Byłoby 10 gdyby nie te śmieszne ukazanie niemców. Rozumiem, że to idee patosu amerykańskiego, że faktycznie na froncie zostawały wybrakowane oddziały, ale akurat we Francji znajdowały się doskonale wyszkolone oddziały SS, które rozmiotłyby w pył poborowców z USA. A tutaj w filmie, wbiegają sobie na stanowisko działa, zabijają wroga niczemu nieświadomego, który nie jest w stanie trafić z metra. Poza tym małym zgrzytem historycznym wszystko jest świetnie.
Zgadza się, SS były świetnie wyszkolonymi formacjami, ale w wypadku zniszczenia niemieckich baterii nie można powiedzieć, że chłopaki tak po prostu "wbiegli sobie" na owe stanowiska. To był taktyczny ruch, który do dnia dzisiejszego jest przykładem omawianym w akademiach wojskowych.
Przecież tej baterii nie broniło żadne SS . W pierwszych godzinach czy dniach trzon obrony Niemcowa stanowiły dość kiepsko wyposażone i wyszkolone jednostki. W sporej części składały się z obcokrajowców wszelkiej maści.
Skoro według ciebie we franci znajdowały się super hiper odziały SS które zmiotły by w pył amerykanów to dlaczego ich nie zmiotły ? czyżbym czegoś ie doczytał i alianci zostali zepchnięci do morza ;)
Wiesz, to że wojsko jest super wyszkolone, nie znaczy, że jest liczne. Alianci mieli ogromną przewagę liczebną, lepsze wyposażenie. Po prostu kuje w oczy ten amerykański patos, that's all.
Mieli gorsze pozycje, to po pierwsze, zresztą o czym my tu mówimy, gdyby nie Rosjanie, na pewno nie udało by się im odeprzeć niemców, sam front wschodni wiązał walką 70% SS
Tak ale jeśli liczysz wszytko łącznie z narodowymi odmiałami SS nap francuskimi itp. Tylko ich wartość bojowa była niewielka a dywizjami były z nazwy. Realna siłę to miły jednostki wchodzące w skład korpusów pancernych SS a te na stan czerwiec 1944r to dwa z trzech korpusów znajdowały się we Francji.
Licząc wszystkie jednostki pancerne to na czerwiec 1944r siły rozkładały się mniej-więcej po połowie na front wschodni i zachodni. A front w Normandii był kilkokrotnie krótszy tak wiec nie było za bardzo jak ich obejść a na wschodzie te same siły rozkładały się na tysiące kilometrów i np w czasie operacji Bargiation na froncie białoruskim Rosjanie mieli przed sobą tylko jakieś 70 czołgów niemieckich to nic dziwnego ze weszli jak w masło.
W 1944r na zachodzi było jakieś ~70% sił Luftwaffe a i tak alianci mili niemal 100% panowanie w powietrzu. W takiej sytuacji Niemcy nie byli wstanie przeprowadzić żadnej skutecznej na dłuższa skale operacji ofensywnej . Scaigniecie sił z frontu wschodniego nie wiele by im dało . oczywiście walki były by dłuższe i bardziej krwawe ale ostateczny wynik taki sam.
Nie zapominaj że ruuit przedstawił spadochroniarzy jako jakichś tam Amerykańskich poborowców (w domyśle: niekompetentnych i o niskim morale) ; Tymczasem rzeczywistość była DIAMETRALNIE inna, amerykańskie jednostki spadochronowe były doskonale wyszkolone, o wysokim morale, a wielu spadochroniarzy z 82giej dywizji PD miało doświadczenie bojowe jeszcze z Włoch.
Zresztą ich poziom było widać w trakcie zrzutów w D-Day, kiedy rozproszone i pogubione drużyny spontanicznie formowały jednostki bojowe i skutecznie realizowały cele całej operacji mimo że niektórzy żołnierze lądowali w kompletnie innych sektorach niż zakładane, bez oficerów, środków łączności etc.
Więc co jest dziwnego w fakcie, że pod Brecourt zdołali zająć tę pozycję przy minimalnych stratach?
Bo waffen SS były doskonałe tylko w urojeniach germanofilów i miłośników Hitlera. W rzeczywistości były to oddziały zezwierzęconych sadystów. Każdy z przyszłych żołnierzy SS dostawał w ramach szkolenia szczeniaczka, którym miał się opiekować, karmić itp. A potem miał go zabić, jeśli tego nie zrobił to znaczyło że nie nadaje się do Waffen SS.
Skąd ty takie bzdury bierzesz SSmanów było tylu ze by szczeniaków nie nastarczyło ;)
Hey Hagan. Tak na serio. Bez wkurzania Ciebie pytam. Gdzie znalazłeś takie informacje o SS? Z chęcią bym poczytał takie rzeczy.
Po pierwsze, z opowiadań dziadka który był na robotach w III Rzeszy. Próbowałem to zweryfikować, ale fakt ten jest głównie dyskutowany na zagranicznych forach, m. in. tutaj (j. ang.):
http://boards.straightdope.com/sdmb/showthread.php?t=583211
Wiele osób dziś uznaje to za plotkę. Wiadomo jednak że po wojnie weterani SS założyli organizację która tuszowała podobne fakty aby w przyszłości były uznawane właśnie za plotkę (jest o tym książka F. Forsytha - "Akta Odessy").
To bzdurne w samym założeniu.
A na wojenne opowieści dziadkowy trzeba patrzeć przez palce bo czasem są w stylu " Mróz czterdzieści stopni, śnieg po pas, Niemcy nas gonią , a my w żyto " ;)