PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78159
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

Postanowiłam zaryzykować i opublikować tu moją twórczość. Według mnie pomysł był niezły ale wykonaniem zepsułam
sprawę jednak teraz liczy się wasza opinia.

ocenił(a) serial na 8
emilaKwa

part 1

Dr. Temprence Brennan obudziła się słysząc dzwonek telefonu.
 - Brennan.- rzuciła zaspana.  
-Hej Bones- usłyszala głos swojego partnera.- Mam dla Ciebie coś
miłego na rano- trupa w aucie.  
- Z ile będziesz?
- Za 30 minut. Bądź gotowa.
 I odłożył słuchawkę. Bren poszła do łazienki ubrała się i pomalowała.
Po wypiciu szybkiej kawy była gotowa. W tym samym momencie pod
oknem uslyszła klamson samochodu Bootha. Zamknęła więc
mieszkanie i wyszła.
 - Cześć- rzuciła wsiadając
 - Hej Bones- odpowiedział jak zawsze z uśmiechem Booth
 - Co tym razem?
 - Ty zawsze racjonalna do bólu.
 - Po prostu skupiam się na pracy.  
- Tak i tylko na tym!!
- Jestem skoncentrowana na tym co robię i dlatego jestem dobra.  
- Ale czasami trzeba odpuścić.
- Super ty cały czas odpuszczasz!
 - I widzisz jest super!!
Już miała mu odpowiedzieć ale dojechali na miejsce. Stanęli na
parkingu obok sali gimnastycznej. Stał tam czarny van na całym
terenie krążyli agenci federalni. Przeszli pod taśmą odgradzając
miejsce zbrodni. Od razu podszedł do nich wysoki agent.
 - Znaleziono ją 2 godziny temu jednak po 10 minutach samochód
wybuch. Dlatego was wezwaliśmy. Po wybuchu zostały tylko kości.
Brennan podeszła do ciała.
 -Kobieta...21 lat...rasa biała. Powód zgonu nieznany bo nie ma
czaszki. - poinformowała Bones.
- To jej poszukajmy- odparł Booth
Poszli w kierunku sali gimnastycznej i weszli do środka.
 - To jest obrzydliwe!!- na wstępie stwierdził agent widząc dobrze
zachowaną głowę na obręczy kosza.
 - Nie musisz oglądać. Wystarczy że pomożesz mi to zdjąć. -
powiedziała Bren
- Ale jak?
- No tak zapomniałam że myślenie nie jest twoją mocną stroną. -
powiedziała złośliwie antropolożka wzięła piłkę i uderzyła nią tak że
nieuszkodzona czaszka wpadła prosto w jej ręce.
- Łał- powiedział z nieukrywanym podziwem Booth - Bones myślałem
że nie lubisz gier zespołowych, ale to co widzę...
-Uważam że sport jest po to by pokazać swoją wyższość fizyczną , a
mnie się to udała.-odparł - Booth pomóż mi z tą głową.
 - Wiesz...ja zobaczę czy nie zniszczyli reszty szczątek..- wykręcił się
Booth i szybko opuścił salę.
Podszedł do auta gdzie leżały kości. W tym momencie oderwała się
ręka wzniecając dziwny pył. Agent zaczął kaszleć. W tym momencie
pojawiła się antropolożka.
-O...Widzę że szczątki były całe dopuki się nie pojawiłeś. To może nie
odpuszczaj sobie bardziej.
Booth puścił to mimo uszu i kazał wysłać głowę i kości do jeffersona.
Sam pojechał tam z Bones. Podczas jazdy nie rozmawiali, oboje
myśleli o pracy. Po  min. dojechali pod instytut.
-Ok Bones poszukan jej w bazie zaginionych i potem wpadnę.
-Ok
Temprence weszła do instytutu i od razu rozdzieliła zadania.
-Angela zrekonstrułuj twarz, Hodgins zajmij się próbką ziemi, Zack
oczyść kości. Prawy piszczel jest dziwny przepiłuję go. Aaaa... i
ustalcie czas zgonu.
Następnie ubrała granatowy fartuch i zabrała się za pracę. Najpier
przejżała dokumentację, potem ubrała maskę i zaczęł badac kość. W
trakcie piłowanie do pomieszczenia wpadł Booth.
- Wiem kto to. Bez rekonstrukcji Angeli...Bones jak ty tu możesz
oddychać?
-Bez maski nie wolno, ale dopiero zaczęłam więc nie powinno być w
powietrzu odłamków... BOOTH CO CI JEST!!!!!!!!- Krzyknęł gdy
zobaczył że jej partner się dusi a potem mdleje.

ocenił(a) serial na 10
emilaKwa

no i mi się podoba i to bardzo... kto nie ryzykuje, nie żyje...;)
i czekam na kolejne części, bo początek za*****ty;)

ocenił(a) serial na 8
evi9

Następne części postaram się dać nie długo.

ocenił(a) serial na 10
emilaKwa

będę czekać, bo naprawdę mi się podoba;)

ps. na tym forum nie biją, więc nie musisz się bać;)

evi9

jasne ...ja również ,że się tak wyrażę "poproszę o dokładkę":)

ocenił(a) serial na 8
emilaKwa

Skoro tak prosicie.. Oto dokładka!!!

Part 2

- House weźmiesz ten przypadek!!!- powiedziała zdecydowanie dr.
Lisa Cuddy
- Nie.- odparł krótko najlepsz lekarz dr. Gregory House
- Weźmiesz.
- Nie, to po prostu zatrucie pyłem kostnym.
- House, weźmiesz ten przypadek- powiedziała spokojnie Cuddy
opierając się rękami o biurko- bo ja ci karzę.
- Kto wpłaci na szpital, bo z tonu wnioskuje że to nie twój znajomy?-
spytał wprost lekarz i największy cham w szpitalu. 
- Dr. Temprence Brennan- powiedziała zrezygnowana szefowa. Po
tych słowach House wyszedł bez słowa biorąc kartotekę.
 - ,, Gdyby on mnie raz po prost posłuchał a nie brał przypadek bo go
intryguje'' - pomyślała Cuddy i zabrała się do pracy.                                                             
                                                              ***W gabinecie Housa***
- Duszności, omdlenie i krwioplucie.-poinformował House zespół
zapisując objawy na tablicy. W gabinecie byli też Cameron i Chase.
- jak wrócę chce usłyszeć 3 wytłumaczenia.
I wyszedł. Pod salą stała wysoka brunetka. Jako słynna antropolog i
pisarka zawsze ukrywał uczucia, lecz teraz nie wychodziła jej to tak
dobrze. Nie chciała by ktoś tak jej bliski umarł. Jej partner. I tylko
partner. Na pewno nie wiecej niż przyjacie... Sama zaczynała w to
wątpić. Czuła że ta linia, granica miedzy życiem prywtnym a pracą,
tak którą w niemym porozumieniu ustalili na początku współpracy była
coraz cieńsz i łatwiejsza do przekroczenia. NIE!!! To nie prawda jej
charakter na to nie pozwalał nie znosiła porażek a zwłaszcza z samą
sobą.
-nic do niego nie czuje !!!- próbowała to sobie wmówić chyba 1000 raz
i zaczynała w to wierzyć. Bała się że wszystko się zawali po
fałszywym pogrzebie kiedy poczuła co na prawę czuje. Teraz jednak
nie dopuszczła do siebie tej myśli. Musiała być silna. Dla niego.
 -Temprence Brennan..usłyszała głos którego nie słyszała od 10 lat i
nie chciała słyszeć.
 - Dr. Temprence Brennan, House. -powiedziała Bren. Nie zmieniła
się ale w jej oczach oprócz determinacji widać było smutek.
                                                                   ***w tym samym czasie***
- House rozmawia z rodziną pacjenta- stwierdził z niemałym
zdziwieniem Kutner
- Może poszedł do Wilsona?- zaproponowała 13
- nie to w drugą stronę zaoponował Chase
-Czyli na prawdę z nią rozmawia...- stwierdziła ze zdziwieniem
Cameron
Ich rozmowę przerwało pojawienie się Housa z Bren.
-Robert-powiedziała Brennan widząc swojego przyjaciela ze studiów.
On był na medycynie a ona na antropologii ale połączyła ich przyjaźń. 
-Tempe-odparł Chase i ją przytulił
-Pracujesz u Housa?
-Już nie teraz na chirurgii, ale tu pracowałem.
-Nie spodziewałam się ciebie tutaj!
-Ani ja ciebie!
-Kto to jest?-spytała zdziwiona Cameron. Miała dość. Jej narzeczone
przytulał się z jakąś rodziną pacjenta. Zazdrość w jej sercu rosł, ale
nie pokazała tego po sobie.
-Zapomniałem cię przedstawić..-zreflektował się lekarz-dr.Temprence
Brennan. A to zespół diagnostyczny Housa: dr.Lawerence Kutner, dr.
Chris Taub, dr.Eric Foreman i dr. Remy Hadley...
-Po prostu 13-przerwała mu lekarka
-Oraz stary zespół czyli ja i moja narzeczona dr.Alison Cameron.
-Miło mi- przywitali się. Bones cieszyła się że Chase ułożył sobie
życie. Nie była zazdrosna. Byli przecież (nie takimi jak B&B ale
zawsze- od autorki) po prostu przyjaciółmi.
-Brennan jak chcesz załatwić to pełnomocnictwo u Cuddy to się
pośpiesz.-przerwał House, który stał cały czas w drzwiach.
-OK.
I wyszli.
-Skąd ją znasz?- spytała Cameron
-Kto to jest?- wtrącił Foreman
-To światowej sławy antropolog i autorka bestsellerów. Poznaliśmy się
na balu absolwentów. Tam też poznała Housa.
-To ta?! Myślałem że to zbierzność nazwisk!-Zdziwił się Kutner.
-Dobra teraz trzeba wymyśli te choroby dla Housa.
                                                                         ***U cuddy***
-Witam...-Przywitała ją szefowa.
-dr.Temprence Brennan.-odparła antropolożka.
-Chce pani kawy?
-Nie przejdźmy do rzeczy.
-Dobrze, o co chodzi?
-Chciałam uzyskać pełnomocnictwo medyczne. Chodzi o agenta FBI
Seeley Booth.
                                                                ***Sala Bootha***
Ciekawe gdzie Bones? -zastanawiał się nad tym od chwili gdy
odeszła z lekarzem o lasce.
-Ciekawe co mi jest? Mam teraz dużo czasu na rozmyślania. To
oczywiste, że myślał o swojej partnerce. Coś do nie czuł...Ale co? I
czy ona też to czuła? Byli przyjaciółmi, to pewne, ale on czuł coś
więcej. Przeszkadzala tylko to linia, granica..

emilaKwa

dolanczam sie do pozostalych... bardzo ciekawie sie zaczyna :) fajnie "wmieszalas" w to opoko jeszcze bohaterow z Dr Hause xD :) super... :) ciekawa jestem czy beda kolejne mieszanki.. xD :)

PS. i tak jak napisala Evi na forum nikt nie gryzie i nie masz sie czego bac.. :) my wszyscy (jesli moge w kazdego imieniu) milo przyjelismy Twoja tworczasc... :)

ocenił(a) serial na 8
mara625

To dobrze że się podoba. To FF będzie całe mieszanką Housa i Bones, ale może następne (jeśli dożyję)...

ocenił(a) serial na 10
emilaKwa

Dożyjesz, dożyjesz;)
Widzisz wszystkim się podoba, a ty się martwiłaś;)
ale ja czekam wciąż na więcej, bo fajnie to zrobiłaś;)

evi9

mi rowniez sie podoba ta mieszanka :) fajnie ja zrobilas... :) oj juz tam nie gadaj ze nie dozyjesz... xD :) tyle lat przed Toba... i opowiadan ;)

evi9

Mnie również się podoba :) bardzo fajny pomysł z tą mieszanką :) czekam na cd :) pozdrawiam :):*

ocenił(a) serial na 8
emilaKwa

Dziękuje za bardzo miłe komentarze!!!!! Skoro tak prosicie to
dostaniecie... długaśną notkę!!!!

Part 3

           ***u cuddy***
- Wie pani że nie dajemy pełnomocnistw każdemu. 
- Wiem- odparła coraz bardziej znudzona Bren szefowej szpitala.
Wysłuchała własnie 15 minutowe umoralniajacej gadki. Ma dość
marnowania czasu gdy Booth jest chory a lekarz prowadzący musiał
być przy nadawniu pełnomocnictwa. 
- Jak pani argumentuje tą prośbę? 
- Jestem jego partnerką, przyjacióką i najbliższą osobą. Rodzice nie
żyją. Innej rodziny prócz syna nie mam. Z matką syna nie jest
związany. 
- Dobrze udzielam pani pełnomocnictwa.i proszę uważać na Housa.-
powiedziała jej cicho Cuddy gdy house wyszedł. 
- Dam sobie radę znam go dłużej niż pani. I wyszła. Byłam zła. Tyle
czasu straciła. A on umierał. Weszła za Housem do gabinetu.
 - Zanim coś powiecie...- niewiedziała jak zacząć Bren- To infekcja. 
- Nawet nie jesteś lekarzem!!!- oburzyła się Cameron
- Wyjdź. Albo podaj racjonalny powód.- odparł sucho House. 
- Oczywiście że jest powód. Tak bym się nie wtracała. 5 godzin temu,
gdy byliśmy na miejscu zbrodni ze szczatek odpadła ręka. Booth
potem kaszlał dłuższy czas. Wtedy myślałam że to pył podrażnił jego
płuca. Z tego powodu zleciłam mojemu zespołowi w Jeffersonie
badanie. Wyniki bedą nie długo. 
- Ok Brenenn. Teraz czujesz się dowartościowana. Spadaj. 
- Jak bedą wyniki to powiem. - rzuciła antropolog wychodząc. 
- No to jaki są pomysły?
- Infekcji jest z milion. Pacjent ma gorączkę wiec to prawdopodobne. -
zaproponował Toub
- Stan podgorączkowy nie gorączkę.- sprostował lekarz- co to może
być innego? Miały być 3 pomysły a jest tylko jeden. 
- Sm?
- Nie było osłabienia mięśniowego- powiedział Foreman
- Może grzyb?- spytała 13
- Prawdopodobne. -zauważył House
- Można zrobić coś innego, by się dowiedzieć czegoś o tej infekcji. -
stwierdził  blondyn
- Jak to? By poznać infekcję trzeba wiedzieć o jej pochodzeniu, a
pacjent zaraził się prawdopodobnie od trupa. - zauważyła Cameron
- Tak ale można wypytać Brennan o pochadzenie kostka. -
zaproponował Chase
- Kostka?- spytała 13
- No trupa. 
- Toub zrób badania, Chase spytaj Brennan, a Cameron i Foreman
pójdzicie do Kutnera. Nie było go na odprawie. 
           ***u Bootha***
Bren podeszła do drzwi i weszła do sali. 
- Hej!- powiedziała 
- Hej Bones!!! Gdzie byłaś?
- W gabinecie lekarzy, u Housa.
- To on mnie leczy? Narazie była tu z lekarzy tylko taka piękna
blondynka.
- To dr. Cameron- poinformowała Bren i poczuła coś. W każdej innej
sytuacji pomyślałaby że to zazdrość ale nie mogła czuć tego w
związku z Boothem. Nie było szans. 
- Halo Bones! Jesteś tam -z zamyślenia wyrwał ją głos agenta.Chciała
coś powiedzieć ale do sali wszedł Chase. 
- Tempe musimy pogadać. 
- Ok. Booth zaraz wrócę. - odparła a lekarz objął ją i wyprowadził z
sali. On przytula jego Bones!!!! Booth nawet nie próbował sobie
wmawiać że to nie zazdrość. Wiedział że ją kocha ale gdyby ona go
odrzuciła i sobie poszła to by tego nie przeżył. A znając ją takiej
reakcji należało się spodziewać. Wiedział że trzeba wyczuć bo Bones
jasno nie pokaże że coś do niego czuje. Zaczynał jednak wątpić czy
jego uczucie jest odwzajemnione. 
      *** w tym samym czasie**
- Tempe jesteśmy prawie pewni że to infekcja, ale nie wiamy jaka.
Zaczniemy tradycyjne leczenie antybiotykami i będziemy badać...
W tym momencie przyszedł Toub i zabrał Bootha na rezonans płuc. 
- ale żeby mieć pewność czy to nie jakiś szczep oporny lub inny
oreginalny...
- Zaczekacie na wyniki z Jeffersona- dokończyła za niego Bren
- Nie.
- Nie wierzysz moim ludzią!!!
- Wierze ale jak infekcja będzie się szybciej postepować i bedzie
anormalna...
- Ok rozumiem- Możesz mi powiedzieć o pochdzeniu Kostka?
- Nie nazywaj szkieletu: Kostek, Chrupek ani Moczy Morda!!!! - Ok
- To tak... - przypomniała sobi Bones po chwili dane denatki- ur. w
1978r, w Wirginii potem mieszkała w Waszynktonie. 2 razy miała
złamaną rękę...
- Ok wystarczy- przerwał jej lekarz- wiemy wszystko
- aaaa... I nigdzie nie wyjeżdżała. 
- Jesteś super- powiedział i pocałował ją w policzek. Zobaczywszy to
Booth (wrócił już z badania) zacisnął zęby.  Wyglądająca zza rogu
Cameron też nie była zadowolona. Ta pyszna i lelujowata antropolog
chciała odbić jej narzeczonegi!!! Nie interesowała się nim 10lat a teraz
to!!!! Zarzuca tymi swoimi brązowymi kudłami i regularnie go podrywa.
(myśl która powinna być przewodnią ZABIĆ- od autorki) Ona coś z
tym zrobi. Na 100%
        ***po chwili u Housa*** 
-Już wiem wszystko o trupie. -oznajmił Chase
- Już nie jest to konieczne. Zobaczyłem cienie w prawym płucu.
Trzeba zrobić biopsje. -stwierdził Toub
- Trzeba mieć zgodę.- dodał  House- 13, załatw to. 
- A gdzie 2 poszukiwaczy?- spytał jeszcze House złośliwie
- Kutner mieszka daleko za miastem. -oznajmił przyzwyczajny do
złośliwości Chase 
13 wyszła po zgodę Bren, a House Cuddy. 
            ***przed salą***
 - Dr. Brennan, może pani na chwilę?- spytała lekarka
- Dobrze, Booth zaraz wrócę. -odparła antropolożka i wyszła. 
- Tak?-spytała od razu. 
- Jest pani pelnomocnikiem, prawda?
- Tak, a co?
- Trzeba podpisać zgodę na biopsje. 
- Czego?- spytała. 13 zdziwiła się. Bren była pierwszą osobą, którą to
interesowało. Normalnie pytali tylko czy to niebezpieczne itp. 13 lubiła
takie rzeczowe osoby i zaczynała odczuwać sympatię do pani
antropolog. 
- Płuca. 
- Jest podejżenie grzyba?
- Dokładnie. Bren musiała się chwile zastanowić. Wiedziała że to
bardzo niebezpieczny zabieg, zwłaszcza na płucu, ale za późno
zdiagnozowany grzyb... Nie chciała go stracić, nie chciła innego
partnera. Powoli zza skorupy obojętności zaczęły pokazywać się jej
prawdziwe uczucia do Bootha. Można je scharakteryzować jednym
słowem- MIŁOŚĆ. To ją przerastało, ale podjęła decyzje. Podpisała. 
- Zabieg odbędzie się jutro rano. -poinformowała lekarka
- Dziekuje pani doktor. 
- Możesz do mnie mówić 13. 
- A ty do mnie po imieniu, 13. 
Miedzy nimi była już nić porozumienia. 
- Cześć Temprence.
 - Cześć 13.

emilaKwa

super lepszego "polaczenia" Dr Hausa z Kosci se nie wyobrazalam... xD :) Haus i Bones pod pewnym wzgledem wydaja mi sie identyczni... ;) czekam na cd :)

ocenił(a) serial na 8
emilaKwa

No to życzę miłego czytania.

Part 4

Toub miał teraz przeprowadzić biopsje. Wszystkie narzędzia leżały
obok. Znieczulacze, skalpel, urządzenie do pobierania tkanki.
Rozpoczoł zabieg. Zza szyby przygląda się temu piękna kobieta o
kasztanowych włosach opadających falami na ramiona i zielono-
niebieskich oczach. To Temprence Brennan. W jej głowie jest tyle
wątpliwości. Jak zgodziła się nie słusznie... Coś do niego jednak
czuła. NIE!!!! Nie może łączyć pracy i życia prywatnego. To dzięki tej
granicy odniosła sukces i się nie złamie. Ale to było czcze gadanie.
Jeśli nadal tak będzie ona nie wytrzyma. Po raz pierwszy o tym
myślała. Kim on dla mnie jest? Jeszcz miesiąc  temu odpowiedz
byłaby pewna: partnerem, przyjacielem... Teraz też tak jest!!! Tak nie
można, ale sama przestawała w to wierzyć. Jej rozmyślania przerwał
pisk maszyny, a na ekranie pokazała się równa linia!!! Zatrzymanie
akcji serca. Do sali wjechał sprzęt do reanimacjii
-2 jednostki adrenaliny.
- Charging.... Go!!!
Pisk
Wystrzał
 Nic się nie stało. 
- adrenalina i nie przerywajcie!!!
- Charging....Go!!!!
Pisk
Wystrzał 
Bren zaczęła tracić nadzieje.
- Charging.... Go!!!!
Pisk 
Wystrzał 
Jest ruszło. Temprence przeżyła chwilę ulgi. Ale zaraz potem
przemyślała to. Pierwszy raz w życiu zaufała intuicji. Nie w 100%, ale
trochę. To był błąd. Wiedział że bez badania martwila by się że może
diagnoza uratowałaby mu życie. Nie zmniejszło to jednak wyrzutów
sumienia.
- Co się stało to się nie odstanie. Dobrze że przeżył.-jej racjonalizm
znów doszedł do głosu.
                                                                        *** W gabinecie ***
- Podczas biopsji doszło do zatrzymania akcji serca- poinformował
Toub
House nie odzywał się patrząc na kartki papieru leżące przed nim.
- Czy ktoś czytał jego dokumentację medyczną?- spytał po chwili
lekarz
- No tak. Jak zawsze. -odparła 13
- Ale chodzi mi o dokumentację odtajnioną przez FBI i przesłana
dzisiaj.
 Wszyscy pokrecili głowami.
- No własnie. Nawet idiota wpadłby na to że jak były tajne to muszą
być ważne!!! Trzy tygodnie tamu przeszedł operacje po postrzale.
- Może to jakaś choroba psychiczna wywołana szokiem
pooperacyjnym?- spytała Foreman
- Chorobę psychiczną to ma Chase ale leczymy teaz pacjęta. No
żadnych pomysłów?!!?!-zauważył House. Nawet nie wiedział jak mało
się mylił.
- nadkrzepliwość mogła wywołać wszystkie objawy. Tłumaczy też
zatrzymanie akcji serca. -zauważyła 13
- No już przypomniałem sobie dlaczego mimo pląsawicy jeszcze tu
pracujesz. Jako jedyna myślisz. Podam heparyne i wykopie go do
domu. Mówiłem że to łatwy przypadek.
Chase popatrzył za odchodzącym lekarzem. Gdyby nie jego i
Cameron plan Tempe własnie miałaby go opuścić razem z tym
agencikiem. Kochał ją i ona nie odejdzie. On o to zadba!!!
                                                                    *** u Bootha***
Do sali wszedł House z kroplówka.
- Jesteś zdrowy dziś wieczorem będziecie mogli iść do domu. -
poinformował House podłączając lek. -to była nadkrzepliwość krwi po
operacji.
 - Po postrzale?- spytała się Brennan
- Tak- padła odpowiedź.
W tym momencie zadzwonił telefon lekarza, a ten odebrał.
- Halo?- rzucił Przez chwilę milczał.
- Na 100% Cameron?
Po chwili się rozłączył.- Powiedziałem by nic nie robili. Zaraz tam
pojedziecie. Kutner...

emilaKwa

bardzo milo sie czytalo :) czekam na wiecej :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Gdzie cedek? Wchodzę co jakiś czas, myślę,że dowiem się co dalej, a tu pusto.... Bardzo mi się to opowiadanie podoba, co już ci pisałam, kochana dodaj cedeczka, pliiiiiiiiis... bo ja tu czekam i mara czeka i nic i pustka, a my chcemy więcej i więcej...

evi9

dokładnie tak jak mówi Evi :) cieszę się, że mnie też uwzględniłaś w swojej wypowiedzi :) tak również czekam na cd a tu nie ma :(

ocenił(a) serial na 8
evi9

Sorry z takie opóźnienia ale miałam wymianę a nowa cześć jest jeszcze nie gotowa. Wczesniejsze już miałam gotowe
dlatego były tak często. Teraz tzeba będzie chwile poczekać. Sorry jeszcze raz!!!

emilaKwa

aha ok :) nie wiem jak Evi ale ja już myślałam, że o nas zapomniałaś... a jednak nie :) i cieszę się bardzo :) to jeśli tylko będą gotowe następne części to wrzucaj wrzucaj... :) z ochoczą będziemy je czytać i komentować :)
Pozdrawiam Was serdecznie :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

ja się tylko wystraszyłam, że nie będziesz kończyć... ale teraz jestem już spokojna i życzę dużo weny i czasu...
pozdrawiam;*

ocenił(a) serial na 8
emilaKwa

Niestety czasu mało, zajęć dużo, więc notka jest dość krótka. Jak
będziecie ładnie prosić postaram się dać następną szybciej. Aaa i
wielkie dzięki za miłe komentarze.

Part 5

- Halo?- rzucił Przez chwilę milczał.
- Na 100% Cameron?
Po chwili się rozłączył.- Powiedziałem by nic nie robili. Zaraz tam
pojedziecie. Kutner ma problem.  
- jaki?- Bren nie lubiła metafora Housa, nawet bardzo. Zawsze
obchodził temat zamiast mówić wprost.  
- Powinien być zimny ale teraz jest ciepły bo pali się mieszkanie.
- Co!!!!!????? co się stało?- Booth zareagował od razu
- Nie żyje, jeśli nie zrozumiałeś metafory. Jesteś agentam FBI- to
twoja działała. -uciął oschle House. 

       ***Mieszkanie Kutnera***

Teraz ogień był ugaszony ale widać było że jeszcze parę minut temu
cały budynek płonął. Booth podjechał SUVem pod wejście 
- Cullen przydzielił mi tą sprawę. Mamy też nakaz udostępienia w
szpitalu labolatorium i stół autopsyjny. - Booth poinformował
wszystkich otworzył drzwi Brenn i poszedł w stronę wejścia. Booth
pokazał odznakę i wszedł. Brennan podeszła do szczątek i biorąc do
rąk do rąk miednicę zaczęła referować:
- Mężczyzna, 20-35 lat, hindus. Zginął ok.3 h temu. 
- Przyczyna zgonu?- spytał agent zapisując każde jej słowo w notesie
- Raczej pożar nie był przyczyną.  śmierci. Wg. mnie bezpośrednią
przyczyną zgonu był strzał z bardzo bliskiej odległości w skroń.ufff 
- Samobójstwo?
- Prawdopodobne. 
W tym momencie zadzwonił telefon Bones. 
- Brennan. -rzuciła odbierając
- Co z Boothem? Bo my już wiemy co to, ale nie za późno?!!!!! 
- Już jest zdrowy. Po operacji wyjęcia kuli wystąpiła nadkrzepliwość.-
Brenna próbowała zachamować słowotok przyjaciółki 
- To były meningokoki. -na szczęście Hoggins przejął słuchawkę. -
Aaa... I na ubraniu znalazłem cząsteczki pewnej afrykanskiej rzadkiej
rośliny i mamy mordercę. 
- Gratuluję dr. Hodgins. Mamy tu kolejne zwłoki więc prześle próbki do
Jeffersona. 
- Dobrze, Brennan. 
- Sweety, i co kiedy wracasz?- Angela znów wyrwała entomologowi
słuchawkę 
- Ja już mówiłam mamy tu kolejną sprawę i trochę zostaniemy, ale
muszę kończyć. Pa!
- Sweety, ja wrócisz nie dam ci żyć. Pa!!!
- Dobrze, przewieźcie ciało do   Szpitala Klinicznego Princeton-
Plainsboro. -rzuciła Brennan do techników, ale żaden nie zareagował. 
- Jej rozkazy są tak ważne jak moje. -Booth natychmiast
interweniował więc wszyscy przeżyli.
Dynamiczne duo już miało się zbierać, gdy ktoś zawolał:
- Ale tu są jeszcze jedne szczątki!!!! 
                                               

emilaKwa

krótkie ale przyjemne :) takie lekkie - podobało mi się :) bardzo bardzo ciekawe... są te drugie szczątki xD :) mam nadzieję, że dopisze Ci czas i następna część będzie dłuższa :) oby... i szybciej dlatego ja ładnie proszę - naprawdę :)
A, więc życzę Ci przypływu czasu :)
Pozdrawiam :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

przepraszam, że dopiero teraz, ale wcześniej nie mogłam...
co do notki no to se lepszego miejsca na koniec nie mogłaś wybrać...
znaleźli i koniec.... no wiesz co? i teraz mam czekać na następną część niewiadomo ile...
oby pojawiła się szybko;)
też ci życzę czasu i weny, aby kolejne części rosły w siłę i cieszyły nas swoją treścią...
i nie każ nam tak długo czekać

evi9

No właśnie znaleźli ciało i co ? :) strasznie ciekawi mnie co dalej :) Aż leje znaczy się tryskam optymizem aby przeczytać kolejną część a tu nic :( z niecierpliwością czekam na cd :)

ocenił(a) serial na 8
emilaKwa

Sorry za opóźnienia i krótką cześć.

Part 6

- Ale tu są jeszcze jedne szczątki!!!!
Brennan bez chwili namysłu podeszła we wskazane miejsce. Miała
nadzieje na szybkie rozwiazanie tej sprawy i powrót do DC, ale
najwidoczniej nie było im to dane.  Bała się spędzenia tyle czasu z
Housem, który na pewno wyczuje że coś jest miedzy nią a Boothem i
ogłosi to światu. Ona coś do niego czuła uświadamiła to sobie, gdy po
raz pierwszy oparła się na uczuciach. Nawet podczas rozprawy taty
była 100% racjonalna i profesjonalna, ale House to wszystko zauważy
i wyda, więc jej strach przed odrzuceniem nie zmalał, wręcz urósł.
- Nie umiem kochać. -tej smutnej prawdy była pewna. 
- No i co tu mamy, Bones?- usłyszała nad sobą głos Bootha
- Tu są 3 całe czaszki i 1 roztrzaskana..- zauważyła antropolog
- Co oznacza jeszcze 4 trupy. -dokończył za nią Agent
- Niestety wychodzi że tak. 
- Może porozmawiany z tą panią dr. która znalazła ciało. Bones!-
dodał głośniej 
- Już, już. -odparła wyrwana z zamyślenia pani antropolog
Roztrzęsiona blondynka zauważyła, że się zbliżają. To jest straszne.
Co prawda taki był plan, ale widok tych palących się trupów... Jak ta
kobieta może pracować z nimi na codzień? To człowiek bez uczuć. Ja
może się podobać Robertowi? Przecierz jest niska i brzydka
pomijając fakt, że jest piękna i wysoka. 
- Agent specjalny FBI Seeley Booth. Znamy się już...- zaczął agent
- Dr. Cameron musimy porozmawiać. -natychmiast przerwała mu
Brennan. Nie cierpiałam rozmów o niczym, wolała od razu przejść do
rzeczy. Z tego i kilku innych powodów ludzie uważali ją za
pozbawioną ludzkich uczuć, a tak na prawdę była bardzo ciepła tylko
życie nauczyło ją by to ukrywać. Dopiero przy Boothie się otworzyła.
On tak na nią działał. Powodował u niej uczucie, które ludzie
nazywają miłością.
- O czym?- padło pytanie, a jej głos zadrżał. 
- To pani znalazła zwłoki. -Booth poczuł że potrzebna jest delikatna
rozmowa i przejął pałeczkę.
- Tak. 
- O której to się stało?
Tak rozmowa trwała kilka minut. Booth zadawał pyania, a Cameron
na nie odpowiadała. Udało jej się zachować kamienną twarz, lecz gdy
agent odszedł momentalne zaczęła płakać. Nie wiedziała jak Robert
mógł ją w to wrobić i jeszcze myśli że nie wie o wszystkim. Wie i to
dobrze...
                *** w szpitalu***
Dynamiczne duo weszło do szpitala. Booth nigdy nie lubił tych
sterylnych sal, za to Bones kojarzyło się to z instytutem, czyli jej
domem. 
- Bones, gdzie idzies?
- Cam i Cullen zalatwili że mamy dostęp do kostnicy i labolatorium w
szpitalu. -odparła antropolożka i ruszyła szybkim krokiem w stronę
prosektorium. 
- Bones, wolniej! -przychamował ją Booth- Trzeba poinformować
Cuddy. 
- Po co?
- A ty chciała byś żeby ktoś bez Twojej wiedzy pracował na
platformie?
- Jeśli, by miał pozwolenie to tak. 
- Jasne, Bones, uważaj bo ci uwierzę!
- Booth to nielogiczne. Nie mogę uważać ponieważ zwykle nasze
wypowiedzi...
- Bones to przenośnia. Po drugie Cuddy musi nam udostępnić system
komputerowy. 
- No i wreszcie wysuwasz logiczne argumenty!
- Nie prawda moje argumenty zawsze są logiczne. -odparł Booth i
posłał jej swój słynny uśmiech. Dlaczego od tego uśmiechu mięknąmi
kolana. Teraz jednak Brenn nie miała ochoty się nad tym zastanawiać
i ruszyła za agentem w stronę gabinetu dyrektorki

emilaKwa

Bardzo się cieszę z kolejnej części :) Szkoda, że krótka ale zawsze lepsze to niż nic :P
Świetna część :) Nie mogę doczekać się następnej... czekam na cd :)