Na samym początku chcę nadmienić, że jestem fanem Kości.
Obejrzałem wszystkie odcinki, które do tej pory ujrzały światło dzienne, i jestem szczerze zawiedziony piątym sezonem.
Mamy za sobą 10 odcinków, z których wieje nudą, powielanymi schematami i pseudo romansem. Przed rozpoczęciem V sezonu, zapowiedzi były naprawdę obiecujące. Dziadek Booth'a, krewna Brennan - to miały być w moim odczuciu bomby, które miały nadać fabule trochę rozmachu, może coś namieszać, w rzeczywistości dostaliśmy nieciekawą kreację Zooey Deschanel, rady dziadka, niezdecydowanie, którego z "praktykantów" (czy jak ich tam nazwać) zatrudnić, ogólnie rzecz biorąc porażka.
Prognozy na następne 10 odcinków nie są zbyt dobre.
Serial robi się mało interesujący. Po niezłym pierwszym odcinku, utrzymuje się tendencja spadkowa. Nie będę już wspominał o szóstym zaplanowanym sezonie, gdzie pewnie i tak dwójka głównych bohaterów nadal będzie "tylko" partnerami zawodowymi (mimo zapewnień producentów).
Ten serial powoli umiera, nie w sensie oglądalności, ale w aspekcie rozrywki, jaką nam do tej pory dawał. Producenci muszą coś z tym zrobić.
Co na ten temat myślicie? Macie podobne odczucia do mnie?
Czy może jestem w błędzie, i to tylko złe wrażenie, które minie.
Sama nie wierze że to pisze, ale masz racje. Początki to było coś kontrastowego. Dwie osoby o różnych charakterach, osobowościach i stylach życia musi razem pracować. Stworzyli wyzwanie dla bohaterów i świetną zabawę dla nas. Teraz to wszystko zniknęło. Brennan staje się bardziej jak reszta osób z którymi współpracuje. A producenci obiecują gruszki na wierzbie. Niektóre "ciekawe" momenty dają tylko po to żebyśmy zapomnieli co tak naprawdę miało być. Pozostaje tylko mieć nadzieję że w jednym z odcinków po prostu bez zapowiedzi będzie wybuch uczuć między Booth'em a Brennan.
Wydaje mi się, że ten serial spotka to samo, co inne amerykańskie produkcje. Będą go ciągnąć dopóki będzie przyciągał ludzi do telewizorów, czytaj będzie przynosił zyski.
Najlepiej spojrzeć na LOST'y, w tym serialu to chyba teraz nawet twórcy nie wiedzą, o co chodzi.
Może coś się zmieni w dalszej części sezonu, ale to i tak nie wymaże ogólnego złego wrażenia. ;)
Jest światełko na końcu ciemnego tunelu. 8 kwietnia 2010 podobno ma się wyjaśić pierwsze spotkanie Brenan i Booth'a. Jeżeli będzie to takie jak piszą to jestem skłonna wybaczyć poprzednie odcinki.
Jeśli też chce ktoś zapoznać z przesłankami tego "światełka" to zapraszam
www.serialkosci.pl
Pozdrawiam
Hm...ciekawe. Zapowiada się dobrze, a nawet bardzo dobrze, (Odcinek "rzuca nowe światło na związek pomiędzy Boothem i Bones i rodzaj zmian, które zmieniły ich na zawsze") ;)
aaaa i dzięki za zaproszenie rubi_rubinek. Pozdrawiam
Myślę, że serial faktycznie umiera. Pojawianie sie pewnych momentów interesujacych i smiesznych raz na dwa odcinki to za mało.
Mnie najbardziej irytuje już sama Brennan, jej osobowość zaczyna sie powoli robić irytująca nie śmieszna. Na początku była interesującą postacią, ale teraz coraz częściej denerwuje, choć w ostatnim odcinku (grudniowym) była fajna.
Generalnie serial powinien skończyć się na 5 serii lub ostatecznie na serii 6.
Serial będzie miał więcej serii niż 6 ponieważ Hart Hanson tworzy scenariuze na potrzeby oglądalności Jak oglądalność spadnie to on ta coś nowego i nispodziewanego. Charakter samej Brennan zmienia ię czasami. Jest bardziej "człowiekiem", ale ciągle jest sobą. Racjonalizuje wszystko, analizuje dane, nie zgaduje i przede wszystkim przestrzega granic w pracy i poza nią (czyt. Brak romansu B&B).
Ja też jestem fanką Kości i choć oglądam ten serial od początku, to mnie juz zaczyna to irytować. Denerwuje mnie to podtrzymanie fabuły takimi chwytami jak właśnie wczesniej wspomniany dzidek Bootha czy Margaret. Próbują wszystko zrobić na siłę, ale przede wszystkim trochę mnie już też zaczyna denerwuje sprawa Bootha i Brennan. Na początku było śmiesznie. Dwie osoby inaczej patrzące na świat, różne praktycznie we wszystkim. Pierwsze trzy sezony były jak dla mnie całkiem niezłe, choć poziom spadał. W czwartym już za bardzo moim zdaniem wydziwiali:D Zamiast coś zrobić z morderstwami, sprawic by były ciekawsze, oni moim zdaniem za bardzo uczepili się wątku B&B. Nie mówię tego dlatego, że chcę zeswatać tą dwójkę, ale moim zdaniem 5 sezonów to już za długo i temat stał się po prostu nudny. Ale to moje zdanie :DD
Oglądam go od około 2 lat, w sumie to na początku jak widziałem odcinki w tv to nie pociągały mnie jakoś szczególnie, ale później z nudów zacząłem oglądać od początku i wtedy mnie "wzięło" ;)
Szybko obejrzałem wszystkie epizody.
Co tu dużo mówić. Po 2 udanych sezonach, średnim 3 sezonie i 4 poniżej średniej, serial stracił raję bytu. 3 serii można było dużo wybaczyć przez strajk scenarzystów, a w 4 zdarzały się raz na kilka dobre odcinki. 5 seria to porażka adresowana do mało wymagającego widza. Za fabułę, kontynuację charakterologiczną głównych bohaterów, rozwinięcie elementów dotyczących ich rodzin, podbudowę sensacyjną i muzykę należy się realizatorom wielkie zero. Zero tym większe,że 2 pierwsze sezony były ciekawe. Już końcówka 3 była kiepska, a zakończenie 4 wprost żenujące. 5 nie warto nawet omawiać.
Rozumiem, że pieniądze z produkcji są ważne, ale czasem "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść..."
Sama nie wierzę, że to pisze, ale tak serio serial staje się nudny:((((
Lubie ich tzw "podchody" ale jak już są to cały czas, a nie raz na jakiś odcinek, nie są konsekwentni, buuu
Ze spoilerów najlepszy jest news o 100 odcinku, jakoby Booth i Bones byli wcześniej razem,zanim był pilot, jednak ona go odrzuciła, ciekawe, czy to prawda???
Jeżeli to co piszą o 100 odcinku i zakończeniu 5 sezonu kości będzie prawdą to nawet jestem wstanie wybaczyć wcześiejsze odcinki. (Choć zdanie mogę zmiećnić bardzo szybko. Newsy nowe są co chwile a, nie wszystkie są ciekawe.)
Jeżeli to co piszą o 100 odcinku i zakończeniu 5 sezonu kości będzie prawdą to nawet jestem wstanie wybaczyć wcześiejsze odcinki. (Choć zdanie mogę zmiećnić bardzo szybko. Newsy nowe są co chwile a, nie wszystkie są ciekawe.)
Chciałabym, żeby wzięli ślub, chociaż nie potrafię sobie tego wyobrazić. Też myślę, że trochę ciągną. B&B powinni połączyć już w tym sezonie. Jeśli będą tak ciągnąć to wszystko to w końcu nikt nie będzie chciał oglądać dalej tego serialu. Booth ją kocha, ale ona nie(przynajmniej nie przyznaje się do tego). Chociaż analizując jej zachowanie można powiedzieć, że go kocha tylko nie zdaje sobie z tego sprawy lub sądzi, że on nic do niej nie czuje. Więc odcinki mijają, a oni tak krążą wokół siebie...i nic. Morderstwa są raz ciekawe jak choćby tego zielonego karła, a raz to takie nie wiadomo co. Byłam trochę rozczarowana odcinkiem S05 E12. Niby była ta zagadka, ale zapowiadało się ciekawiej. Mimo mojej niezbyt przychylnej opinni kocham ten serial i będę go oglądać do końca :)