"Kompania Braci" to serial na podstawie książki napisanej przez weterana Drugiej Wojny Światowej. Serial charakteryzuje kilka elementów. Przede wszystkim produkcją zajęli się Steven Spielberg i Tom Hanks. Deja Vu? Czy to nie ci sami panowie, którzy namieszali w kinematografii genialnym "Saving Private Ryan"? Nawet okładka jest podobna. Tom Hanks wyreżyserował nawet 1 odcinek serialu. Produkcja już powinna zachęcić każdego do obejrzenia tegoż serialu, jeśli jeszcze nic to nikomu to nie mówi, przechodzę do dalszego zlizywania miodu z tego arcydzieła.

Sceny bitewne są świetne, pomysł na montaż i ujęcia kamery jest wspaniały, jeszcze w żadnym serialu nie widzieliście tak efektownych scen walk - kamerzysta wydaje się być zawsze tam, gdzie najlepiej będzie pokazać dany dramatyzm. Efekty dźwiękowe wgniatają, sąsiedzi będą szaleć ze złości, kiedy podkręcicie głośniki. Każdy odcinek ma zupełnie inny klimat, jest inaczej reżyserowany, przez innych ludzi, dzięki temu nie wiemy czego się spodziewać, koniec ze schematami, nie ma tutaj akcji jak w produkcjach Hollywood i za to cenię sobie tę produkcję "HBO".

W filmie zobaczymy plejadę gwiazd, które raczej nie świecą twarzami w byle produkcjach, nie są też tak bardzo znane, żeby od razu się z czymś kojarzyły. Serial opowiada o różnych osobach, każdy odcinek skupia się na innych postaciach, dzięki temu poznajemy różne historie, różne perspektywy, Każdy odcinek poprzedzają wywiady z weteranami wojny, ludźmi którzy na własne oczy widzieli to, co my oglądamy na DVD czy w TV. Na pewno jest to ogromnym atutem filmu, powodującym, że wierzymy w to co widzimy i z większym zaangażowaniem śledzimy losy żołnierzy. Nie ma tutaj osądzania dobrych i złych, przynajmniej nie w takim stopniu jak we większości filmów tego typu. Wojna jest tragedią dla ludzkości, a nie bitwą dobra ze złem. Dajcie się namówić na obejrzenie tego serialu, nawet jeśli ma to być jedyny obraz o wojnie jaki zobaczycie.