Kod genetyczny (2020)
Kod genetyczny: Sezon 1 Kod genetyczny Sezon 1, Odcinek 8
Odcinek Kod genetyczny (2020)

Odcinek 8

41m
6,6 84
oceny
6,6 10 1 84
Kod genetyczny
powrót do forum s1e8

No niestety, banalne, przewidywalne i mega kiepskie zakończenie serialu z potencjałem. Zabrakło mi wyjaśnienia dlaczego Iza nawiązała tak szybko romans z Tomaszem. Wydawałoby się, że Zadara ją podstawił, żeby mieć wgląd w prace nad śledztwem związanym ze śmiercią syna Marii Gradoń [Tomasz się tym zajmował]. Dlaczego później zaplątała się w relację z jego synem i wkręciła go w narkotyki? Motywację dziadka rozumiem, chciał chronić wnuka. To, że Zadara miał coś wspólnego z którąś z tych spraw jestem w stanie zrozumieć. Dziwi mnie, że wplątali w próbę zabójstwa Tomasza/Piotra [akcja z samochodem] jakiegoś randomowego dilera. Jeśli chciał się mścić to powinien uderzać bezpośredni do Piotrka, a nie przecinać hamulce w pojeździe jego ojca. I ten prokurator. Do końca nie wiem o co mu chodziło. Tak samo jak kolesiowi z labolatorium. Niby współpracował z Zadarą, a tu nagle w przypływie dobroci śledztwa przynosi wyniki badań mimo, że do tej pory był lojalny skorumpowanemu politykowi i przełożonemu. Za dużo dziwnych rozwiązań last minute. Poszli najbardziej oczywista i banalną drogą jaką tylko się dało.

olka0207

Od początku to nie miało sensu bo skoro to Iza zabiła to dziecko to po jaką cholerę po jej śmierci Zadara nadal ją chronił?

Kubafcbarca

Bo ją kochał :P

Piterunio

dobre haha

Kubafcbarca

Ale tak na powaznie to byl wspolodpowiedzialny, uciekl z miejsca wypadku, potem ja kryl bo chcial ukryc ich romans przed zona, po za tym Ruda miala nagrania na niego o rzekomy gwalt, do konca nie znamy ich ukladu bo nie zostal wyjaśniony.

ocenił(a) serial na 8
Kubafcbarca

Ponieważ był współwinny tej śmierci dzieciaka.Ona chciała iść od razu na policje,a on przymusem ją od tego odciągał i kazał uciekać z miejsca wypadku.

jazdowicz2666

martwi nie zeznają, tym bardziej, że matka obwiniała cały czas jego za śmierć

Kubafcbarca

Zacznijmy od tego, że w tym konkretnym przypadku pokazanym w filmie, matka powinna w pierwszej kolejności zacząć rozliczać siebie w kwestii śmierci dziecka. Ucieczka z miejsca wypadku jest oczywiście bez dwóch zdań ciężkim przestępstwem, ale przebieg wypadku wskazuje na to, że pani Gadoń zwyczajnie nie upilnowała dziecka, które rozbawione wbiegło prosto pod koła samochodu. Nawet zakładając, że Iza byłaby skupiona na drodze i jechała równo 90 km/h (nie wyglądało to na teren zabudowany), to mogło być jej ciężko wyhamować przed wybiegającym zza drzew i nie patrzącym na nic dzieckiem, mogłaby nawet nie zdążyć zacząć hamować, w zależności od tego, gdzie dokładnie dziecko jej pod koła wpadło. Gdyby oni nie uciekli z miejsca wypadku, to odpowiedzialność Marii Gadoń za syna w tym momencie także byłaby rozpatrywana przez śledczych. A to nie był wypadek typu: idzie matka z dzieckiem za rękę, dziecko nagle się jej wyrywa i wbiega pod koła samochodu. Pani Gadoń straciła syna dużo wcześniej z oczu i do momentu wypadku nie było widać, że próbuje go przywołać, tylko sobie gdzieś tam dreptała z tyłu. Nie wiem, czy nie wiedziała, że tam przebiega droga, czy o co chodziło. Ja mam mieszane uczucia co do tego wypadku i opierania na nim całej fabuły, do tego twórcy zastosowali zbyt proste antagonizowanie, że Iza i Zadara są tymi złymi, bo zabili dziecko Marii Gadoń. Albo wypadek powinien wyglądać bardziej bezwzględnie na ich winę (np. wjechali w idących prawidłowo poboczem Marię Gadoń z synem, jej udało się przeżyć, dziecko zginęło), albo sprawa nie powinna być tak zero-jedynkowo pokazana.

By_the_Bay

Gradoń, oczywiście, Maria Gradoń.

By_the_Bay

Zgadzam się, wypadek to taka zapchaj dziura fabularna, która miała na celu usprawiedliwienie całej tej intrygi i otoczki wokół tematu przewodniego serialu - tajemniczej śmierci bohaterki wplątanej w romans jednocześnie z ojcem i synem, wprowadzona niedbale i chyba bez pomysłu. Wydaje się, że miało to być spoiwo łączące do kupy cała historię ale efekt nie ma co komentować, szkoda bo potencjał w tym był.

Kubafcbarca

potencjał w odniesieniu do serialu jako całości rzecz jasna

Kubafcbarca

Tak, nie wykorzystano dobrego pomysłu i niezłego potencjału. Wypadek, tak jak pisałam, powinien być przez nich w tym konkretnym, serialowym kontekście (że wskazuje na nich, jako „tych złych” i jest początkiem intrygi) bardziej „ewidentnie” zawiniony i bardziej desperacko tuszowany, bo choć powtórzę, że absolutnie z miejsca wypadku uciekać nie powinni i to jest poważne przestępstwo, to po obejrzeniu całości przebiegu wydarzeń z tamtego momentu widać, że pani Maria też ma swoje za uszami w tej sytuacji, a dziecko wbiegające bez opieki prosto pod koła samochodu mogło zginąć i bez ich dyskusji w samochodzie. Gdyby wypadek był bardziej jednoznacznie zawiniony wyłącznie przez nich, do tego dodano by, że dziecko nie żyje, a matka leży nieprzytomna w szpitalu, to tutaj byłoby spore pole do popisu dla scenarzystów: wybudzi się, czy się nie wybudzi? Pamięta, kto był sprawcą, czy nie? Ktoś chciał ją w szpitalu zabić, czy to ta sama osoba, która zrzuciła z mostu Izę? A tak, wyszło na to, że główną tajemnicą sezonu, było to, że podczas wypadku zawinionego przez obie strony, samochód prowadziła Iza. Potem oni uciekli i z tego wyprowadzono całą spiralę dalszych nieszczęść, od wątłego alibi udzielonego przez żonę, co do którego było wiadomo z kilometra, że zostanie wycofane, po romanse Izy jednocześnie z ojcem i synem (mało prawdopodobne psychologicznie w takim momencie. Dziewczyna jest molestowana przez szefa, potem śmiertelnie potrąca dziecko i w krótkim czasie jest w stanie się angażować zarówno w poważny i oficjalny związek z Tomaszem, jak i zakazane uczucie do Piotra. Trochę tego wszystkiego za dużo, jak na jedną kobietę). Jest to szczególnie wygodne pod kątem Tomasza, bo skoro Iza była winna śmiertelnego wypadku tego dziecka, to on, jako główny i wiadomo-że-dobry bohater, któremu mamy kibicować, już może się w niej spokojnie odkochać, zwrócić ku swojej wiernej przyjaciółce Joannie (fatalna postać) i przestać mieć wyrzuty sumienia, że ze śmiercią Izy coś wspólnego mieli Piotr i teść – ona potrąciła dziecko i uciekła z miejsca wypadku, więc po jej wypadku z wypadnięciem z okna przy Piotrze, jego teść jej nie pomógł, tylko ją utopił. Chyba coś na zasadzie sprawiedliwości miało wyjść.

By_the_Bay

Dokładnie, summa summarum historia posklejana jak niektóre naprawy zlecone przez spółdzielnie mieszkaniowe "na słowo honoru".

Kubafcbarca

Niezłe porównanie ;) Ale tak, tak to trochę na szybko i nie do końca przyczynowo-skutkowo posklejane jest, sobie mamy podopowiadać resztę i ma nam wyjść, co tam zaszło z tych wycinków przeszłości i teraźniejszości. Ale widzom się chyba podobało, na FB serialu niemal same pochwały, ludzie pytają o drugi sezon (z nie wiem jakim punktem wyjścia, nie mam pojęcia, pewnie Zadara wychodzi z więzienia i się mści), więc chyba jakoś to chwyciło. Może widzowie się skupiali na tym, kto zabił i są tak zaskoczeni tym dziadkiem i tą Izą za kierownicą, że nie zwracają uwagi na inne rzeczy.

By_the_Bay

Ja na dziadka już stawiałam po trzecim bodajże odcinku kiedy wyczaił, że Iza załatwia Pitrkowi narkotyki. Nadal trochę dziwne dla mnie, że Iza [która najpierw potrąciła śmiertelnie dziecko i zbiegła z miejsca wypadku, a następnie padła ofiarą gwałtu] tak szybko się pozbierała, że w krótkim czasie nawiązała dwa romanse równolegle.

olka0207

Tak, dziadek wtedy dosyć ostro kazał Izie odczepić się od wnuka, co wskazywało, iż mógł mieć swój udział w tym odczepianiu.
W innym wątku, gdy ja byłam po chyba szóstym odcinku (tam, gdzie wyszły na światło dzienne te nagrania z pena), zgodziłyśmy się z moją rozmówczynią, że to mało prawdopodobne, że molestowana i prawdopodobnie zgwałcona przez szefa dziewczyna zaangażowała się najpierw w dosyć poważny związek z doświadczonym życiowo Tomaszem, a potem jeszcze w jakieś zakazane relacje z jego młodocianym synem. Już wtedy za dużo tego było na jedną kobietę, a potem jeszcze dołożono jej zabicie dziecka. I zgadzam się też z tym, co pisałaś w głównym wątku (przepraszam, że nie odpisałam bezpośrednio, w innym momencie się w dyskusję włączyłam), że to wszystko rozwiązano zbyt prosto i dużo chwytów na ostatnią chwilę zastosowano. Diler musiał być klasyczną zmyłką dla widzów, innej jego roli nie widzę. Prokurator - nie mam pojęcia czemu był takim wiadomo-kim, czemu rzucał Jackowi kłody pod nogi i czynił mu osobiste wycieczki. Marcin z laboratorium musiał doznać jakiegoś nagłego oświecenia, że źle robi kryjąc płacącego jego długi Zadarę, przyczyn którego to oświecenia nam nie oznajmiono (tyle, że ekspertyza była o kant czterech liter rozbić, bo samochód skończył jako sześcianik złomu na wysypisku, a bez niego nie miała ona sensu. To po co było płacić długi, skoro wystarczyło zniszczyć samochód?). Początkowo lansowana wersja o samobójstwie w ogóle nie trzyma się kupy po tym, czego się w finale dowiedzieliśmy - jak podczas sekcji można było nie zauważyć, że Izę wrzucono bezwładną do wody, z obrażeniami, które powstały przed zanurkowaniem? Brakuje mi tu jednego-dwóch odcinków, które by rozwinęły kilka wątków i być może w sposób mniej łopatologiczny je pokazały (oczywiście, chodzi mi o rozwinięcie tego, co widzieliśmy, a nie o dodawanie jakichś nowych fajerwerków). I - tak jak wskazałaś - to wszystko się działo w dosyć krótkim czasie. Ciężko określić, w jakim, bo ramy czasowe całości nie są zbyt jasno określone i to także potęguje wrażenie, że tak sobie fruwamy od potrącenia dziecka do wypadania z okien i nie wiadomo dokładnie, co - kto - gdzie i przede wszystkim KIEDY zrobił.

By_the_Bay

Zadara wychodzi i się mści. Tak ryknęłam, aż pies zaszczekał. :D

orbeli_2

Cieszę się, że moja wypowiedź wniosła nieco humoru w tych ciężkich czasach, choć psa straszyć oczywiście nie chciałam ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones