Napiszcie, która scena z 1 serii kości najbardziej się wam podobała.
Najbardziej podobała mi się scena z 15 odcinka, gdy Booth ratował Brennan, kiedy jego kolega z FBI porwał ją i chciał zabić. To było urocze!!!
To prawda. W pierwszej serii jest tak wiele zabawnych, kochanych scenek.
Są też w 1 serii wzruszające sekwencje, na które warto zwrócić uwagę: np.:
- w 1x19 jak Booth wierzy w niewinność Bones, choć ona sama nie ma pewności, co do swej niewinności.
- Czy scena z 1x22, jak Bones bliska płaczu mówi Boothowi, kim jest (na farmie po tym jak rozmawiała z mordercą swojej mamy). Cały ten odcinek jest taki nostalgiczny...