PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35584}

Kompania braci

Band of Brothers
2001
8,7 142 tys. ocen
8,7 10 1 141624
8,6 20 krytyków
Kompania braci
powrót do forum serialu Kompania braci

8/10

ocenił(a) serial na 8

Obejrzałem już dawno, ale jak zobaczyłem średnią to nie dowierzam. W porównaniu z prawdziwym obliczem wojny, jej okrucieństwami i naturalizmem "Kompania braci" to bajka. Typowa kasowa produkcja z dobrą muzyką, wzbudzająca emocje itd, itd... Szkoda, że Polacy nie potrafią kręcić dobrych filmów lub seriali na skalę światową, bo mamy setki odpowiedników na "mrożącą krew w żyłach" powyższą opowieść. Polecam przeczytać np. "Powstanie '44" Normana Daviesa i zobaczyć opisy prawdziwej wojny. Gdyby ktoś zajął się takim gotowym scenariuszem, zabrakłoby skali na ocenę efektów. Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 10
michaltoreno

a gdzie Ty widziałeś to prawdziwe oblicze wojny? to jest na podstawie książki, która to znów powstała na podstawie wspomnień weteranów.

ocenił(a) serial na 8
kamil_oos

Nie musiałem widzieć wojny, żeby coś o niej wiedzieć, to oczywiste. Wiem, że to jest na podstawie książki, oglądałem dokładnie. jednak wydaje się, że zachwyt nad Kompanią braci wynika z tego, co obrazuje, czyli utrata po drodze kolegów itp. Na pewno było to dla nich przeżycie, którego nie umniejszam, ale zajrzyj jeśli chcesz do dowolnych innych pamiętników / wspomnień wojennych, już niekoniecznie polskich, które dopiero eksponują II WŚ w całej okazałości. Podsumowując, wojna na froncie dla Amerykanów była czymś, co zdaje się sprawiło im wytrzeszcze, a poza tym twórcy mogli mocniej "uderzyć" ekranizując inną książkę. Być może innym to nie przeszkadza, mnie zniechęca.

ocenił(a) serial na 10
michaltoreno

"ekranizując inna książkę" - dokładnie tak. Natomiast tutaj przedstawili losy tej kompanii. Czytając książkę, wielokrotnie można zauważyć, że kompania E miała szczęście (jak np. Holandia, gdzie główny atak wojsk niemieckich ruszył na inne miasto niż to zajmowane przez nich i gdzie to piekło Winters obserwował z okna). Sama akcja w Bastogne - tam było piekło, ale reżyser postanowił pokazać to z innej perspektywy (okiem medyka), natomiast książka opisuje to już dokładniej.

michaltoreno

To może zróbmy 100 godzinny film pokazujący 60mln martwych osób.. wtedy będzie w pełni oddany tragizm ?

ocenił(a) serial na 10
michaltoreno

Czyli wiesz lepiej od uczestników tych walk jak było? Jasne...

ocenił(a) serial na 8
StefanBalon

a napisałem gdzieś tak, czy po prostu składasz zgłoski lub nie potrafisz czytać ze zrozumieniem? napisałem wyraźnie, że nie umniejszam ich przeżyć oraz że wojny nie widziałem dzięki Bogu, co również jest oczywiste i wiedzę opieram na książkach ludzi, którzy wertowali dokumenty, zdjęcia, wywiady, przeróżne materiały i odbyli setki rozmów ze świadkami zdarzeń wojennych. Współczuję dedukcji, skoro z tego co napisałem wywnioskowałeś, że wiem lepiej jak było w rzeczywistości z "Kompanią Braci".

ocenił(a) serial na 10
michaltoreno

Mimo, że akceptuję Twoją opinię, chcę się do niej odnieść, bo się nie zgadzam z Twoimi zarzutami.

Najprostsza odpowiedź:
To tylko film. Upamiętnienie wydarzeń z tamtego czasu.
Przygotowania do kręcenia tej mini serii były ponoć wielkie - wywiady, scenografie. Pomysły na przedstawienie wydarzeń II wś z punktu widzenia Amerykanów przez długi czas były ruchome. Zakładam, że skoro wywiady zostały wcielone w film, to pierwszą opinią, jaką twórcy chcieli usłyszeć, była opinia właśnie tych ludzi. Świadków. Byłych członków Kompanii.

Poza tym, jak ktoś wyżej napisał: EKRANIZACJA KSIĄŻKI. To kluczowe słowa. Cytuję "Tutaj przedstawili losy tej kompanii". Własnie, tej konkretnej, Kompanii E. Na podstawie książki. Z punktu widzenia żołnierza, najczęściej.

Jeśli już mamy się tak czepiać, to proszę bardzo - żaden film, w takim razie, ani żadna książka nigdy nie oddadzą tego, co działo się na wojnie. Jedynie człowiek, który potrafi wykorzystać wyobraźnię, może jedynie przybliżyć się do tego obrazu na podstawie dostępnych źródeł, niewiadomo jak bardzo.
Myślę, że twórcy właśnie to chcieli przekazać. I zrobili to, moim zdaniem, fenomenalnie.
Ale - jak już mówiłam - każdy ma swoją opinię. :)

ocenił(a) serial na 8
Nirrini

Rozumiem Cię, jednak nie neguję dokładności i jakości tego filmu. Jednak po recenzjach i opiniach po prostu spodziewałem się czegoś innego, mocniejszego, choć na pewno nie chciałbym przeżyć śmierci bliskich i znajomych na wojnie jak to przeżywali członkowie danej Kompanii. Nie mniej zdaje mi się, że Amerykanie jako w większości ignoranci, mimo że nie chcę nikogo szufladkować, ocenili serial tak wysoko właśnie przez pryzmat przeżyć i tragedii, jakie w produkcji są ukazane, a wiemy wszyscy, że były "lepsze" przykłady. Jak dla mnie zekranizowano zbyt łagodne oblicze wojny, bo okazja do pokazania jej okrucieństw była wielka. Tylko tyle mam do zarzucenia. Może szukam dziury w całym, ale po prostu lubię historię i mocniej zwracam na to uwagę.

ocenił(a) serial na 10
michaltoreno

Zgodzę się, że ukazane oblicze wojny może być w niektórych momentach przerysowane i zbyt łagodne, jak mówisz. Ale nie zmienia to faktu, że jest po prostu dobrze zrobiony. Jako, że sama lubię dokładość w filmach tego typu, rozumiem Cię, nie mniej jednak "Kompania Braci" zasługuje na wysokie oceny. [ Nie oszukujmy się, 8 należy do tych wysokich! ]
Pewnie powodem, dla którego produkcja trochę Cię zawiodła są recenzje, które czytałeś przed jej obejrzeniem - to, że ktoś przedstawił Ci swój punkt widzenia, swoje odczucia, najwidoczniej wpłynęło na Twoje podejście do serii. Dlatego sama tego nie robię, bo wiele razy zdarzyło się, że jednym z przeważających uczuć po obejrzeniu czegoś w pewien sposób zaspoilerowanego, był zawód. Więc rozumiem doskonale.

I chyba nie nazwałabym tego szukaniem dziury w całym. Zmarnowana okazja do pokazania czegoś więcej, to wcale nie błahostka. Więc jeśli tylko i wyłącznie to tak Cię poraziło, cieszę się. Jak dla mnie, Twój wpis jest... wystarczająco wyargumentowany. Zaspokoiłam ciekawość dotyczącą tego zarzutu.

ocenił(a) serial na 7
michaltoreno

Myśle że coś w tym pewnie jest jednak ja nie będę się udzielał na temat jak powinna wyglądać wojna bo gówn* o niej wiem nie żyłem w tamtych okropnych czasach ale co do serialu który właśnie obejrzałem w całości mogę co nie co napisać.Na pewno "Kompania braci" jest moim zdaniem zbyt wysoko oceniona ale nie jest zła da się obejrzeć dlatego ode mnie 7/10,największym problem tego serialu jest to że nie
wciąga prócz 9 odcinka takie jest właśnie moje zdanie.Teraz biorę się za Pacyfik bo mam dużo wolnego czasu.Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 10
michaltoreno

Owszem wojna potrafi być straszniejsza od tego co pokazali w BoB, ale tutaj to też nie wygląda jak zabawa w chowanego, a takie wrażenie można odnieść z twojej wypowiedzi. Nie ukrywajmy - front zachodni był łagodniejszy niż wojna w Rosji. Tam dochodziło do największych barbarzyństw, walki były często prowadzone w warunkach w których nikomu normalnemu nie przyszłoby do głowy wychodzić z domu, na front odsyłano ludzi z poodmrażanymi palcami, nosami i uszami jeśli potrafili unieść karabin. Niestety z racji specyfiki tamtego frontu nie da się zrobić o nim sensownego serialu. Radziecka taktyka ludzkiej fali i podejście do porażki (tak - we Wrogu u Bram nie kłamali z tym strzelaniem do wycofujących się żołnierzy) sprawiały, że co odcinek musielibyśmy poznawać nowych bohaterów.

Problem z takimi serialami polega na tym, że nie każdą książkę, nie każde wspomnienia da się przerobić na serial czy film. Prosty przykład. Tutaj mamy do czynienia z jedną kompanią z dywizji powietrzno-desantowej. Była to jedna z niewielu formacji w których armia USA starała się odsyłać rannych żołnierzy do jednostki macierzystej, a nie tak jak w piechocie byle gdzie. Spadochroniarze byli elitą armii i tak ich traktowano. Zwykły piechur to mięso armatnie, więc nie ma znaczenia w jakiej jednostce zginie. A to już zapewnia pewną ciągłość wśród bohaterów książki. Nikt nie chciałby oglądać serialu w którym co 3 odcinki mamy całkowicie inny zestaw bohaterów, bo giną czy są przenoszeni gdzie indziej po powrocie ze szpitala.
Ponadto. Szkolenie podstawowe trwało kilkanaście tygodni. Spadochroniarzy katowano dłużej i intensywniej niż jakąkolwiek inną formację w amerykańskiej armii, co miało później przełożenie na wyniki w walce - 82 i 101 DPD były jednostkami zdecydowanie wyróżniającymi się w alianckiej armii.

Osobiście chciałbym obejrzeć taki serial z punktu widzenia Niemców. Zrobiony z takim rozmachem i tak dobrze jak BoB. Będzie ciężko, bo od razu będzie krzyk, że ktoś robi z nich bohaterów itd. Co z tego, że prości żołnierze po dwóch stronach barykady nie różnili się za bardzo od siebie o czym świadczą wspomnienia weteranów (z innej książki Ambrose'a - Most Pegasus; kilkadziesiąt lat po wojnie grupa spadochroniarzy brytyjskich atakujących most spotkała się z kilkoma żołnierzami niemieckimi, którzy tego mostu bronili - od razu się dogadali i polubili, pomimo, że kilka dekad wcześniej kombinowali jak się nawzajem pozabijać).

ocenił(a) serial na 8
oumajgad

Zakładając temat miałem na myśli mniej więcej to, co napisałeś o froncie rosyjskim. Jak słyszałem, że "Kompania Braci" wyrywa z butów, a później zestawiłem ją z tym, co sam z niej wyniosłem, to nawet kapeć mi nie spadł. Po prostu uważam, że reżyser chciał pokazać jak bardzo traumatyczna potrafi być wojna, ale Amerykanie chyba wojennej traumy nie widzieli. Nie myślę o niczym innym jak o wojnie z polskiego punktu widzenia i boli mnie fakt, że na cały świat głośna jest "Kompania" i strata kilku kumpli na wojnie, a o najokrutniejszych obliczach wojny ani mru mru. Nawiasem i z innej beczki - to samo się tyczy Shindlera i Ireny Sendlerowej. Obydwojgu chwała za ich czyny i ratowanie ludzkich istnień, ale w jakich warunkach ratował Schindler, a w jakich Sendlerowa - oczywiście na świat rozsławiony tylko pierwszy.

Podkreślam - nie interesuje mnie gra aktorska, wszystkie inne elementy serialu - po prostu w swoim komentarzu skupiam się tylko na tym opisanym, a nie innym aspekcie. Mianowicie wk... mnie, że na całym świecie ludzie wzruszają się losami Kompanii E, a np. o polskich jednostkach, ich przeżyciach i niedocenieniu, jakie je spotkało, ani słowa.

P.S. Ja bym wolał obejrzeć film o losach polskich oddziałów spadochronowych w Wielkiej Brytanii służących pod generałem Sosabowskim, a będących wzorem (dosłownie) dla wszystkich brytyjskich spadochroniarzy, i "uprzejmościach" jakie spotkały generała oraz żołnierzy po wojnie, niż oglądać cokolwiek o niemieckich oddziałach. Ktoś może się ze mną nie zgadzać, ale zanim zabierze się za poznawanie innych podwórek, na swoim trzeba znać każdy kąt, bo w niczym nie jest gorsze, a wręcz przeciwnie. Odsyłam przy okazji kogokolwiek chętnego do wygooglowania Sosabowskiego. pzdr

ocenił(a) serial na 10
michaltoreno

O Polakach ani słowa w tego typu serialach z tej prostej przyczyny, że między Polakami a np. Amerykanami jest jedna zasadnicza różnica. Zwróć uwagę na to jak tam są traktowania weterani (czy jacykolwiek inni ludzie o statusie "bohatera"), a jak u nas. W Ameryce masz kult bohatera, u nas po początkowych zachwytach zacznie się gnojenie, szukanie haków i powodów dla których osobnik X bohaterem nie jest. Prosty przykład - Wałęsa. Przez lata uchodził za bohatera, a teraz co kilka miesięcy ktoś wyskakuje z rewelacjami na jego temat. W Ameryce z kolei któryś ze starych astronautów wali w pysk dziennikarza za to, ze powiedział, że nie byli na księżycu i... Nic.
Wyobraź sobie teraz medialny szitstorm po znokautowaniu pismaka przez Lecha Elektryka. Swoją drogą ciekawa wizja ;-)

Nie zapominajmy też o kolejnej ważnej przyczynie braku takich seriali o polskich żołnierzach - polskie kino nie potrafi zrobić takiego serialu.
I kolejny problem. Jak pokażą tak jak było czyli powiedzmy - pojawi się scena jak nasi rozwalają niemieckich jeńców to podniesie się larum, że Polacy tak nie robili. Z kolei jeśli nie pokażą jednego czy dwóch "wybryków" to lament będzie o to, że nakręcono kolejnych Czterech Pancernych, którzy są święci i we czterech wygrywają wojnę. Wystarczy popatrzeć na niedawna aferę w związku z tym niemieckim serialem, w którym partyzanci zostawiają żydów na pastwę Niemców. Realia wojny są okrutne, decyzja była straszna, ale całkiem logiczna. Bo co niby mieli zrobić z pełnym pociągiem ludzi? Wykarmić i dać dach nad głową jak sami mieli z tym problem? No ale afera się zrobiła. A to tylko dlatego, że Polacy zapomnieli już chyba, że wojna to straszna rzecz, a rzeczy, które są dla nas teraz nie do pomyślenia, okrucieństwa, mordowanie, posyłanie ludzi na śmierć tam są normą. Swoją drogą moja osobista opinia jest taka, że nikt kto nie doświadczył okrucieństw wojny nie ma prawa oceniać prostych ludzi żyjących w tamtych czasach.

ocenił(a) serial na 10
oumajgad

" Była to jedna z niewielu formacji w których armia USA starała się odsyłać rannych żołnierzy do jednostki macierzystej, a nie tak jak w piechocie byle gdzie"

To nie do końca tak. Wykurowanych rannych odsyłano do jednostki aktualnie potrzebującej uzupełnień a nie macierzystej, wtedy jak okres kuracji przekroczył daną ustaloną liczbę dni ( nie pamiętam dokładnie ile to było) jak okres leczenia był krótki to wracał do jednostki macierzystej.

"Spadochroniarze byli elitą armii i tak ich traktowano. Zwykły piechur to mięso armatnie, więc nie ma znaczenia w jakiej jednostce zginie."

Spadochroniarz odsyłano zawsze do jednostki macierzystej nie dla tego ze byli jakoś specjalnie traktowani tylko dlatego ze dywizji Pow-des było mało ( maksymalnie trzy) . Odsyłanie wyszkolonego spadochroniarza do jednostki zwykłej piechoty było by bez sensu, to marnowanie potencjału. A ze puls jednostek Pow-des była mala. A okres przerw w walce w tych dywizach większy to ranni wracali do macierzystych jednostek.

ocenił(a) serial na 10
michaltoreno

Co ty pier... najbardziej realistyczne dzieło na temat wojny jakie widziałem. Szeregowiec Ryan to bajeczka dla ludzi którzy mają tylko TVN w domu.

W tym serialu jest więcej emocji niż efektów specjalnych, dlatego czyni go tak realistycznym.

ocenił(a) serial na 8
epic_limp

Więc chyba obejrzałeś w życiu tylko te dwa filmy wojenne lub nie masz wiedzy. Złap lepiej pierwsze lepsze wspomnienia z wojny w rękę. Tej w Polsce lub ZSRR, to zobaczysz co to wrażenie i ile przejmującego materiału jest do realizacji.

ocenił(a) serial na 9
michaltoreno

Z założenia serial 'Kompania Braci' ma przedstawić perypetie konkretnego oddziału w określonym odcinku czasu. Zadaniem twórców serii nie było w sposób przekrojowy ukazać wszelkich aspektów wojny we wszystkich, w jakich miało to zdarzenie miejsce, lokacjach. Zarzucanie "Kompanii", że nie pokazuje w pełni okropności wojny (i przez to traci na wiarygodności) 'bo na froncie wschodnim było gorzej' , jest zarzutem chybionym w stosunku do serialu, którego celem było pokazanie zupełnie innego świata przedstawionego.

ocenił(a) serial na 8
mawok

Serio? Nie wiedziałem. Proponuję jeszcze raz przeczytać moje komentarze, bo nie chce mi się kolejny raz podkreślać, dlaczego nie uważam tego za jakieś arcydzieło i dlaczego zwróciłem uwagę na ten aspekt. Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 9
michaltoreno

A ja proponuję lecytynę na poprawę pamięci. Wielokrotnie w Twoich postach w tym wątku dostrzec można zarzut, że brak w serialu realizmu gdyż nie jest to obraz zdarzeń tak brutalnych, obdartych z wszelkiego humanizmu, które to np. miały miejsce np. w powstaniu '44 bądź na froncie wschodnim. Nie, to nie jest serial o walkach na wschód od Łaby, ponadto nie przedstawia wszystkich wątków, nie tylko mających miejsce w tamtym czasie historycznym, ale także w książce, na podstawie której powstał. Jestem zdania, że większość (wysokich) ocen spowodowana jest właśnie sprawnością przełożenia historii zawartej w książce Stephen'a Ambrose'a na język obrazu, a nie porównaniem co było bardziej brutalne, zacięte, prawdziwe w mniej bądź bardziej subiektywnych odczuciach względem wydarzeń mających miejsce w trakcie II wojny światowej.

ocenił(a) serial na 8
mawok

Dziękuję za sugestię, wypróbuję. Jednak nie rozumiesz aspektu, który poruszyłem. Więc przedstawię go jeszcze raz: według mnie "Kompania Braci" jako produkcja chce pokazać, jakże dramatyczna była wojna w Europie z punktu widzenia Amerykanów, używając akurat losów konkretnej grupy żołnierzy. Na co ja odpowiadam: nie rozumiem zachwytów nad tym serialem, które do mnie docierały np. od znajomych i argumentacji sprowadzającej się do słowa: "przejmujący serial". Tylko tyle. Reszty nie rozważam, bo wiadomo, że produkcja rodem ze Stanów jest dobra i tyle. Rozumiem, że wszystko musi wyjść na plus, jeśli chodzi o $, ale najzwyczajniej nie kupuję tego serialu, gdyż chce on przykuć uwagę widza losami grupy, które się sprowadzają do tragedii, przejmującej muzyki itd itd. I choć żal ludzkim istnień, traumy itd, to do świata dociera informacja: "Wojna była okrutna, zobaczcie <<Kompanię Braci>> to uwierzycie." Tylko tyle, na tym się skupiłem, dla mnie to kwestia godna rozważenia. Miała być mała refleksja, a wyszła dyskusja. Każdy ma prawo do oceny.