ma czasu, szczególnie, gdy dochodzi jeszcze multum innych obowiązków. Ale zrobiłam sobie taki mały kursik szybkiego czytania, więc znalazłam chwilę i jestem ciekawa kolejnych części. Faktycznie masz talent, który warto rozwijać, a najlepiej robić to przy pomocy, tego co się kocha;) Myślałam, że będą mieli prawdziwą noc poślubną;)
Marysiu, nawet jakby to były karaluszki, to Booth by je w sekundę ustrzelił;)
Ja chyba wiem co to będzie, ale nie powiem;)
Czekam na dalsze części Beatko;)
Pozderka dla wszystkich;)

evi9

Zgadza się Evi (Ewelinko) - nie wiem czy dobrze pamiętam Twoje imię ale jak coś to mnie popraw :)
Booth rozprawił by się z nimi nawet w nocy :)
Tylko szkoda biednego Hodginsa, który uwielbia te stworzonka :(, bo są jego przyjaciółmi :PP Ciekawa jestem do czego byłby zdolny nasz entomolog, gdyby się dowiedział co im zrobił Agent Specjalny FBI... ?? :P Coś mi się wydaje, że byłby biedny... xD Jeśli chodzi o robaczki i inne to Jack jest do wszystkiego zdolny... :P

ocenił(a) serial na 10
mara625

Kolejna świetna część...zresztą czemu sie dziwić ??
Prosze o szybciutkiego cedeczka !! :* :)

ocenił(a) serial na 10
zaneta1994

Witam :):):)
Przepraszam że tak długo mnie nie było , ale praca i brak czasu:)
Oto kolejna część :)

7

Obudziło go łaskotanie w policzek. Otworzył oczy i ujrzał czubek czyjejś głowy. Zamknął oczy i otworzył jeszcze raz, ale obraz się nie zmienił. Była tam, gdzie zawsze było jej miejsce, w jego ramionach. Przypomniał sobie co wydarzyło się wczoraj.
Pamiętał, że kiedy kładli się spać oboje byli po przeciwnych stronach łóżka. Widocznie w nocy musieli sie do siebie przytulić. Jak widać ich ciała lepiej wiedzą że razem jest im lepiej. Uśmiechnął się, czuł sie wspaniale z Tempe w ramionach. Leżał tak i układał sobie plan przekonania Tempe do pozostania w małżeństwie z nim.
Poruszyła się. Było jej tak dobrze, że nie chciała wstawać ale wiedzaiła, że już nie zaśnie. Otworzyła oczy i to co zobaczyła wprawiło ją w lekkie zakłopotanie. Jej oczom ukazała się naga klatka piersiowa. Jeszcze nie do końca się rozbudziła, gdyż nie bardzo pamiętała co sie wczoraj wydarzyło gdzie jest i najważniejsze w czyje ramiona sie tak wtula.
Podniosła delikatnie głowę i zobaczyła wpatrzonę w nią czekoladowe oczy.
- Dzień dobry - powiedział z uśmiechem Seeley
- Dzień dobry - powiedziala cicho Tempe- Co sie stało ?
- Nie pamiętasz ?
- Pamiętam, że wzieliśmy ślub, bo mamy rozwiązać sprawę handlu dziećmi. Chodzi mi o to jak to sie stało, że się do siebie tulimy?- wypowiadając te słowa uświadomiła sobie, że nie zrobiła nic aby uwolniś się z objęć partnera, czuła się bezpiecznie i tak jakby tam było jej miejsce , jakby zawsze nią czekały jego ramiona.
- A o to chodzi. Szczerza powiedziawszy to nie wiem. Widocznie musieliśmy się do siebie przytulić we śnie.
W momencie gdy Seeley wypowiadał te słowa Tempe przysunęła sie do niego jeszcze bliżej i zrobila coś o co nigdy by ją nie podejrzewał. Pocałowała go. Nie jak przyjaciela tylko jak kobieta całuję mężczyznę.
Początkowe zaskoczenie usąpiło miejsca pożądaniu. Przyciągnął ją do siebie i zjednoczyli się w pocałunku. Oboje wyrażali w nim swoje skrywane uczucia i żal że nie mają czasu na nic więcej. Oderwali sie od siebie z uśmiechem na ustach.
- Dlaczego to zrobiłaś?- zapytał agent
- Ale co?- zapytała niewinnie antropolog
- Tempe przestań
- Dobrze powiem Ci. Zrobiłam to bo jak mowileś wczoraj, musimy potrenować całowanie sie żeby wyglądała jak najbardziej naturalnie
- Nie będę sie z tobą teraz kłucił, ale mnie się zdaje że z innych powodów ale o tych powodach porozmawiamy po skończonym śledztwie.
- Jakich innych powodów, nie rozumiem o co ci chodzi...
Nie skończyła, bo Seeley zamknął jej usta kolejnym pocałunkiem . Skoro jego racjonalna pani antropolog zauważyła że muszą poćwiczyć pocałunki stwierdził, że dlaczego nie teraz. Każda okazją jest dobra aby móc zatracić sie w jej pocałunkach. W końcu oderwali się od siebie.
- Tempe obiecaj mi, że jak skończy sie ta sprawa to potem porozmawiamy. Proszę nie uciekaj ode mnie.
- Obiecuję
Niestete musimy sie brać do pracy. My sobie tutaj leżymy a tam wolno chodzą sobie przestępcy.

Wstali. Tempe poszła do łazienki a Seeley poszedł zrobić śniadanie. Nastawiał wodę na kawę. Tempe po porannym prysznicu zeszłą do kuchni i obserwowała jak Seeley krząta sie po kuchni. Od kiedy ja zwracam uwagę na takie rzeczy zastanoawiała się, gdy z rozmyślań wyrwał ją głos partnera.
- Śnaidanko gotowe jedz a ja w tym czasie wezmę prysznic. Smacznego
- Dziękuję nie jestem głodna poproszę tylko kawę
- Tempe proszę cie zjedz kanapkę
- Dobrze
Minęli się w drzwiach, a Seeley jak to na snajpera przystało skradł jej całusa i z uśmiechem na ustach pognał do łazienki.
Tempe jedząc kanapkę myślała o tym że po sprawie na pewno muszą poważnie porozmawiać. Zastanawiała sie jak będzie mogła jeszcze długo ukrywać się z uczuciami jakie wywołuje w niej jej przyjaciel. Na rozmyślania będzie jeszcze czas, a teraz trzeba się skupić na śledztwie.

Wyszli z domu trzymając się za ręcę i ruszyli w teren.
Oboje zastanawiali sie co przyniesie im jutro , ale oboje wiedzieli, że będzie ono inne niż dzień teraźniejszy.


Czekam na wasze opinie
POZDRAWIAM :):):):)

ocenił(a) serial na 9
bartkowiak_b

Jak pięknie, miło i słodko, uśmiech mi z twarzy nie schodzi:) Nie dość, że Bootha obudziło przyjemne łaskotanie, przez sen się do siebie zblizyli i przytulili. Bardzo mi się podoba ten moment "Jak widać ich ciała lepiej wiedzą że razem jest im lepiej" to jest po prostu przepiekne. No i oczywiscie niespodziewany krok ze strony Brennan- czyli pocalunek, no i tak kazda wymowka jest dobra by skrasc calusa ukochanemu. Powazna rozmowa czeka i nie uciekna od niej, ale najpierw sprawa. Hmmm jak fajnie jest teraz miedzy nimi, usmiechy, pocalunki, malzenstwo. Cuuudownie.
Bardzo fajna czesc, bardzo przyjemna i w ogole super Beatris:)
[a tak nie pomysl ze sie czepiam, czy cos, ale "kłócić" pisze sie przez "o":) sorka, ja juz mam takie zboczenie jak czytam:P]
[sorki ze nie uzywam pl znakow, ale klawiatura mi sie przestawila i nie wiem jak to cofnac, a nie chce mi sie restartowac neta:P hehee]

Jeszcze raz- piekna czesc i juz nie moge doczekac sie kolejnej. Super idzie Ci pisanie, naprawde super:) Masz talent Kochana.:)

Buzialki i pozdrowionka:):*:*:)

bartkowiak_b

Jejku i co ja mam teraz napisać, jak wszystko co chciałam od siebie napisać wyraziła już Kasia ?? :PP Pozostaje mi tylko to, że w całości zgadzam się z Kasią.. :PP a co do ortografii to nawet nie zwróciłam uwagi na ten błąd... :PP
Bardzo miło i przyjemnie między naszą ukochaną parą... - śliczny obrazek :) Lekko i przyjemnie się czyta i już nie mogę doczekać się cd :)
Pozdrowionka i Buziole :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Witam :):):)
Oto kolejna część coś się zaczyna wyjaśniać
Miłego czytania:):):)

8.

Pojechali do ośrodka adopcyjnego. W pierwszej kolejności musieli wypełnić potrzebne dokumenty do adopcji . Póżniej musieli się spotkać z opiekunką społeczną Nadine Taylor. Czekała ich rozmowa dzięki której zostali wpisani na listę rodzin czekających na adopcję. Po około pół godziny Nadine Taylor poinformowała ich, że teraz muszą czekać aż zostaną wezwani.
- Jak długo musimy czekać? - zapytała Tempe
- Jakiś rok może półtora - odpowiedziała opiekunka społeczna
- Aż tyle, ale to strasznie długo. Ja nie chcę tyle czekać Seely..- zapłakała Tempe
- Spokojnie kochanie to tylko rok - próbował pocieszyć ją
- Tylko !!! - krzyknęła Tempe - ale ja chcę już, chcę trzymać na rękach moję dziecko proszę - szlochała
Booth gdyby nie wiedział, że Tempe gra nigdy by nie domyślił się ,że to tylko gra. Była niesamowita, taka wiarygodna, nie znał jej z tej strony. Bones lamentowała a Booth starał się ją pocieszyć, gdy podszedł do nich Paulo Rodriges, główny podejrzany.
- Zapraszam państwa za mną, musi się pani uspokić - zaproponował jej szklankę wody.
Tempe trochę się uspokoiła.
- Seeley, ja nie mogę tak długo czekać, już się dość naczekałam.
- Wiem Tempe, ale my nic nie możemy zrobić
- Myślę, że mogę państwu pomóc - odezwał się Paulo
- Ciekawe jak? - zapytała zapłakana Tempe
- Nie tutaj. Umówmy się za pół godziny w pobliskiej kawiarence. Wtedy państwo się dowiedzą więcej.
- Dobrze - odpowiedział Booth

Pół godziny później
W kawiarni

- Witam państwa. Może przejdźmy od razu do sedna sprawy. Otórz jak dobrze zrozumiałem chcą państwo adoptować dziecko. Moge załatwić państwu prywatną adopcję. Oczywiście za odpowiednią zapłatę.
- Ale jak ?
- Moja znajoma urodziła dziecko, dziewczynkę, niestety nie może się nią zaopiekować i szuka dobrej rodziny która pokocha i wychowa jej córeczkę. Czy są państwo zainteresowani?
- Tak bardzo, Seeley czy ja dobrze słysze będziemy już nie długo mieć naszą córeczkę.- cieszyła się
- Tak kochanie. Jak i kiedy to może stać się?
- Wystarczy, że wpłacą państwo pieniądze na to konto i już następnego dnia wasza córka będzie z wami.

I tak zrobili wpłacili pieniądze. A już następnego dnia została im przekazana malutka dziewczynka, której dali na imię Joy Emili.
Po przekazaniu dziecka i załatwieniu wszystkich formalności do ich domu wkroczyli agenci i sprawcy zostali ujęci.
Mała Joy Emili wrociła do swojego taty, ktory choć ją nie znał ale już ją kochał. Obiecał, że następnego dnia pojedzie z Agentem do rodziców jego byłej dziewczyny i przedstawi im ich wnuczkę.
Po zakończonej sprawie udali się do Cullena gdzie zostali pochwaleni ale także zapytani jak im się uklada w małżeństwie.
Po tym pytaniu Agent był już pewny że to było ustawione. Musiał jeszcze porozmawiać z Tempe, ale już i tak dziękował za te kilka dni które zbliżyły ich do siebie.
Po rozmowie wyszli od szefa Booth'a
- Tempe pamiętasz że obiecałaś mi rozmowę po skończeniu śledztwa
- Tak pamiętam i..
- To dzisiaj. Zrobię kolacje i porozmawiamy OK
- OK

Jak zakończy się ich rozmowa ?
Ale to jest już kolejna część
Czekam na Wasze opinie
POZDRAWIAM :):):)

ocenił(a) serial na 10
bartkowiak_b

Świetna część...
Dobrze ze ujeli juz sprawcow. Mam nadzieje ze pozostaną małżeństwem :)
Czekam na cedek ;p

ocenił(a) serial na 9
zaneta1994

Beatris ale się cieszę, że dorzuciałaś kolejną część, dawno Cię nie było! Ale najważniejsze że wróciłaś.
Część naprawde super. Tempe nieźle się wczuła, zupełnie jakby nie grała tego co chciała powiedzieć, jakby gdzieś w głębi duszy to w niej siedziało. Najważniejsze że złapali tych ludzi. Już się nie wywiną, no ale w końcu złapało ich słynne duo:):):)
Jestem bardzo, bardzo ciekawa jak przebiegnie ich rozmowa... Czy ten "fikcyjny" ślub zmieni coś w nich, może Brennan przestanie się bać... Ależ napięcie zbudowałaś Beatris:) Siedzę jak na szpilkach:) Mam nadzieję, że nie znikniesz na tak długo i szybciutko dodasz kolejną cześć:):):)

Kisses:*:*:*

bartkowiak_b

"Ale ja nigdzie nie wyjeżdżałam" - tak by powiedziała Bones... :) he he... nie mogłam się powstrzymać, żeby tak nie napisać (to jest odnośnie postu Kasi "Ale najważniejsze, ze wróciłaś" :P) heh...
Tak zgadzam się z dziewczynami... jak dobrze, że ujęli sprawców - nie wiem, jak tacy ludzie mogą żyć... że w ogóle są tacy... brzydze sie takimi "ludźmi"...
Bones na pewno wczuła się w rolę.. może ma już jakieś plany co do jakiegoś maleństwa ? heh... ale nic nam nie zdradzaj... będzie dużo lepszy efekt kiedy sami przeczytamy :)
oj jest to napięcie oj jest ale ja to lubię :) jest po prostu genialne... nie mogę się doczekać ich kolacji (ciekawe co będzie :P xD ) a najważniejsze to ich poważnej rozmowy... oby nic im nie przerwało... rrr... żaden telefon czy Bones czy Bootha... :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Kisses :* :* :* :* ;*

ocenił(a) serial na 10
mara625

Dzieki za komentarze jestem zaszczycona i zawstydzona:):):):)
To już przedostatnia część. Mam nadzieję że się wam spodoba
Miłego czytania:):):)

9.

Booth tak jak obiecał przygotował kolację w swoim mieszkaniu. Umówili sie na 18. Seeley postarał się o piękny wygląd stołu. Stały na nim zapalone świece i wielki bukiet czerwonych róż dla jego ukochanej. Musi jej to powiedzieć, musi ją przekonać, aby dała im szanse, aby nie odbierała im możliwości bycia szczęśliwymi. Już on się postara ją przekonać. Musi ją przekonać od tego zależy jego życie.
Zbliżała się 18. Tempe bała się tej rozmowy. Pewnie będą omawiali szczegóły rozwodu. Pozwoli mu odejść jeśli tego będzie chciał, ale najpierw powie mu co do niego czuje. Nie zmarnuje kolejnej szansy.
Spojrzał na zegarek. Jest 18, gdzie ona jest, obiecała, że przyjdzie punktualnie. I usłyszał pukanie do drzwi.
Chwycił bukiet ze stołu, zdjął fartuch i ruszył otworzyć drzwi.
Czekała, da radę nie wycofa się w ostatniej chwili....
Jej rozmyślania przerwały otwierające się drzwi.
Zamiast Seelego ukazał jej sie przepiękny bukiet czrwonych róż. A za niego usłyszała głos mówiący:
- Witaj Tempe, to dla Ciebie, wejdź i rozgość się
- Dziękuję. Nikt nigdy nie dał mi takiego pięknego bukietu - szepnęła zachwycona Bones
Weszła do środka a Booth zaprosił ją do stołu. Przyniósł z kuchni kolację, rozlał wino i zasiedli do kolacji.
- Chciałbym wznieść toast - powiedział Seeley - za kolejną rozwiązaną sprawę i powrót dzieci do swoich prawdziwych rodzin.
Wznieśli kieliszki i wypili za ten toast.
Zabrali sie za jedzenie. Po skończonym posiłku odezwała się Tempe
- Ja tez chciałabym wznieść toast
- Dobrze a za co?
- Za nas
- W jakim sensie za nas?
- Za nas jako małżeństwo - powiedzaiła to ulżyło jej, jeden krok na przód
- Dlaczego? - zapytał lekko zszokowany agent
- Bo ta sprawa uświadomiła mi, że życie nie zawsze jest sprawiedliwe, że nie warto coś odkładać na później, że można nie mieć drugiej szansy na zmiane decyzji. Seeley to małżeństwo to chyba najlepsza rzecz jaka mi się przytrafiła w miom niewesołym życiu.
Seeley zrobił wielkie oczy, ale też uśmiechnął się. Zerwał się ze swojego krzesła i padł na kolana przed Tempe.
- Ja też zrozumiałem, że nie ma co dłużej zwlekać, że życie jest zbyt kruche aby je marnować. Kocham Cię Temperance Brennan od samego początku, tylko trudno mi było to przyznać przed samym sobą.
- Nie wierzyłam, że to kiedyś powiem, a już na pewno nie wierzyłam, ze będę się z tego cieszyć, ale ja Ciebie też kocham. Kocham Ciebie całym sercem. Sercem które dla mnie do niedawna było tylko mięśniem.
Nie potrzebowali więcej słów, przylgnęli do siebie w pocałunku, który był dla nich jak nowe życie. Życie we dwoje.
Po jakimś czasie oderwali się od siebie. Booth wziął Tempe na ręce i zanióśł ją do pokoju gdzie usiedli na kanapie. Nie potrafili się od siebie odsunąć więc Seeley posadził sobie Tempe na kolanach. Siedzieli tak przytuleni, nie potrzebowali słów. Po jakimś czasie Booth zapytał:
- Tempe czy zostaniesz moją żoną?
- Ale my już jesteśmy małżeństwem prawda?
- Tak zgadza się, ale chcę aby nasz ślub odbył się w obecności naszych przyjaciół w kościele. Wiem, że nie wierzysz w Boga ale..
Nie udało mu się skończyć gdyż Tempe mu przerwała
- Tak zgadzam się - nie mógł uwierzyć, że się zgodziła. Przytulił ją, a potem zlożył na jej ustach delikatny pocałunek.
- Tempe mam pytanie?
- Jakie?
- Czy zdejmowałaś kiedyś obrączkę?
- Nie, a dlaczego pytasz?
- Bo tam jest coś wygrawerowane
Szybko zdjęła obrączkę i zobaczyła słowa, które kiedyś dla niej nic nie znaczyły dziś były całym światem "LOVE ONLY HOPE"
- Oh, Seeley Kocham Cię. - I przytuliła się do niego - A swoją drogą skąd miałeś obrączkę?
- Od mojego dziadka. Należała do babci, a on odjeżdżając dał mi ją i przykazał abym nie pozwolil ci odejść. Muszę mu podziękować.
- A ty swoją ściągałeś? - zapytała antropolog
- Nie a co?
- Bo tam też jest coś napisane
Też szybko zdjął i przeczytał: "LOVE ONLY HOPE"
- NIe wierzę skąd ją masz?
- Nie zgadniesz.
- No chyba nie od mojego dziadka? - zapytał
- Nie od mojego ojca. On dostał ją od mojej mamy.
Przytulili się do siebie i wiedzieli, że od dzisiaj ich życie nabiera nowego znaczenia Są RAZEM
I tak oto dwa szukające się serca znalazły się .
Gdy tylko ogłosili to przyjaciołom, gratulacji nie było końca. Angele poproszono o przygotowanie ślubu.
I nastał ten dzień.
Tempe wyglądała przepięknie w prostej kremowej sukience, a Seelley elegancko, jak zawsze, w garniturze.
Przysięgli sobie miłość i szacunek, a po ślubie odbyło się kameralne przyjęcie.
Oboje bali się rozdzielenia, ale zdecydowano, że byłoby to nie logiczne, gdyż dzięki nim tyle rozwiązano spraw...

Pojechali do swojego nowego domu....
Seeley otworzył drzwi, popatrzyli sobie w oczy, uśmiechnęli się i Seeley wziął Tempe na ręce, przeniósł przez próg, postawił i pocałował ją.
Udali sie wspólnie do sypialni i nie mieli już problemu kto po której stronie łóżka śpi.
Oboje odkryli czym jest ten cud, o którym tyle mówił Booth.

Chciałoby się powiedzieć i żyli długo i szczęśliwie, ale.......


Ale to już kolejna część
:):):):):):):):):):):)
Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 9
bartkowiak_b

Nie, nie, nie zgadzam się. To nie może być przedostatnia część. Beatris nie rób nam tego... No... chyba że napiszesz kolejne opko, no wtedy się wybaczy:P

Przez całą część uśmiech nie schodził mi z twarzy. Nareszcie! To sie nazywa kolacja. Tak się cieszę, że Bones nie uciekła, że zdecydowała się powiedzieć Boothowi o wszystkim. Jak cudownie, ze są razem, że zdecydowali się na ślub w obecności przyjaciół, wyorażam sobie jacy wszyscy musieli być szczęśliwi, a nasze ukochane duo? Lepiej być nie mogło. Ślub, odnaleziona miłość) Cudownie. Podoba mi sie bardzo ten motyw z obrączkami. To się nazywa przeznaczenie, BB muszą być razem, nawet słowa wygrawerowane na obrączkach to potwierdzają.
Ok i tak do momentu cudu wszystko szczęsliwie i pięknie, ale niepokoi mnie bardzo to ostatnie zdanie. Co Ty kombinujesz Beatris? Już chcesz zniszczyć ich szczęście? Co znaczy to "ale..."? Nie mogę sie już doczekać kolejnej części, choć boję się co może się stać...
Piękna część, bardzo, bardzo mi się podoba. Bardzo:) Jak ja lubię jak oni są szczęśliwi i są razem:) i mam nadzieję, ze to się nie zmieni... <stresuje sie>

Kisses:):*:*:*:*

ocenił(a) serial na 10
brenn73

Dziękuję za to że wierzyłyście we mnie to dzięki Wam powstało to opowiedanko.
Cieszę się że uśmiech nie schodził ci z twarzy takie było moje zamierzenie.
A ten motyw z obrączkami to taki pomysł "last minut" cieszę się że się podobał:):):):)
Oj bardzo chciałabym powiedzieć o co chodziło z tym ale tylko że wtedy ostatnia część straci swój urok:):P
Proszę o cierpliwość.

Kisses:):*:*:*:*:*

ocenił(a) serial na 9
bartkowiak_b

Ależ pod żadnym pozorem nic nie mów. Niecierpliwie bo niecierpliwie ale ja będę czekać na tą część. Idealnie zbudowałaś napięcie i to jest cudowne:) Nie chciałabym teraz wiedzieć o co chodziło, wolę przeczytać:):):)
Zawsze w Ciebie będziemy wierzyć, także mam nadzieję, że nie przestaniesz pisać, bo wychodzi Ci to naprawdę super i ja z chęcią przeczytam kolejne Twoje dzieła:)

Kisses:):*:*:*:*

ocenił(a) serial na 10
brenn73

Dziękuje bardzo :):):)
Nic nie powiem ( buzia zakluczona, klucz wyrzucony)
Postaram się dodać ostatnią część jutro
A teraz zmykam spać jutro na rano do pracy pobudka o 6
Więć życzę dobrej nocy
Pozdrawiam:):):):)

Kisses:):*:*:*:*

ocenił(a) serial na 9
bartkowiak_b

I ja Tobie Beatris życzę dobrej nocki i miłych snów:):):)

Kisses:):):):*:*:*

bartkowiak_b

Hmmm... ale się rozmarzyłam po tej części.... hmmm... ale właśnie w taki stan to wprowadza... :) Mnie również przez cały czas uśmiech nie schodził z twarzy... piękny ten motyw z obrączkami... całość genialna :) mam małą prośbę... czy możecie mi przetłumaczyć ten napis na obrączkach - "LOVE ONLY HOPE".... Bardzo proszę :)
Tak wszystko ładnie, pięknie tylko co miało znaczyć to "ale" na końcu ? Oj co Ty Beatko chcesz im zrobić... aż się boję... z niecierpliwością oczekuję kolejnej jak i zarazem ostatniej części... szkoda, że już się kończy... Ale mam nadzieje, że zaskoczysz nas kolejnym opowiadankiem... :)
A teraz pobawię się w racjonalną Bones xD :P he he ale buzi nie da się zamknąć na klucz z antropologicznego punktu widzenia, jest to nie możliwe a po za tym jak Ty Beatko będziesz mówiła skoro wyrzuciłaś klucz.?? xD :PP he he...
Pozdrowionka :)
Kisses :*:*:*:*:*:*:*:*

ocenił(a) serial na 10
mara625

No dobrze dziewczyny :):) To już ostatnia część tego opowiadania.
Dziękuję bardzo, że byłyście ze mną, że wspierałyście mnie. Kochane jesteście:):):):):):):):):):):):):):)
Miłego czytania:):):)
"LOVE ONLY HOPE" - "MIŁOŚĆ JEDYNĄ NADZIEJĄ"
10.
Epilog

Chciałoby się powiedzieć, że żyli długo i szczęśliwie. To już pół roku jak zdecydowali się być razem tak na prawdę. W pracy układało się świetnie.
Parker, który obecnie miał 10 lat, spędzał z nimi coraz więcej czasu. Po rozmowie Seelego z Rebecą zdecydowali, że Parker sam zadecyduje z którym rodzicem chcę mieszkać na stałe. Miał czas na zastanowienie do świąt Bożego Narodzenia.
Niestety szczęście zmąciło nagłe omdlenie Tempe przy zwłokach, kolejną sprawą nad którą pracowali. Booth wiele nie myśląc wziął Tempe na ręce i zaniósł do samochodu.
Próbował ją ocucić. Gdy sie ocknęła nie wiedziała co się stało i gdzie jest. Widząc twarz Seelego uśmiechnęła się i próbowała się podnieść. Niestety znów się zachwiała i gdyby nie silne ramiona męża byłaby upadła.
- Bones kochanie co się dzieje? - zapytał zaniepokojony Booth
- Nie wiem, nie martw się, pewnie dlatego, że nie zjadłam śniadania - wyjąkała zawstydzona, gdyż wiedziała jaka będzie reakcja Bootha
- Co? Dlaczego? Przecież cię prosiłem, nawet uszykowałem ci kanapki. Zaraz jedziemy do domu, odpoczniesz i zjemy obiad i nie chcę słyszeć że nie jesteś głodna ja wiem lepiej.
Zgodziła się. Po pierwsze dlatego, że nie chciała się kłócić a po drugie dlatego, że jednak była głodna.
Booth polecił zapakować szczątki i zawieźć do Instytutu.

Pojechali do domu. zjedli obiad i już mieli ruszać do Instytutu gdy Tempe znów straciła przytomność. Ocucił ją.
- Tempe to nie są żarty jedziemy do lekarza
- Ale Booth ....
- Nie dyskutuj ze mną. Jedziemy i już.

Pojechali do lekarza.
Lekarz zbadał Tempe, pobrał krew na badania, przepisał witaminy na wzmocnienie. Poinformował ją, że gdy będą wyniki zadzwoni do niej. Pożegnali się. Przed gabinetem czekał na nią Seeley.
- I co ci powiedział lekarz?
- Nic konkretnego, pobrał krew do badania i przepisał mi witaminy na wzmocnienie. Powiedział,że zadzwoni jak tylko bedzie coś wiedział.

Pojechali do Instytutu. Zabrali się do pracy. Po oględzinach szybko ustalono narzędzie, które spowodowało śmierć. Po narzędziu doszli do sprawcy i tak minął tydzień.

Tempe była u siebie w gabinecie, gdy przyszła Camile i poinformowała ją, że jest do niej pilny telefon.
Okazało się że dzwonił lekarz przekazując jej informacje dotyczące jej zdrowia.
Postanowiła,że przekaże wszystko Boothowi po kolacji. Zrobi mu makaron z serem ulubione danie męża.

Po kolacji usiedli na kanapie. Seeley nalał wino do kieliszków i podał Tempe, ale ona odstawiła go i powiedziała mu, że chce z nim o czymś ważnym porozmawiać.
Seeley wystraszył się. Wiedził,że Tempe nie czuła się ostatnio dobrze. Wziął ją w ramiona i razem usiedli.
- Wiesz dzwonił lekarz .....
- Spokojnie kochanie cokolwiek to jest przejdziemy przez to razem. Pamiętaj o tym.
- Seeley to nic złego, tak myślę. Będziemy mieć dziecko, jestem w.......
Nie udało jej się dokończyć, gdyż słowa utonęły w pocałunku agenta.
- Jak się cieszę będziemy mieć dziecko, to dopełnienie naszej miłości.Kocham Ciebie Tempe
- Ja ciebie też Kocham Seeley
Przytulili się do siebie teraz nic już nie jest wstanie ich rozdzielić

Siedem miesięcy póżniej na świecie pojawiły się dwa małe szkraby. Tempe i Seelemu urodziły się synek, któremu dali na imię Michael Seeley Booth i córeczka Joy Temperance Booth. Gratulacją nie było końca. Najbardziej cieszył się chyba Parker, który od dwóch miesięcy mieszkał ze swoim tatą, mamą Tempe a teraz jeszcze ze swoim rodzeństwem.

Mieli wszystko o czym kiedykolwiek marzyli. Mieli osobę która kocha nie za coś ale pomimo czegoś a także ukochane dzieci, które były dla nich całym światem
.
Teraz mogę powiedzieć żyli długo i szczęśliwie:):):):):):)


Czekam na Wasze opinie:):):):):)

Kisses:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:* :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

bartkowiak_b

Ależ Beatko nie ma za co... to były bardzo mile spędzone chwile z Twoim opowiadankiem i to ja Ci dziękuję :*
Dzięki również za przetłumaczenie na polski... :) teraz mogę powiedzieć, że to prześliczny napis... :P
Jejku jak Ty mnie wystraszyłaś na samym początku z tym "ale" , ale jak widzę nie było się czego bać... :P wręcz przeciwnie teraz to dopiero żyją długo i szczęśliwie... :) heh.. ładna niespodzianka :) a ja tu tak się zastanawiałam co ty wykombinujesz jeszcze a tu o proszę... :)
Piękne zakończenie... cały epilog jest ekstra... :) hmmm... bliźniaki (to tak jak ja z moim bratem :P) heh... :)
Super już się nie mogę doczekać kolejnego opowiadanka w Twoim wykonaniu :)
Kisses :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

ocenił(a) serial na 9
mara625

Beatris, to my dziękujemy Ci za to opowiadanie, jak napisała Marysia. Bardzo miło się czytało, wprowadziłaś momenty grozy, że zastaniawiałam się, co sie dzieje, co może się stać. Cieszę sie, ze mogłam przeczytać Twoje opko. Jest piękne od początku do końca.
Zrobiłaś nam niezłą niespodziankę z ciążą Brennan. W pierwszej chwili przestraszyłam sie, jak zemdlała, ale potem coś mi zaświtało, a może to dziecko? i proszę, to się nazywa wspaniała wiadomość, którą można z radością przekazać ukochanemu mężowi. Całe szczęście to "ale" nie oznaczało nic złego. Uffff::) Takie nisepodzianki uwielbiam.
Przepiekny epilog. Już nic do szczęścia im nie brakuje. Mają siebie, mają miłość i dwójkę kochanych dzieci. Teraz czeka na nich tylko szczęśćie, szczęście, szczęśćie.
Fajnie też, że Parker z nimi zamieszkał, oj on na pewno bardzo sie ucieszył z tego, ze ma rodzeństwo.:)
Powtórzę- cudowne opko:) I też mam nadzieję, ze niedługo napiszesz coś nowego. Z miłą chęcią przezytam. Super Ci to wycodzi, także Kochana Beatris nie przestawaj pisać, no, no, no:P

ps. Przepraszam, ze nie pisałam wcześniej, ale teraz codziennie biegam na próby i nie ma mnie całymi dniami. Premiera juz w poniedziałek, także... No ale już jestem:) hehehe

Kisses Kochane:):*:*:*:*:*