Nie da się patrzeć na ciągłe sceny gwałtu na lady Danbury, a jest ich po kilka na odcinek.
Przykro, że netflix ogarnia prawa człowieka w przypadku nieheteronormy czy niebiałych, ale nie może sobie odpuścić pokazywania przemocy wobec kobiet, i to wielokrotnego.
Za to duży minus. Nie powinno być gwałtu w lekkim serialu romantycznym.
Cześć o Charlotte raczej nie jest lekkim serialem romantycznym, to nie Bridgertonowie. Myślę, że w tym serialu jest super pokazywanie głębi starszych bohaterów z Bridgertonów, co ich ukształtowało za młodu itd. Wiele przeżyli z uwagi na wiek to i wiele jest pokazane. Samą relację Charlotte z królem też nie nazwałabym lekką, miłą i przyjemna na miarę komedii romantycznej. To nie ten klimat.