Jednego nie kumam. Bones i Booth pracują razem już od lat. Wspólnie przeszli naprawdę sporo a to ludzi w szczególny sposób łączy. Teraz Brennan jest z nim w ciąży, razem mieszkają, dlaczego do cholery ciągle mówi do niego "Booth"?
Nie wyobrażam sobie - do faceta z którym dzielę stół i łoże - mówić wyłącznie po nazwisku. Zwłaszcza, że z Cam mówili sobie po imieniu.
Ale wtedy Booth mówił do niej: "Nie mów do mnie Seeley" jeśli mnie pamięć nie myli.
Pamiętaj, amerykanie są dziwni (i głupi xD).
Ja też sobie tego nie wyobrażam. Rozumiem, po ksywie, jeśli jest bardo fajna (dlatego rozumiem Bones) ale po nazwisku? To jest problem wielu seriali. Prawie każdego serialu. Wydaję mi się, że mówienie komuś po nazwisku stwarza jakiś dystans(chyba, że nazwisko jest ksywą - Booth na pewno nią nie jest) i jeśli w związku chodzi o coś więcej niż seks(choć związek w którym tylko o to chodzi nie powinien nazywać się związkiem) partnerzy nie powinni mówić sobie po nazwisku, nawet jeśli znają się od paru lat i się do tego przyzwyczaili. Ale cóż, amerykanie tego nie rozumieją, albo tylko twórcy seriali.
Zaintrygowałeś mnie. W którym odcinku bones powiedziała 'nie mów do mnie seeley'? Chcę to zobaczyć:)
Nie zrozumiałeś mnie. Wyraźnie napisałam, że Booth to powiedział, tyle, że do Cam. Patrz: wypowiedź przekornej.
Ja, do swojego faceta ciągle po nazwisku mówię, więc mnie to jakoś nie dziwi. Poza tym czasem jest tak, że nazwisko staje się ksywką.
W Amerykańskich serialach dość często ludzie wołają do siebie po nazwisku. Biorąc pod uwagę, że taka tendencja występuje wśród moich znajomych nie jest to dla mnie niczym dziwnym. Czasami są nazwiska które wręcz idealnie nadają się na ksywkę a jeśli dodać do tego, że w jednym gronie jest trzech Marcinów, Michałów czy Maćków sprawa nazwiska wydaje się idealnym rozwiązaniem dla rozróżnienia osobników. :D
W przypadku serialu - osobiście nie wydaje mi się, żeby po tylu latach współpracy gdyby Bones nagle zaczęła wołać na Bootha Seeley było by lekko dziwne. Abstrahując od tego, że nie imię Seeley .... dziwne :D
A ja będę się upierać przy swoim, że dziwne jest mówić do ojca swoich dzieci per pan. To nie to stulecie.
noo. ona do niego booth a on do niej bones, a nie temperance...dzinwne... ale on nie chce jak oni do niego mowią seeley, ale on moglby po imieniu jej mowic, a on do matki swojego dziecka kosci mowi...dziwne
Bo Temperance znaczy ogólnie Umiarkowanie nasz lektor mógł by sobie z tym rady nie dać