Fakt, ze Netflix oplaca swoich podwykonawcow proporcjonalnie co do dlugosci dostarczonego materialu koncowego, negatywnie odbil sie na jakosci "Tiger King'a". Swietna historia, interesujace watki - niestety momentami dluzy sie strasznie.
W obecnej sytuacji myślę, że wiele osób ma nieco wolnego czasu :) A i też się zgodzę, że na pewno nie jest za długi, bo dzięki temu te inne hodowle też mogli pokazać, to co się u Doca Antle dzieje, a i zakończenia nawet nie dostał Jeff Lowe, w sumie nie powiedzieli, czy go FBI dojechało. Ale tak finalnie jest to po prostu obraz hodowców dużych kotów w tej tam południowo-wschodniej Ameryce i naprawdę kawał dobrej rozrywki wychodzi.
...and here we go... dla tych, ktorym brakowalo rozwiniecia watkow - Netflix Special - Tiger King Saga aftershow continue... oh dear - ż e n a d a
Nie, chodzi mi o Netflix Mongolia. Dlatego piszę o tym na polskim portalu, w polskim języku.
Ja mieszkam na Bali, a uzywam Netflix USA, dlatego pisze o tym na polskim portalu, w polskim jezyku.