Obejrzałem pierwszy odcinek (czy raczej - film) sezonu 49... i powiem, że byłem nim bardziej zażenowany, niż najbardziej krindżowymi przykładami z czasów Paula...
Zaczyna się od tego, że Semir zaczął praktykować związki na jedną noc, został królem tindera (czy jemu podobnym portalu). Nie ma słowa, dlaczego skończyła się jego relacja z Andreą, poza stwierdzeniem, że "przez 20 lat był mężem najlepszej kobiety" (czy jakoś tak), nic o dwójce ich córek, i tak dalej.

Z Vicky chyba jeszcze gorzej, wygumkowano jej byłego chłopaka (tego, który oddał jej nerkę), a partnerka Gerkana okazała sie... homo/biseksualistką.

Jeżeli ten serial ma tak wyglądać, to lepiej, niech się skończy, o ile o sezonach 47-48 miałem dość ambiwalentne zdanie, to teraz uważam, że to idzie zdecydowanie w złą stronę...